29 listopada 2024
trybunna-logo

Do Bukaresztu po zwycięstwo

Maciej Rybus nie zagra przeciwko Rumunii. Pomocnik Olympique Lyon przyjechał na zgrupowanie kadry z kontuzją i wrócił do klubu. Z urazem pojawił się też Paweł Dawidowicz z VfL Bochum. W ich miejsce Adam Nawałka powołał Bartosza Bereszyńskiego z Legii i Macieja Sadloka z Wisły Kraków.

Najważniejszym tematem w przededniu zgrupowania i w jego pierwszych dniach były jednak konsekwencje tzw. afery alkoholowej. W niedzielę, o czym informowaliśmy, wypowiedział się w tej sprawie selekcjoner kadry Adam Nawałka, w poniedziałek swoje zdanie na antenie radia RMF FM wypowiedział prezes PZPN Zbigniew Boniek. „Trener Nawałka bardzo dobrze panuje nad drużyną. Życie nie polega na tym, żeby łamać ręce i nogi za jakieś przewinienia. Nie zapomnijmy, że po meczu, kiedy cały skandal wybuchł, drużyna się rozjechała. Karanie piłkarzy na odległość jest bardzo niewskazane. Natomiast zawodnicy przyjadą. Czasem powiedzieć wszystko to też jest niedobrze. Mamy swoją taktykę. Nie damy się rozgrywać mediom. Chcemy z tego wyjść mocniejsi i wyjdziemy. Pewne rzeczy muszą zostać między nami. Proszę pamiętać, że trener Nawałka jasno powiedział, że drugiej szansy dla nikogo nie będzie” – zapewniał sternik naszej piłkarskiej federacji.
Piłkarze po przyjeździe na zgrupowanie omijali czekających na nich dziennikarzy szerokim łukiem i właściwie tylko Łukasz Fabiański miał odwagę się na ten temat wypowiedzieć. A i to bez jakiś sensacyjnych stwierdzeń. Ot, stwierdził tylko, że atmosfera w kadrze zawsze była jej mocną stroną i teraz trzeba zrobić wszystko, żeby po wyjaśnieniu we własnym gronie wszystkich nieporozumień nadal pozostawała tak dobra jak dawniej.

Lewandowski kończy sprawę

Wszyscy czekali jednak na oficjalne stanowisko zespołu, które we wtorek przekazał opinii publicznej kapitan reprezentacji Robert Lewandowski. „Najważniejsze jak prezentujemy się na treningach. Najlepsze byłoby, żeby poza boiskiem też wszystko wyglądało idealnie, ale czasami „coś” się zdarza. Najlepiej, jakby to „coś” było małe. Kara została nałożona. Trzeba zamknąć ten temat i skoncentrować się na meczu z Rumunią. Są sprawy, które nie powinny wychodzić spoza naszego grona. Nie będę o tym mówił, poradziliśmy sobie z tym. Załatwiliśmy to w swoim gronie” – zapewnił najlepszy polski piłkarz ostatnich lat.
Lewandowski zakończył tym samym rozdział w życiu kadry pod nazwą „afera alkoholowa” i resztę spotkania z przedstawicielami mediów poświęcił na prezentację swoich przemyśleń o czekającym jego i kolegów meczu z Rumunami. „Zdajemy sobie doskonale sprawę, że jest to klasowy przeciwnik. Rumuni nie są dla nas wygodnym rywalem. Bilans bezpośrednich meczów z nimi mamy zdecydowanie niekorzystny. Wygraliśmy z nimi tylko cztery oficjalne spotkania, przegrywając aż czternaście. Być może teraz ich reprezentacja nie ma w składzie takich gwiazd jak kiedyś, gdy liderem był Gheorge Hagi, ale jego następcy tez mają swoje atuty. Ta drużyna potrafi walczyć, grać z kontry i dobrze się bronić, o czym świadczy fakt, że stracili w tych eliminacjach dotąd tylko jedną bramkę. Oprócz biegania, waleczności, mobilizacji, ważne jest też, co się z piłką zrobi. Jeśli będzie walka, to musimy odpowiedzieć, ale ważniejsze będzie jak my z nimi zagramy. Mam nadzieję, że uda się nam ich przechytrzyć. W eliminacjach w każdym meczu trzeba zdobywać trzy punkty, bo co z tego, że ktoś jest postrzegany za faworyta, skoro i tak liczy się efekt końcowy. Dla mnie nie ma znaczenia, czy jesteśmy uważani za faworytów. Wychodzę na mecz i chcę go po prostu wygrać” – przekonywał Lewandowski.
Kapitan biało-czerwonych zapewniał też, że drużyna wyciągnęła właściwe wnioski z meczu z Armenią. „Czasami zdarzają się takie mecze, w których szybko strzela się gola i zamiast pójść za ciosem ulega się pokusie dowiezienia wyniku do końca. No i potem są męczarnie. Z Armenią za wcześnie pomyśleliśmy, że pójdzie nam łatwo i boisko to potem zweryfikowało. Teraz w spotkaniu z Rumunią już tego błędu nie popełnimy” – zapewniał „Lewy”.

Nawałka musi kombinować

Selekcjoner biało-czerwonych na pewno nie ma komfortowej sytuacji personalnej, bo taka by była gdyby miał w kadrze zdrowych i w formie Arkadiusza Milika i Macieja Rybusa. Na szczęście w swoich klubowych zespołach znakomitą skutecznością wykazują się Łukasz Teodorczyk i Kamil Wilczek, więc może któryś z nich zdoła w Bukareszcie wypełnić lukę po Miliku. Brak Rybusa na lewej flance obrony czy pomocy z powodzeniem zrekompensuje duet Artur Jędrzejczyk i Kamil Grosicki, bo obaj są ostatnio w dobrej formie. Znakomite recenzje za grę w AS Monaco zbierał ostatnio Kamil Glik, co daje podstawy sądzić, że przeciwko Rumunom zagra już na swoim normalnym poziomie, a nie tak słabo jak w spotkaniach z Danią i Armenią. Niewiadomą jest tylko obsada pozycji drugiego środkowego obrońcy. Pewniakiem wydaje się Michał Pazdan, ale ten piłkarz ostatnio ma wieczne problemy ze zdrowiem im przez to kłopoty z ustabilizowaniem formy. Alternatywą na tej pozycji jest Thiago Cionek. Na prawej stronie pewniakiem jest Łukasz Piszczek, który zapewne na tej flance stworzy duet z Jakubem Błaszczykowskim. W środku trener Nawałka znów pewnie wystawi Grzegorza Krychowiaka i Piotra Zielińskiego, chyba że zdecyduje się na grę z jednym napastnikiem i wtedy być może zobaczymy na boisku drugiego defensywnego pomocnika. Całkiem możliwe, że będzie nim ulubieniec selekcjonera Krzysztof Mączyński.
A kto w bramce? Tym razem szanse na występ może dostać Wojciech Szczęsny.

Poprzedni

Chrońcie swoje dzieci!

Następny

Pół wieku z monodramem