22 listopada 2024
trybunna-logo

Arsenal w końcu pozbył się Aubameyanga

Pierre-Emerick Aubameyang odszedł z Arsenalu Londyn do FC Barcelona za darmo. To zdumiewająca transakcja, bo za 32-letniego reprezentanta Gabonu londyński klub cztery lata temu zapłacił 65 mln euro.

Takie sytuacje we współczesnym futbolu zdarzają się bardzo rzadko. Arsenal oddał za darmo swojego najskuteczniejszego napastnika i jeszcze na dodatek kapitana drużyny, a w londyńskim klubie wszyscy się z tego powodu cieszą. Dlaczego? Według różnych źródeł 32-letni napastnik tygodniowo zarabiał w ekipie „Kanonierów” około 350 tys. funtów. To najwyższa pensja w klubie i jedna z najwyższych w Premier League. Gdy we wrześniu 2020 roku szefowie Arsenalu zaoferowali Gabończykowi takie wysokie apanaże, bezsprzecznie na nie zasługiwał. W dwóch pierwszych sezonach po transferze z Borussii Dortmund strzelał po 22 gole w Premier League i swoja grą przyciągała na kibiców.
Ale po podpisaniu intratnego kontraktu Aubameyang zaczął się zmieniać. Niestety – na gorsze. Zaczęło się od rodzinnego nieszczęścia. Pod koniec 2020 roku jego mama poważnie zachorowała, więc piłkarz poprosił klub o kilka dni wolnego, by mógł ją odwiedzić w rodzinnym Laval. Hiszpański trener „Kanonierów” Mikel Arteta nie robił problemów, ale Aubameyang zaczął latać do Francji coraz częściej, ale coraz częściej zdarzało mu się wracać później niż obiecywał.
Nie było to nic nowego w jego wykonaniu, bo już w Borussii Dortmund punktualność nie była jego atutem. Koledzy z zespołu kupowali mu w prezencie zegarki, a trener Thomas Tuchel często karał za spóźnienia lub wypady na imprezy do przyjaciół.
Artreta także nie tolerował rozrywkowego trybu życia Aubameyanga, zwłaszcza że piłkarz przy tej okazji w ogóle nie przestrzegał obostrzeń epidemicznych. A to wybrał się do gabinetu tatuażu, a to do nocnego klubu. W końcu otrzymał pozytywny wynik testu na COVID-19. W grudniu ubiegłego roku Gabończyk wrócił z wizyty świątecznej u rodziny dzień później niż ustalił z trenerem, ale nie sprawdził przepisów i wpadł w tarapaty, przez co znowu spóźnił się na mecz. Arteta tym razem zezłościł się już tak mocno, że odesłał Aubameyanga do rezerw i nawet nie pozwolił mu trenować z pierwszym zespołem. Gabończyk od tamtej pory nie był powołany na żaden mecz, nie pojechał również z drużyną na krótkie zgrupowanie do Dubaju. Ale nie wyglądał na specjalnie przejętego tą sytuacją, bo miał ważny kontrakt jeszcze przez półtora roku. W końcu jednak wygrała w nim sportowa ambicja i przyjął ofertę gry w Barcelonie, chociaż wiązało się to z obniżką zarobków.
Aubameyang jest ostatnim napastnikiem, który w Bundeslidze potrafił wygrać z Robertem Lewandowskim rywalizację o koronę króla strzelców. Dokonał tego w sezonie 2016/2017, w którym strzelił 31 goli – o jednego więcej od polskiego napastnika. Tak cakiem za darmo z Arsenalu nie odszedł, bo londyński klub oszczędził 29 milionów funtów, ponieważ tyle musiałby mu zapłacić do końca kontraktu.

Poprzedni

Don Juan w szkole obłudy

Następny

Pożegnanie