17 listopada 2024
trybunna-logo

Belgia to nie jest raj dla Teodorczyka

W Belgii ostatnio znów było głośno o polskim napastniku Anderlechtu Bruksela Łukaszu Teodorczyku. Miejscowe media przez kilka dni rozdmuchiwały aferę, że Polak po meczu z KRC Genk pokazał kibicom środkowy palec.

To nie pierwszy taki medialny zgiełk wokół Teodorczyka rozpętany przez wyraźnie mu niechętne sportowe media w Belgii. Polski piłkarz jest ostro krytykowany za każdy słabszy występ, a że w tym sezonie takich miał znacznie więcej niż udanych, atmosfera wokół niego w zasadzie się nie poprawia. W minionej kolejce Anderlecht grał na wyjeździe z KRC Genk i przegrał ten mecz 1:2, co znacznie zmniejszyła szanse ekipy z Brukseli na zdobycie mistrzostwa Belgii. Cały zespół zagrał słabo, więc i Teodorczyk także – zmarnował kilka dogodnych sytuacji do strzelenia bramki, a w 49. minucie zarobił jeszcze żółtą kartką. Narastającą frustrację reprezentanta Polski pogłębiały jeszcze złośliwe zaczepki miejscowych kibiców, którzy prześmiewczo wykrzykiwali jego nazwisko.
W relacjach belgijskich mediów można było wyczytać, że w pewnym momencie Teodorczyk tego nie wytrzymał i pokazał fanom KRC Genk środkowy palec. Jego zachowanie zostało oczywiście surowo potępione, a przy okazji przypomniano skwapliwie, że to nie pierwszy taki wybryk polskiego piłkarza. Co prawda doszukano się tylko jednego, że w maju zeszłego roku „Teo” takim obscenicznym gestem obraził czatujących na niego na klubowym parkingu fotoreporterów, ale jak widać do „medialnego grillowania” nawet takie nędzne paliwo da się od biedy wykorzystać.
Teodorczyk najpierw zignorował ten atak, ale jak się zorientował, że po porażce z Genk atmosfera w Anderlechcie zrobiła się „gęsta”, postanowił tym razem nie dać się wrobić w rolę kozła ofiarnego. I publicznie zdementował rewelacje mediów o obscenicznych geście w kierunku kibiców zapewniając, że jeśli już coś im pokazywał, to wyłącznie „serduszka” i „całuski”.
Choć w ostatnich tygodniach Teodorczyk odzyskał skuteczność, to jego krytykom to nie wystarcza. „Te jego dwanaście goli to zbyt mało jak na snajpera Anderlechtu. Tyle może mieć na koncie pomocnik” – ocenił Polaka Erwin Vandenbergh, pięciokrotny król strzelców belgijskiej ekstraklasy. W poprzednim sezonie „Teo”zdobył 24 bramki, ale też go atakowano. Chyba jednak powinien zmienić otoczenie.

Poprzedni

Jagiellonia prowokuje Legię

Następny

Narodziny egipskiej gwiazdy futbolu

Zostaw komentarz