18 listopada 2024
trybunna-logo

Dadzą radę powtórzyć wynik z Soczi?

Cztery lata temu w Soczi nasi reprezentancie wywalczyli sześć medali, w tym cztery złote. Kibice liczą, że w Pjangczongu powtórzą ten wynik.

Nasi sportowcy na zimowych igrzyskach wywalczyli dotąd 20 medali. Pierwszy z krążków wywalczył w 1956 roku w Cortina d’Ampezzo Franciszek Gąsienica Groń, sięgając po brąz w kombinacji norweskiej. Cztery lata później w Squaw Valley panczenistki Elwira Seroczyńska i Helena Pilejczyk dorzuciły odpowiednio brązowy i srebrny medal. Pierwszy złoty medal trafił do polskiej kolekcji w igrzyskach w Sapporo (1972). Zdobył go na dużej skoczni Wojciech Fortuna. Na kolejne medalowe trofea polscy kibice musieli czekać 30 lat. Adam Małysz w 2002 roku przywiózł z Salt Lake City srebro i brąz. Cztery lata później w Turynie brązowy krążek w biegu na 30 kilometrów techniką dowolną zdobyła Justyna Kowalczyk, a drugi medal z tego kruszcu dorzucił biathlonista Tomasz Sikora w biegu masowym na 15 km.
Znacznie lepiej było w 2010 roku w Vancouver. Adam Małysz co prawda znów nie wywalczył złota, które padło łupem Szwajcara Simona Ammanna, ale z jego dwóch srebrnych medali też się cieszyliśmy. Gwiazdą naszej ekipy była jednak w tych igrzyskach Justyna Kowalczyk, która zdobyła brązowe medale w sprincie techniką klasyczną i w biegu łączonym na 15 kilometrów oraz złoto w biegu na 30 km techniką klasyczną. Szóste medalowe trofeum dorzuciły panczenistki Katarzyna Bachleda-Curuś, Katarzyna Woźniak i Luiza Złotowska, zdobywając brązowe medale w drużynie.
W Soczi nasi sportowcy ponownie zgarnęli sześć krążków, ale tym razem aż cztery z nich były z najcenniejszego kruszcu. Bohaterem naszej ekipy był Kamil Stoch, który wywalczył dwa złote medale, ale na chwałę zasłużyła też Justyna Kowalczyk zwycięstwem na 10 km techniką klasyczną oraz panczenista Zbigniew Bródka w biegu na 1500 m. Nasi łyżwiarze szybcy dorzucili też dwa medale w startach drużynowych – mężczyźni brąz, a panie srebro.
Jaki będzie medalowy urobek polskiej ekipy w Pjongczangu? W najskromniejszych oczekiwaniach liczymy na dwa medale skoczków, w najśmielszych – na powtórkę wyniku z Soczi. Wierzymy w Stocha i jego kolegów, w wygraną Kowalczyk na 30 km stylem klasycznym (25 lutego), na choćby jeden krążek naszych biathlonistek, zwłaszcza Weroniki Nowakowskiej, a także na solidną medalową zdobycz panczenistów.

Poprzedni

My, naród (wybrany)

Następny

Dobra półka