23 listopada 2024
trybunna-logo

Biała Gwiazda się sypie

Dobrze grające w pierwszej części sezonu ekstraklasy drużynie Wisły Kraków nie zostało już wiele. Z zespołu trenowanego przez Macieja Stolarczyka odeszło już siedmiu kluczowych zawodników.

Wiśle nie udało się zatrzymać Zorana Arsenicia (odszedł do Jagiellonii Białystok), Jakuba Bartkowskiego (do Pogoni Szczecin), Tibora Halilovicia i Dawida Korta (do Atromitosu Ateny) – ci gracze po wezwaniu do zapłaty zaległych wynagrodzeń rozwiązali swoje kontrakty z winy klubu. Z kolei czołowy snajper zespołu Zdenek Ondrasek jeszcze w grudniu postanowił nie przedłużać wygasającego z końcem roku kontraktu i przeniósł się do za ocean do zespołu MLS Dallas FC.

Jagiellonia chce ponadto pozyskać Jesusa Imaza i Martina Kostala, oferując za nich 750 tys. euro, a potrzebująca pieniędzy jak kania dżdżu Wisła jest gotowa zgodzić się na transfer. Bez tych siedmiu podstawowych graczy wiślacka drużyna, która jesienią zdobyła 29 punktów, w zasadzie przestała istnieć. „Zgadza się, ale wiadomo, w jakiej sytuacji jest klub. Szukamy zawodników do uzupełnienia składu i rywalizacji, bo jest nas teraz po prostu za mało. Musimy się wzmocnić, ale będziemy czekać na okazje, czyli graczy z kartą na ręku” – przyznaje trener Stolarczyk.

Na razie jedynym pewnym wzmocnieniem Wisły przed rundą wiosenną jest Jakub Błaszczykowski, chociaż 105-krotny reprezentant Polski nadal kontraktu nie podpisał. Z wypożyczeń do I-ligowych klubów wrócili Kacper Chorążka (Raków Częstochowa), Krzysztof Drzazga (Puszcza Niepołomice) i Wojciech Słomka (GKS Katowice). Z wiślakami trenuje też Łukasz Burliga, który odszedł z Jagiellonii, a z białostockiego klubu a w ramach rozliczenia za transfer Imaza i Kostala do Wisły ma trafić Lukas Klemenz. Dobrą informacją jest to, że Marko Kolar, który już wypowiedział kontrakt z winy klubu, zdecydował się zostać i podpisał nową, półtoraroczną umowę.

 

Poprzedni

Lechia też nie płaci piłkarzom

Następny

Piszczek wyżej od Lewego

Zostaw komentarz