W miniony poniedziałek AS Roma oficjalnie stała się własnością grupy kapitałowej amerykańskiego biznesmena Dana Friedkina, która za rzymski klub, obecnie piątą siłę Serie A, zapłacił 591 mln euro.
Transakcja ta w komentarzu zamieszczonym na oficjalnej stronie internetowej rzymskiego klubu została eufemistycznie nazwana „nową erą w historii AS Roma”. Negocjacje w sprawie przejęcia klubu trwały blisko 10 miesięcy i przeciągnęły się w czasie z powodu pandemii koronawirusa. Ale na początku tego tygodnia wszystkie formalności zostały w końcu dopełnione i po ośmiu latach rządów Jamesa Pallotty, również amerykańskiego milionera, przeszedł w ręce jego jeszcze bogatszego rodaka. Wedle magazynu „Forbes” majątek Dana Friedkina wynosi około 3,6 miliarda dolarów, co zapewnia mu 504. miejsce na liście najbogatszych ludzi na świecie.
Nowy właściciel Romy zapowiedział zlikwidowanie zadłużenia klubu i poważne transfery. „Stworzyliśmy ambitny, ale zdyscyplinowany biznesplan. Naszym podejściem są długoterminowe inwestycje, a nie szybkie naprawy wątpliwej trwałości. Cieszymy się, że możemy dołączyć do rodziny AS Roma. Niedawno jeden z kibiców napisał do mnie – weź nasz kultowy klub i uczyń go jednym z największych w światowym futbolu. Zamierzamy to zrobić. Będziemy obecni w Rzymie i bierzemy na siebie odpowiedzialność. Nie możemy doczekać się, kiedy zabierzemy się do pracy i rozpoczniemy nowy sezon” – zapewnia Friedkin fanów rzymskiego klubu.
Za rządów Jamesa Pallotty największym osiągnięciem piłkarzy As Roma był awans do półfinału Ligi Mistrzów w sezonie 2017/2018. We Włoszech zespół nie zdobył jednak przez te osiem lat żadnego trofeum, nie mówiąc już o choćby tylko nawiązaniu rywalizacji z Juventusem w walce o scudetto. W 2013 roku AS Roma przegrała finał Pucharu Włoch z Lazio, lecz w innych edycjach odpadała we wcześniejszych fazach rywalizacji. Palotta zostawił klub na piątym miejscu w Serie A, ale kibice Romy nie mogli mu darować, że rządził klubem na odległość, nie ruszając się z USA.