Tasnim News Agency – Wikimedia
Nie jest już tajemnicą, że Nikola Grbić jest dla prezesa PZPS Sebastiana Świderskiego kandydatem numer 1 do posady selekcjonera kadry siatkarzy. Problem w tym, że serbski szkoleniowiec jest już trenerem zespołu Sir Safety Perugia, a jego właściciel Gino Sirci nie zgadza się na łączenie przez Grbicia pracy w jego klubie z pracą w polskiej federacji.
Gino Sirci nie owija w bawełnę swojej niechęci do takiego rozwiązania. Włoch dał temu wyraz choćby w wywiadzie udzielonym portalowi WP SportoweFakty. „Spotkaliśmy się na kolacji, przedstawiłem mu mój punkt widzenia. Powiedziałem mu, że przed Perugią bardzo wymagający rok i nie widzę możliwości łączenia pracy w naszym klubie z innym dużym przedsięwzięciem, jakim byłoby trenowanie reprezentacji Polski. Wcześniej widziałem, że Vital Heynen, łącząc te dwie role, miał nadmiar zajęć. Nie wydaje mi się, żeby podjęcie się dwóch bardzo wymagających wyzwań było w sporcie właściwą drogą do sukcesów. Grbić przedstawił mi swoje racje, jednak powiedziałem mu: Nikola, nie. Ta praca wymaga mnóstwo poświęcenia. Gramy w lidze włoskiej, w Lidze Mistrzów, teraz przed nami Superpuchar Włoch, potem Puchar Włoch. Cztery ważne cele do osiągnięcia. I do tego miałbyś jeszcze prowadzić drużynę narodową? Dla mnie to niemożliwe. Wydaje mi się, że Nikola mnie zrozumiał, zaakceptował moje stanowisko i nie będzie ponownie prosił o zgodę na poprowadzenie polskiej kadry” – zapewnia Gino Sirci.
I uzasadnia, dlaczego ma wątpliwości w tej kwestii. „Moim zdaniem selekcjoner drużyny narodowej powinien oglądać kandydatów do kadry na żywo, nie w telewizji. Powinien przebywać w kraju, w którym pracuje, czuć lokalną siatkówkę. Poza tym prowadząc dwie drużyny nie można skupić się w pełni na jednej z nich. Jeśli byłaby mowa o mniej znaczącej reprezentacji, dajmy na to Ukrainie, albo o trochę mniej renomowanym klubie, Rawennie lub Latinie, sprawa wyglądałaby inaczej, bo słabsza reprezentacja nie celuje w medale wielkich imprez, a słabszy klub nie gra w europejskich pucharach i nie walczy o mistrzostwo kraju. Jak z tym bywa, przekonałem się zatrudniając Vitala Heynena. Wcześniej nie miałem pojęcia, jak to może wyglądać, teraz już wiem, że to będzie duży problem. I wiem, że mam rację twierdząc, że nie da się pracować jednocześnie w bardzo silnym klubie i bardzo silnej reprezentacji tak, aby w obu tych miejscach wykonywać swoje zadania najlepiej jak to możliwe. Heynen w czasie sezonu klubowego poświęcał czas na rozmowy z polskimi działaczami, z dziennikarzami, co jakiś czas potrzebował pojechać do Polski, żeby spotkać się ze sponsorami kadry. Wtedy byłem tym, który zatrudnił Heynena jako drugi, więc z szacunku do jego pierwszego miejsca pracy nie wtrącałem się i na to wszystko pozwalałem. Ale przy okazji zdałem sobie sprawę, jak wymagające jest prowadzenie waszej drużyny. Dlatego Grbić nie ma mojej zgody na podjęcie pracy z polska kadrą, a ja jestem bardzo daleko od udzielenmia mu takiego przyzwolenia. Nie zgadzam się na to i już. A prezesowi Świderskiemu rekomendowałbym zatrudnienie jakiegoś wolnego trenera. Takiego, który prowadząc polski zespół nie byłby zaangażowany w inne projekty i mógłby się w pełni skupić na swoim zadaniu. Na przykład Michała Winiarskiego. On wydaje mi się bardzo dobrym kandydatem. Był świetnym siatkarzem, nie pracuje w topowym klubie, do tego w polskim. Moim zdaniem to odpowiedni wybór dla waszej reprezentacji. Bo mój trener już teraz jest naprawdę bardzo zajętym człowiekiem. Uważam, że sukces polskiej reprezentacji nie zależy od tego, czy zatrudni Nikolę Grbicia, czy nie. Jego czeka ciężka praca we Włoszech. Dla was lepszy będzie mniej zajęty trener, jak Winiarski. Tak podpowiada mi doświadczenie dwóch ostatnich lat” – przekonuje w rozmowie z portalem WPSportoweFakty prezes i właściciel Sir Safety Perugia Gino Sirci.
Z jego słów wynika, że zdania raczej nie zmieni i prędzej zdecyduje się na otwartą wojnę z PZPS, niż pójdzie na współpracę. Dlatego działacze polskiej federacji nie rzucają wszystkiego na jedną kartę. „W orbicie naszych zainteresowań jest oczywiście Nikola Grbić, a rozmowy prowadzone są także z Michałem Winiarskim. A to nie jedyni kandydaci, a my nie spieszymy się z wyborem, bo czas nas nie nagli. Większość trenerów nas interesujących jest jednak związanych w tym momencie z klubami” – powiedział na łamach portalu sport.tvp.pl Jacek Sęk, wiceprezes zarządu PZPS i zarazem sekretarz generalny związku. Na giełdzie personalnej pojawiły się ostatnio nazwiska Alberto Giulianiego i Lorenzo Bernardiego. Być może coś więcej w tej sprawie wyjaśni się 20 października, na posiedzenie zarządu Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Na liście spraw do omówienia umieszczono punkt dotyczący informacji na temat wyborów trenerskich, zarówno kadry męskiej, jak i żeńskiej.