22 listopada 2024
trybunna-logo

Formuła 1: Ekipa Mercedesa odpiera ataki Ferrari

Ferrari i Mercedes nadają ton rywalizacji w Formule 1

Po wyścigu o Grand Prix Belgii Lewisa Hamiltona i Sebastiana Vettela dzieli 17 punktów, ale Brytyjczyk jest sfrustrowany, bo zdaje sobie sprawę, że Ferrari dysponuje w tej części sezonu lepszym samochodem.

 

W tym sezonie Lewis Hamilton oraz Sebastian Vettel odnieśli po pięć zwycięstw. Równiejsza jazda Brytyjczyka sprawiła, że to on przewodzi klasyfikacji kierowców i ma 17 punktów przewagi nad najgroźniejszym rywalem. 33-letni kierowca jest jednak na tyle doświadczony, że zdaje sobie sprawę iż jest lepszy wyłącznie przez gapiostwo Vettela, który w wyścigach rozegranych tuż przed przerwą wakacyjną popełnił kilka kosztownych błędów.

„Ferrari od pewnego czasu ma nad nami przewagę. Wahadło przechyliło się ich w stronę. Ale w ostatnich dwóch wyścigach przed wakacjami to my wykonaliśmy lepszą robotę i lepiej wykorzystaliśmy karty, które dostaliśmy, co zniwelowało ich atut, że mają lepszy samochód. Nazwałbym nasze działania blefem, jednak tak jak w kartach, w grze nie możemy ciągle blefować. Raz to się uda, następnym razem już nie, bo przeciwnik się zorientuje i nas skontruje” – powiedział niedawno Hamilton w wywiadzie dla jednego z branżowych portali internetowych.

Błędy Vettela popełnione w Grand Prix Niemiec i Grand Prix Węgier sprawiły, że Hamilton po przerwie wakacyjnej stawał do rywalizacji z bezpieczną przewagą nad najgroźniejszym konkurentem i porażka poniesiona w Grand Prix Belgii nie zabolała go aż tak bardzo, jakby mogła przy mniejszej punktowej nadwyżce. „Kolejne wyścigi będę kluczowe. Po dwóch, trzech zobaczymy jak ułoży się kolejność w stawce i czy Ferrari utrzyma swoją wysoką wydajność” – twierdzi Brytyjczyk.

Hamilton jest przekonany, że podczas najbliższego Grand Prix Włoch zespół z Maranello już nie będzie miał tak dużej przewagi nad Mercedesem jak w poprzednich wyścigach. Uczciwie jednak przyznaje, że bierze jednak pod rozwagę możliwość kolejnej porażki z Vettelem. „Nie zawsze jestem w stanie czynić na torze cuda. Będą takie momenty jak w Belgii, kiedy wszystkie moje sztuczki po prostu nie zadziały. Uważam jednak, że wciąż możemy pokonać Ferrari w kilku wyścigach, więc powinienem być w walce o mistrzostwo świata do końca” – uważa Hamilton.

Za plecami tej dwójki kierowców też wiele się dzieje. Polscy kibice z rosnącą niecierpliwością czekają na odejście Lance’a Strolla z Williamsa do ekipy Force India, którą rządzi teraz jego ojciec, Lawrence. Polak powinien zająć jego miejsce.

 

Poprzedni

Hurkacz w Top 100 rankingu ATP

Następny

Liga Mistrzów UEFA: Elita coraz bardziej elitarna

Zostaw komentarz