19 listopada 2024
trybunna-logo

Efektowny powrót Lewego

Robert Lewandowski w swoim pierwszym tegorocznym występie zdobył dla Bayernu Monachium dwie bramki w wygranym 4:2 meczu z Werderem Brema. Ma teraz na koncie 94 trafienia i jest najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii bawarskiego klubu.

Po raz ostatni Lewandowski pojawił się na boisku 20 grudnia ubiegłego roku w meczu Pucharu Niemiec z Borussią Dortmund (2:1). Nie był to dla niego udany występ, bo już wtedy uskarżał się na problemy z rzepką. Uraz nie ustąpił w trakcie krótkiego urlopu i kapitan reprezentacji Polski nie był w stanie przygotowywać się do wiosennych rozgrywek wraz z kolegami z zespołu. Z tego powodu zabrakło go w składzie Bayernu w pierwszym w tym roku ligowym meczu. Drużyna w wyjazdowym spotkaniu z Bayerem Leverkusen poradziła sobie doskonale bez swojego najlepszego strzelca, wygrywając 3:1, ale mimo to już następnej kolejce „Lewy” znalazł się w wyjściowym składzie bawarskiej jedenastki.
Potyczka z Werderem Brema niespodziewanie okazała się dla ekipy trenera Juppa Heynckesa trudną przeprawą, bo to goście pierwsi zdobyli bramkę, a potem jeszcze raz objęli prowadzenie na 2:1. Ostatecznie Bayern wygrał ten mecz 4:2, a ojcami zwycięstwa byli znów świetnie ze sobą współpracujący na boisku Thomas Mueller i Lewandowski, którzy strzelili po dwa gole. Reprezentant Niemiec dodatkowo zaliczył jeszcze asystę, ale mimo to niemieckie media piłkarzem meczu uznały Polaka. Dziennik „Bild” ocenił jego grę na „1”, a tygodnik „Kicker” na „1,5” (w skali: 1 – klasa światowa, 6 – występ poniżej krytyki). Przez oba pisma Lewandowski został też wybrany do jedenastki kolejki, chociaż grał tylko do 78. minuty, kiedy to został zmieniony przez pozyskanego tej zimy z Hoffenheim za 13 mln euro Sandro Wagnera.
Kapitan reprezentacji Polski daleki jest jeszcze od swojej optymalnej formy, ale jeśli mimo to potrafił strzelić dwa gole w spotkaniu z wymagającym przeciwnikiem, to naprawdę trudno przewidzieć czego może w tym roku jeszcze dokonać. Na pewno jest w stanie wygrać rywalizację o trzecie w karierze tytuł króla strzelców Bundesligi. Dzięki golom wbitym Werderowi „Lewy” powiększył swój dorobek bramkowy w tym sezonie do 17 i odskoczył od drugiego w klasyfikacji Pierre’a-Emericka Aubameyanga o cztery trafienia. Gabończyk zresztą lada moment może przestać być jego najgroźniejszym konkurentem, bo Borussia Dortmund negocjuje właśnie jego transfer do Arsenalu Londyn. A kolejny na liście strzelców, Alfred Finnbogason z Augsburga, ma na koncie 11 bramek.
Najmniej zadowolony z powrotu Lewandowskiego był chyba jego kolega z zespołu Arjen Robben, bo dziki dwom trafieniom w meczu z Werderem Polak wyprzedził go w klasyfikacji najskuteczniejszych zagranicznych graczy w historii Bayernu Monachium. Holender ma na koncie 93 bramki, a „Lewy” w tej chwili już 94. Tylko że Robben po raz ostatni trafił do siatki w listopadzie ub. roku, więc raczej w wyścigu z polskim bombardierem nie ma szans, a latem prawdopodobnie odejdzie z bawarskiego klubu.

Poprzedni

Flaczki tygodnia

Następny

Rysy na ciele i rafy na drodze PiS