Ze zmiennym szczęściem wrócili na ligowe boiska gwiazdorzy naszej reprezentacji. Najlepiej z nich wypadł Kamil Grosicki, który strzelił gola i zaliczył asystę dla Stade Rennes w wygranym 3:1 meczu ze Stade Reims.
Grosicki pojawił się na boisku w podstawowym składzie i już w 12. minucie dał swojej drużynie prowadzenie, zamieniając na gola świetne podanie Giovanniego Sio. Trzy minuty później to nasz piłkarz wystąpił w roli podającego, a piłkę do bramki Stade Reims wpakował Ousmane Dembele. W 59. minucie goście zdobyli kontaktowego golapo trafieniu obrońcy Aissa Mandiego, ale osiem minut później gospodarze pozbawili ich nadziei na dobry wynik zdobywając trzecią bramkę, której autorem był ponownie 18-letni Dembele. Grosicki w 73. minucie został zmieniony przez Jeremiemu Bodze, ale kibice żegnali go owacyjnie. la reprezentanta Polski gol strzelony ekipie Stade Reims był dziewiątym w obecnych rozgrywkach. Skuteczniejszy od Grosickiego w jego zespole jest tylko wspomniany wcześniej Dembele. A Rennes awansowało do czołówki Ligue 1 i wciąż ma szanse na wywalczenie miejsce w Lidze Mistrzów. Nieudany weekend miał za to kapitan reprezentacji Polski. W sobotnim meczu Bayernu Monachium z Eintrachtem Frankfurt Robert Lewandowski pojawił się jak zawsze w wyjściowej jedenastce, ale i tym razem snajperskie szczęście mu nie sprzyjało. Oddał wprawdzie kilka strzałów na bramkę gości, lecz żaden z nich nie zakończył się golem. Poza tym obrońcy Eintrachtu dawali mu niezły wycisk, zwłaszcza oddelegowany do indywidualnego pilnowania „Lewego” Argentyńczyk David Abraham. Nasz gwiazdor w końcu tego nie zdzierżył i po jednym z brutalnych ataków gracza Eintrachtu wdał się z nim w przepychankę, za którą obaj zostali ukarani żółtymi kartkami. Podopiecznych trenera Pepa Guardioli już we wtorek czeka pierwsze ćwierćfinałowe starcie z Benficą Lizbona w Lidze Mistrzów. Pewnie dlatego hiszpański szkoleniowiec w 71. minucie zdjął z boiska Lewandowskiego, co raczej nie było z nim wcześniej uzgodnione, bo nasz gwiazdor ewidentnie był niezadowolony z faktu, że musi opuścić boisko bez bramkowej zdobyczy. Na jego szczęście ścigający go w klasyfikacji strzelców Bundesligi kolega z Bayernu Thomas Mueller też nie powiększył swojego dorobku (19 goli), ale w sobotę wieczorem swój mecz grała jeszcze Borussia Dortmund, w składzie której pojawił się najgroźniejszy konkurent „Lewego” do korony króla snajperów Gabończyk Pierre-Emerick Aubameyang. Napastnik Borussii nie skorzystał jednak z okazji i nie odrobił trzybramkowej straty do Polaka, ale ją zmniejszył do dwóch trafień, bo w wygranym przez dortmundczyków 3:2 meczu z Werderem Brema strzelił jednego gola. Warto odnotować udany występ w tym spotkaniu Łukasza Piszczka. Warto zauważyć, że trener Fiorentiny wreszcie zauważył Jakuba Błaszczykowskiego i w meczu z Sampdorią (1:1) dał mu pograć dwadzieścia minut. W Empoli dobrze w meczu z Juventusem zagrał Piotr Zieliński Z naszych dzielnych bramkarzy najlepiej wypadł Wojtek Szczęsny (4:1 Romy w derbach z Lazio), potem Łukasz Fabiański (2:2 ze Stoke City), najgorzej Artur Boruc (0:4 z Manchesterem City).
{loadposition social}
{loadposition zobacz_takze}