30 listopada 2024
trybunna-logo

Błaszczykowski w cieniu Piszczka

W sobotę na stadionie Signal Iduna Park kibice Borussii Dortmund fetowali przybyłego w barwach VfL Wolfsburg Jakuba Błaszczykowskiego. Ale gwiazdą wieczoru był Łukasz Piszczek, ostatni z „polskiego tercetu” w ekipie BVB.

Błaszczykowski został przyjęty na Signal Iduna Park z ogromną atencją. Przed meczem dyrektor wykonawczy BVB Hans-Joachim Watzke wręczył mu bukiet kwiatów i pamiątkową plakietkę z napisem „Danke Kuba!”. Kibice musieli jednak czekać do 75 minuty, aż ich dawny ulubieniec pojawi się wreszcie na boisku, bo trener VfL Wolfsburg Valerien Ismael, choć jego zespół przegrywał już w 59. minucie 0:3, najwyraźniej nie miał ochoty robić fanom rywali dodatkowej frajdy. Na szczęście poskromił urażona ambicję i wpuścił Błaszczykowskiego na boisko. Reprezentant Polski otrzymał owację na stojąco, co było dla niego z pewnością piękną nagrodą za 266 spotkań w barwach Borussii, 32 zdobyte bramki i 52 asysty. Swoja waleczna grą wniósł istotny wkład w sukcesy ekipy BVB w ostatniej dekadzie – dwa tytuły mistrza Niemiec, jeden triumf w Pucharze Niemiec i trzy w Superpucharze oraz awans do finału Ligi Mistrzów w 2013 roku. Te sukcesy już na zawsze będą związane z trenerem Juergenem Kloppem oraz stworzonym przez niego zabójczym dla przeciwników „polskim tercetem” Robert Lewandowski – Łukasz Piszczek – Kuba Błaszczykowski. Z tej trójki w kadrze Borussii pozostał już tylko Piszczek, bo Lewandowski sam odszedł do Bayernu, a Błaszczykowskiego wbrew jego woli sprzedano do Wolfsburga, gdzie wiedzie mu się jak na razie kiepsko, bo jest tam tylko rezerwowym.
Tym bardziej musiało mu być przykro, gdy z perspektywy ławki rezerwowych przyglądał się popisom swego serdecznego kolegi. A Piszczek, jakby na złość, w meczu z VfL Wolfsburg grał jak natchniony. Nie dość, że sam zdobył jedną z bramek, to przyczynił się także do dwóch pozostałych – po jego zagraniu samobójczego gola wbił obrońca „Wilków” Jeffrey Bruma, a w 59. minucie precyzyjne dośrodkowanie „Piszcza” na trzecią bramkę dla BVB zamienił 19-letni Ousmane Dembele.
Zachwytu nad postawą reprezentanta Polski po meczu nie ukrywał powściągliwy zwykle w ocenach trener Borussii Thomas Tuchel. „Łukasz wrócił do drużyny po kontuzji na mecz z Benficą w Lidze Mistrzów i zagrał bardzo dobrze. Dziś też był mocny. Kocham Piszczka. Taki piłkarz i taka osobowość w drużynie to wielki dar. Każdego dnia pojawia się na treningu z uśmiechem. Wydaje mi się, że on czuje się w naszym klubie komfortowo, a jeszcze jest wzorem, uosobieniem tego, czym charakteryzuje się Borussia i tego, co ten klub chce reprezentować” – podsumował występ Polaka trener BVB.
Nic dziwnego, że także w recenzjach medialnych wkład naszego piłkarza został wysoko oceniony. Za swój sobotni występ Piszczek otrzymał notę „1”, co w Niemczech oznacza „klasę światową”.

Poprzedni

Radwańska powalczy w Dubaju?

Następny

Lech strzela trójkami