16 listopada 2024
trybunna-logo

Cristiano Ronaldo uciekł z Realu

Cristiano Ronaldo

W poniedziałek 16 lipca Cristiano Ronaldo po raz pierwszy od dekady pokaże się światu w innej koszulce niż Realu Madryt. Tego dnia w Turynie zostanie oficjalnie zaprezentowany jako zawodnik Juventusu. To najbardziej gorący transfer tego lata, chociaż nie rekordowy pod względem kwoty, bo „Królewscy” oddali „Starej Damie” tego piłkarza za 100 mln euro.

 

A zatem Cristiano Ronaldo ostatecznie uciekł z Hiszpanii, gdzie niedawno został skazany prawomocnym wyrokiem za nadużycia podatkowe i musiał zapłacić z tego tytułu hiszpańskiemu fiskusowi ponad 18 milionów euro. We Włoszech jego transfer oprócz fanów Juventusu z entuzjazmem przyjęli jeszcze tylko futbolowi geszefciarze, wyliczający jednym tchem korzyści marketingowe jakie włoska ekstraklasa piłkarska uzyska dzięki występom w niej portugalskiego gwiazdora.

 

Nie wszyscy są zachwyceni

Kompletny brak zrozumienia dla tej historycznej transakcji wykazali natomiast pracownicy koncernu FIAT-a, bo jak wieść niesie to z kasy tego motoryzacyjnego koncernu ma zostać sfinansowany historyczny transfer. Związki zawodowe już zapowiedziały ostre protesty, a pracownicy fabryki znajdującej się w miasteczku Melfi ogłosili nawet strajk, ponieważ nie zgadzają się, aby ich pracodawca wydał tak ogromną kwotę na wynagrodzenie piłkarza.
„To niedopuszczalne, że pracownicy fabryk od lat czekają na podwyżki, w zamian za ogromne poświęcenia i pracę, a władze firmy decydują się na wydanie setek milionów euro na piłkarza. To trudny moment, musimy uciekać się do nietypowych działań” – napisali w oświadczeniu.

Strajk ma rozpocząć się o godzinie 22:00 w niedzielę 15 lipca i potrwać do 06:00 we wtorek 17 lipca. Ale i innych obywateli borykającej się z finansowym kryzysem Italii oburza, że 33-letni Cristiano Ronaldo przez najbliższe cztery lata zarobi w turyńskim klubie 120 milionów euro. Jeśli doliczy się do tego kwotę transferową zapłaconą Realowi Madryt, owe sto milionów euro, a także wszystkie dodatkowe opłaty i podatki, operacja pod nazwą „Cristiano Ronaldo w Juventusie Turyn” pochłonie łącznie blisko 350 milionów euro.

Społeczne protesty są jednak trochę spóźnione, bowiem w miniony wtorek portugalski gwiazdor podpisał już czteroletni kontrakt. Co ciekawe, to nie on kopnął się do Turynu złożyć podpis pod umową, tylko prezes Juventusu Andrea Agnelli pofatygował się po to osobiście do Grecji, gdzie Cristiano Ronaldo przebywa na wakacjach. Jego oficjalną prezentację zaplanowano dopiero na poniedziałek 16 lipca. Portugalczyk nie będzie zatem miał już okazji do pożegnania z fanami Realu Madryt, co ze smutkiem podkreślają hiszpańskie media roztrząsające teraz okoliczności jego mimo wszystko niespodziewanego transferu.

 

Kto zastąpi CR7?

„Drugiego takiego piłkarza już nie będzie” – głosi tytuł na okładce środowego wydania dziennika „Marca”, na której zobrazowano logami „poszkodowanych klubów” wszystkie gole Cristiano Ronaldo strzelone w barwach Realu Madryt, a strzelił ich aż 451. „Ciao Cristiano” – tak z kolei Portugalczyka pożegnał dziennik „AS”, cytując pożegnalny list piłkarza do kibiców madryckiego zespołu. Gwiazdor napisał między innymi: „Te lata w Realu i Madrycie były prawdopodobnie najszczęśliwszymi w moim życiu”. Przyznał jednak, że opuszcza Santiago Bernabeu z własnej woli.

Ronaldo musiał tak napisać, bo prezydent Realu Florentino Perez od tego uzależnił swoją zgodę na jego transfer do Juventusu. Sternik „Królewskich” zdaje sobie sprawę, że strata najskuteczniejszego strzelca zespołu nie zostanie mu przez kibiców wybaczona, chyba że jeszcze tego lata znajdzie na miejsce Portugalczyka gracza tej samej klasy. Na transferowym rynku w tej chwili takich piłkarzy jest kilku – Francuz Kylian Mbeppe i Brazylijczyk Neymar z Paris Saint-Germain oraz rzecz jasna Argentyńczyk Leo Messi z FC Barcelona. Anglik Harry Kane czy Francuz Antoine Griezmann to jednak gracze z odrobinę niższej półki, podobnie jak Argentyńczycy Paulo Dybala z Juventusu i Mauro Icardi z Interu Mediolan.

Oprócz Leo Messiego każdy z wymienionych jest wymieniany w gronie potencjalnych nabytków Realu Madryt. Sęk w tym, że żaden z tych zawodników nie gwarantuje tylu goli, ile co sezon strzelał Cristiano Ronaldo. Poza tym każdy z tych graczy jest usidlony długoterminowymi kontraktami przez kluby, w których aktualnie występują. Wykupić ich nie będzie ani łatwo, ani tym bardziej tanio.

 

Krezus wśród ubogich

Cristiano Ronaldo też nie będzie miał lekko w nowym otoczeniu. Jego kontrakt z Juventusem, gwarantujący mu rocznie 30 mln euro, jest kosmiczny w porównaniu z zarobkami czołowych graczy włoskiej Serie A. W turyńskim klubie najwyżej opłacani gracze, Paulo Dybala i Gozalo Higuain, kasują za sezon na rękę po 7,5 mln euro. Ta dysproporcja w zarobkach może zrodzić problem, bo pozostali gracze Juve, wśród nich bramkarz reprezentacji Polski Wojciech Szczęsny, mogą teraz domagać się od władz klubu podwyżek. Na boisku takie przesadne kominy płacowe potrafią zdezintegrować najbardziej nawet zdyscyplinowany zespół, a sam Cristiano Ronaldo, choć jest bez wątpienia piłkarzem najwyższej klasy, nie zapewni Juventusowi nie tylko upragnionego triumfu w Champions League UEFA, ale nawet kolejnego mistrzostwa Włoch. Trzeba pamiętać, że Portugalczyk ma już 33 lata i chociaż dba o swoja fizyczną formę jak mało który sportowiec, to czasu nie oszuka. Lepszy już raczej nie będzie, a tego właśnie wszyscy od niego będą teraz oczekiwać.

Poprzedni

Nie dorzucą Vive do kasy

Następny

Kulomiot rozdrażnił mistrzynię rzutu młotem

Zostaw komentarz