16 listopada 2024
trybunna-logo

Dramat na koniec Rajdu Dakar

W ostatnim dniu rywalizacji rozgrywanego w całości w Arabii Saudyjskiej Rajdu Dakar zginął 20-letni członek ekipy PH Sport Quentin Lavalee. To 68. śmiertelna ofiara organizowanego od 1979 roku wyścigu.

Gdyby nie ten dramat, tegoroczną edycję Rajdu Dakar można by uznać za jedną z najciekawszych w ostatnich latach, bo na trasie wiele się działo we wszystkich kategoriach pojazdów. Polskich fanów sportów motorowych zapewne ucieszył wynik Kamila Wiśniewskiego, który ukończył Rajd Dakar na trzecim miejscu w rywalizacji quadów. To jego najlepsze osiągnięcie w karierze. Pierwsze miejsce wśród quadowców wywalczył Francuz Alexandre Giroud, a drugi był Argentyńczyk Francisco Moreno, tracąc do zwycięzcy ponad dwie godziny.
W klasie SSV szanse na miejsce na najniższym stopniu podium mieli Marek Goczał i Łukasz Łaskawiec, którzy wygrali pięć odcinków specjalnych. Niestety, trzecie miejsce stracili na ostatnim etapie i ostatecznie zajęli czwartą lokatę. Zwycięzcami w tej kategorii pojazdów zostali Austin Jones oraz Gustavo Gugelmin. Druga z polskich załóg, Michał Goczał i Szymon Gospodarczyk, zakończyła zmagania na piątym miejscu, a trzecia, Aron Domżała i Maciej Marton, na 12.
W wyścigu samochodów byliśmy świadkami dominacji Katarczyka Nassera al-Attiyaha, prowadzącego w rajdzie od pierwszego do ostatniego etapu. Tym samym po dwóch drugich lokatach z rzędu 51-letni katarski kierowca ponownie, bo już po raz czwarty w karierze, triumfował w Rajdzie Dakar. Al-Attiyah jest drugi w historii, po Finie Arim Vatanenie, z takim osiągnięciem w dorobku. Drugie miejsce wywalczył Francuz Sebastien Loeb, a trzecie Saudyjczyk Yazeed Al-Rajhi. Jakub Przygoński do dziewiątego etapu miał szanse nawet na trzecią lokatę, ale ostatecznie dojechał do mety na szóstej pozycji. W kategorii motocykli triumfował Brytyjczyk Sam Sunderland, przed Chilijczykiem Pablo Quintanillą i Austriakiem Matthiasem Walknerem. W rywalizacji ciężarówek zwyciężył Rosjanin Dmitrij Sotnikow do spółki z Ilgizem Achmetzjanowem oraz Rusłanem Achmadiejewem na Kamazie 43509.

Poprzedni

Pechowa kostka Stocha

Następny

Król pragnie medalu w Pekinie