29 listopada 2024
trybunna-logo

Franek Smuda zdziała cuda?

Krążące od pewnego czasu plotki potwierdziły się. Zagrożony spadkiem z ekstraklasy Górnik Łęczna zatrudnił byłego selekcjonera reprezentacji Polski Franciszka Smudę. Nie wiadomo tylko kto tu komu zrobił większą przysługę.

Górniki Łęczna jest ósmym klubem naszej ekstraklasy w karierze trenerskiej Franciszka Smudy. Wcześniej pracował w Stali Mielec (1993-1995), Widzewie Łódź (1995-1998, 2002, 2003, 2004), Wiśle Kraków (1998-1999, 2001-2002, 2013-2015), Legię Warszawa (1999-2001), Odrę Wodzisław (2004-2005), Zagłebie Lubin (2005-2006, 2009) i Lech Poznań (2006-2009). Ma też w CV epizod w II-ligowej Piotrcovii Piotrków Trybunalski oraz dwie próby zagraniczne – w 2004 roku trenował cypryjską Omonię Nikozja, a od stycznia do maja 2013 niemiecki SSV Jahn Ratyzbona. Najpoważniejszy trenerskim wyzwaniem jakiego się podjął było oczywiście prowadzenie w latach 2009-2012 reprezentacji Polski. Z miernym jednak skutkiem – biało-czerwoni pod jego wodzą w turnieju Euro 2012 nie wyszli nawet z grupy.
Smuda zalicza się do grona najbardziej utytułowanych polskich szkoleniowców i w tym kontekście jego angaż w Górniku Łęczna jest uzasadniony. W swoim dorobku „Franz” ma trzy tytuły mistrza Polski – dwa z Widzewem (1996 i 1997) oraz jeden z Wisłą Kraków (1999). Ponadto w sezonie 2008-2009 zdobył z Lechem Poznań Puchar Polski, a Superpuchar z Widzewem (1996) i Wisłą Kraków ( 2001). W sezonie 1996-1997 wprowadził Widzew do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Warto tez przypomnieć, że prowadzone przez Smudę kończyły rozgrywki w czołowej trójce – drugie miejsce wywalczył w 1995 roku z z Widzewem (1995), a trzecie Zagłębiem Lubin (2006) i Lechem Poznań (2009). W Łęcznej Smuda zastąpi Sławomira Nazaruka, który tymczasowo prowadził zespół po zdymisjonowaniu przez władze klubu za słabe wyniki Andrzeja Rybarskiego.
Do zmiany doszło 1 grudnia, ale działacze Górnika prowadzili negocjacje ze Smudą już znacznie wcześniej. 68-letni szkoleniowiec umówił się z nimi, że przejmie zespół w przerwie zimowej i spokojnie pojechał na wakacje do Meksyku. Gdy jednak łęcznianie pod wodzą Nazaruka rozbili w minionej kolejce silna ekipę Bruk-Betu Nieciecza 3:0, Smuda wolał nie kusić dalej losu i szybciutko wrócił do kraju. Dla niego oferta pracy nawet w tak słabym klubie jest szansą na powrót do zawodu. Po odejściu z Wisły Kraków przez prawie dwa lata nikt w ekstraklasie nie chciał go zatrudnić. Ale nie ulega wątpliwości, że jest w stanie utrzymać zespół Górnika w lidze.

Poprzedni

Pikieta ostrzega

Następny

Jałowo