30 listopada 2024
trybunna-logo

Bogatym nawet doping nie szkodzi

Zdyskwalifikowana za doping norweska biegaczka Therese Johaug nie straciła na tym finansowo. Wręcz przeciwnie – zarobiła kilka razy więcej niż jej rywalki.

Mistrzyni olimpijska i świata oraz dwukrotna triumfatorka Pucharu Świata rozpoczęła swoją karierę w świecie mody przypadkiem, projektując w 2011 roku rękawiczki, które okazały się ogromnym sukcesem. Do dzisiaj wedle ostrożnych szacunków sprzedała ponad 400 tysięcy par. Później użyczyła swojego nazwiska do promocji kolekcji ubrań rekreacyjnych dla norweskiej firmy Active Brands, która zajmuje się produkcją i sprzedażą odzieży sportowej pod markami znanych sportowców. Wartość marki „Johaug” po podaniu w październiku do wiadomości pozytywnego wyniku badania antydopingowego, które miało miejsce miesiąc wcześniej, nie spadła, ale wręcz przeciwnie, wystrzeliła w górę. Klienci wręcz rzucili się na jej produkty. Biegaczka została w lutym zdyskwalifikowana przez norweską konfederację sportu na 13 miesięcy, ale mimo to sprzedaż ubrań firmowanych przez Johaug nadal systematycznie rosła we wszystkich krajach skandynawskich, z wyjątkiem Finlandii, skąd została wycofana w dzień po ogłoszeniu dyskwalifikacji”. Szwedzkie i fińskie media uznały sukces Johaug za przykład nieprzewidywalności w komercyjnych aspektach dzisiejszego sportu”.
Według wyliczeń szwedzkiego dziennika „Expressen” dochody Johaug w obecnym sezonie, mimo braku dochodów od sponsorów reprezentacji Norwegii oraz zerowych zarobków z premii za zwycięstwa, były aż siedmiokrotnie wyższe od dochodów uzyskanych na biegowych trasach przez najlepszą szwedzką zawodniczkę Stinę Nilsson. Nie wiadomo jednak co będzie dalej z interesami Johaug, jeśli Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS) wydłuży jej karę dyskwalifikacji. Rozprawa odbędzie się jeszcze przed wakacjami. .

Poprzedni

Warszawa bez przyszłości

Następny

Pornografia jako ruch miejski