W finale Pucharu Polski Legia pokonała Arkę Gdynia 2:1 i po raz 19. sięgnęła po to drugie pod względem znaczenia w krajowej rywalizacji piłkarskie trofeum.
Pod wodzą Deana Klafuricia, który wcześniej był asystentem zdymisjonowanego Romeo Jozaka, piłkarze Legii jeszcze nie przegrali meczu, dzięki czemu w lidze awansowali na pozycję lidera, a w minioną środę zdobyli Puchar Polski. Tym samym legioniści już zapewnili sobie udział w nowej edycji europejskich pucharów, bo krajowy puchar zapewnia miejsce w kwalifikacjach do Ligi Europy. To wprawdzie nie zaspokaja aspiracji stołecznej drużyny, która mierzy w mistrzostwo dające prawo gry w eliminacjach Ligi Mistrzów. Ale jakby coś poszło nie tak, to puchar będzie na osłodę.
Gole dla Legii strzelili Jarosław Niezgoda oraz Cafu, zaś dla Arki, która od 71. minuty grała w osłabieniu po czerwonej kartce dla Grzegorza Piesio, w doliczonym czasie gry trafił Dawid Sołdecki. Mecz sporo się przedłużył przez pirotechniczne popisy fanów obu drużyn, momentami bardzo niebezpieczne, co tak wyprowadziło z równowagi prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, że kibolom zagroził donosem do prokuratury, a podczas nagradzania zwycięzców finału zapomniał o wręczeniu złotego medalu legendzie Legii Lucjanowi Brychczemu.