Dominic Thiem wygrał w finale US Open z Niemcem Alexandrem Zverevem 2:6, 4:6, 6:4, 6:3, 7:6(6). 27-letni austriacki tenisista jest pierwszym mistrzem turniejów Wielkiego Szlema urodzonym w latach 90. Dzięki triumfowi w Nowym Jorku w najnowszym rankingu ATP Thiem ma do prowadzącego w zestawieniu Serba Novaka Djokovicia 1735 punktów straty, a do drugiego na liście Hiszpana Rafaela Nadala 725.
Po tym jak z udziału w tegorocznym US Open zrezygnowali Szwajcar Roger Federer oraz Rafale Nadal, a Novak Djoković został zdyskwalifikowany w 4. rundzie za uderzenie piłką sędzię liniową, stało się jasne, że w tej nietypowej z powodu pandemii Covid-19 edycji nowojorskiego turnieju triumfuje tenisista, dla którego będzie to pierwszy tytuł jeśli nie wielkim Szlemie, to na pewno w US Open. W finale spotkali się dwaj zawodnicy, o który od lat mówi się, że są najpoważniejszymi kandydatami do przejęcia schedy po tercecie wielkich mistrzów – 39-letnim Federerze, 34-letnim Nadalu i 33-letnim Djokoviciu. Niemiec Alexander Zverev, obecnie sklasyfikowany na siódmym miejscu rankingu ATP, ma dopiero 23 lata, ale na koncie już 11 turniejowych tytułów w głównym cyklu.
Do tej pory zawodził jednak oczekiwania w Wielkim Szlemie. Wcześniej najdalej zaszedł w tegorocznym Australian Open, docierając do półfinału, w którym zresztą przegrał z Thiemem, lecz w poprzednich startach w US Open ani razu nie przebrnął czwartej rundy.
Z tego też powodu faworytem niedzielnego finału był Thiem, który miał już za sobą trzy wcześniejsze występy w spotkaniach o taką stawkę. Dotarł do finału dwóch poprzednich edycji French Open (w obu przegrał z Nadalem), a na początku tego roku doszedł do finału Australian Open, w którym uległ Djokoviciovi . Dodatkowo rozstrzygnął na swoją korzyść siedem z dziewięciu wcześniejszych pojedynków ze Zverevem, z których ostatnim był wspomniana wcześniej ich półfinałowa potyczka w Melbourne Park, wygrana przez Austriaka 3:6, 6:4, 7:6(3), 7:6(4).
Thiem do tej pory uważany był za specjalistę od gry na nawierzchni ziemnej, co potwierdzały jego wyniki osiągane w turnieju French Open na kortach paryskiego kompleksu im. Rolanda Garrosa. W ostatnich miesiącach austriacki tenisista znacznie jednak urozmaicił swoja grę w tym roku triumfował przecież na twardych kortach w US Open i doszedł do finału w Australian Open, ale ma też na koncie finał zeszłorocznego Turnieju Mistrzów w Londynie, w którym w fazie grupowej pokonał Djokovicia i Federera.
Początek finałowego starcia w US Open zaskoczył jednak tenisowych ekspertów, bo na korcie dominował Zverev, który bił piłki mocniej, dokładniej i na dodatek z wielkim szczęściem. Thiem sprawiał wrażenie kompletnie pogubionego i wyzutego z wiary we własne możliwości, przegrał więc pierwszą partię nadspodziewanie łatwo 2:6. W drugim secie sytuacja nie uległa znaczącej poprawie, nadal górą był potężnie serwujący Zverev i on też wygrał 6:4.
W trzeciej partii Niemiec prowadził już 2:1 z przełamaniem i chyba zaczął już myśleć co powie na ceremonii wręczania nagród, bo zaczął popełniać nawet błędy serwisowe. Gra powoli zaczęła się wyrównywać, chociaż Thiem nie grał jakoś znacząco lepiej niż wcześniej. Przy stanie 4:5 Zverev popełnił kilka błędów przy własnym podaniu i przegrał seta 4:6.
Od tego momentu Thiem zaczął grać jak natchniony – świetnie serwował, miał dużo wygranych wymian, a jakość jego gry rosła z minuty na minutę. Zverev z kolei przestał być tak powtarzalny i skuteczny, więc przegrał 3:6 i w tym momencie w meczu remis.
O zwycięstwie miał zatem rozstrzygnąć piąty set. Zverev zaczął go fatalnie, bo od straty podania, ale szybko to odrobił przełamując rywala. Przy stanie 4:3 niemiecki tenisista ponownie wygrał gema przy podaniu Austriaka i prowadząc 5:3 potrzebował już tylko jednego gema aby wygrać US Open. Nie wytrzymał jednak presji, pozwolił przeciwnikowi wyrównać na 5:5, potem obaj wygrali gemy przełamując się nawzajem i przy stanie 6:6 o losach pojedynku musiał rozstrzygnąć tie-break. A w nim najpierw Zverev prowadził 2:0, a potem Thiem miał 6:4 i dwie piłki meczowe. Ostatecznie Austriak wygrał 8:6 i po raz pierwszy w karierze zdobył mistrzostwo US Open oraz wielkoszlemowy tytuł.
Thiem jest pierwszym mistrzem wielkoszlemowym spoza tercetu Federer – Nada – Djoković od 2014 roku, kiedy to Chorwat Marin Cilić, także w Nowym Jorku, w finale wygrał z Japończykiem Keiem Nishikorim. Thiem został także pierwszym triumfatorem Wielkiego Szlema w singlu urodzonym w latach 90. XX wieku. Przerwał serię zwycięstw zawodników urodzonych w latach 80., która trwała w aż 63 turniejach wielkoszlemowych.