16 listopada 2024
trybunna-logo

Grecki patent na Igę Świątek

’@iga_swiatek – twitter

Iga Świątek odpadła w półfinale turnieju WTA 500 w Ostrawie, ale mimo to w najnowszym notowaniu światowej listy tenisistek awansuje na najwyższe w karierze czwarte miejsce. Przed nią rankingu będą już tylko Australijka Ashleigh Barty, Białorusinka Aryna Sabalenka i Czeszka Karolina Pliskova.

Świątek od poniedziałku będzie w rankingu WTA na czwartym miejscu. Wyżej od niej z polskich tenisistek w tym zestawieniu była tylko Agnieszka Radwańska, która w 2012 roku wspięła się na pozycję wiceliderki. Gdyby w finale wielkoszlemowego Wimbledonu pokonała wtedy Amerykankę Serenę Williams, przeszłaby do historii tenisa jako pierwsze Polka na szczycie światowej listy. Niestety, przegrała finałowy mecz w trzech setach i stracił okazję. Radwańska wiceliderką była jeszcze w sezonie 2016, po triumfie w turnieju mistrzyń WTA Finals w Singapurze.
Świątek do turnieju J&T Banka Ostrawa Open rangki WTA 500 przystępowała jako szósta rakieta świata. To było jej najlepsze miejsce w karierze, lecz w wirtualnym rankingu WTA, który obejmuje wyniki na tydzień naprzód, 20-letnia warszawianka przeskoczyła na czwartą pozycję, wyprzedzając Ukrainkę Jelinę Switolinę i Czeszkę Barborę Krejcikovą. Czwarte miejsce w światowej hierarchii to wielki sukces naszej tenisistki, bo przecież jeszcze rok temu była w tej części sezonu na 54. miejscu. Miejsce w Top 5 rankingu WTA zapewnia jej występy w największych turniejach jako zawodniczki rozstawionej, co pozwala unikać potyczek z mocnymi rywalkami w pierwszym rundach. Czasem niewiele to pomaga, bo w dobie pandemii tenisowa hierarchia mocno się pogmatwała i nie odzwierciedla aktualnego potencjału zawodniczek. Najlepszym przykładem jest Greczynka Maria Sakkari, z którą Świątek przegrała 4:6, 4:6 w ćwierćfinale tegorocznego French Open, a w minioną sobotę odpadła w półfinale turnieju w Ostrawie, w którym po raz pierwszy w karierze wystąpiła jako zawodnicza rozstawiona z numerem 1.
Wygląda więc na to, że atletycznie zbudowana i mocno uderzająca piłkę grecka zawodniczka ma patent na pokonywanie młodszej o sześć lat Polki. Mecz w Ostrawie rozpoczęła od psychologicznie korzystnego dla niej przełamaniu serwisu Świątek. Przy stanie 2:3 nasza tenisistka była bliska odrobienia straty, Sakkari przetrzymała jej napór i zakończyła gema zwycięsko. Przy stanie 5:4 wygrała kolejnego gema przy swoim podaniu do zera i całego seta, jak w French Open, wygrała 6:4. W drugiej partii sytuacja się powtórzyła, bo Świątek już przy pierwszym serwisie musiała bronić dwóch break pointów. Wyszła z tarapatów obronną ręką, ale już piątym gemie nie zdzierżyła naporu nie zwalniającej tempa i siły uderzeń Greczynki i dała się jej przełamać. Polka nie odpuszczała jednak i w ósmym gemie odrobiła stratę przełamania, doprowadzając do stanu 4:4. Niestety, przy stanie 5:5 warszawianka znów dała się rywalce przełamać i w tym momencie zwycięstwo Sakkari było już de facto przesądzone. Grecka tenisistka, przed turniejem w Ostrawie sklasyfikowana w rankingu WTA na 12. pozycji, okazji już nie zmarnowała i przy swoim serwisie wygrała pewnie gema, a co za tym idzie także drugiego seta 7:5. Ś Niepokojące jest to, że Polka przegrała z rywalką ze ścisłej czołówki potrafiącą uderzać piłkę jeśli nie mocniej, to równie mocno jak ona.
Świątek w tym roku rozegrała 45 spotkań. Bilans ma korzystny – 33 zwycięstwa przy 12 porażkach. Do tego dochodzą dwa wygrane turnieje – w Adelajdzie i Rzymie oraz minimum dojście do czwartej rundy każdego z czterech turniejów wielkoszlemowych. Statystyki są jednak zastanawiające, bowiem warszawianka przegrała pierwszego seta w 12 pojedynkach i aż dziewięć z nich zakończyło się jej porażką. To może sugerować, że gdy nie zacznie dobrze spotkania i rywalka przejmuje kontrolę nad meczem, wtedy jej gra się załamuje. Tak było właśnie w sobotnim starciu z Sakkari w Ostrawie. Greczynka serwowała lepiej, była bardziej zdecydowana w czasie wymian i zasłużenie wygrała 6:4, 7:5. Jeszcze bardziej może niepokoić inna statystyka, z której wynika, iż w tym roku w turniejach Wielkim Szlemach Świątek nie wygrała z rywalkami z Top 25 rankingu WTA. Zwycięstwo w piątek w Ostrawie nad Jeleną Rybakiną (WTA 16) było jej pierwszym triumfem nad zawodniczką z tej grupy od majowego turnieju w Rzymie.
Mimo porażki w półfinale w Ostrawie Polka awansuje na czwarte miejsce w rankingu WTA, najwyższe w karierze. Dalej ma szansę na występ w listopadowym turnieju mistrzyń (WTA Finals 2021), który został przeniesiony z Chin do Meksyku. A teraz Świątek przenosi się do USA, gdzie od 4 października zacznie się prestiżowy turniej w Indian Wells.

Poprzedni

Skoki narciarskie: Polacy nie błysnęli w Hinzenbach

Następny

Usyk pokonał Joshuę

Zostaw komentarz