16 listopada 2024
trybunna-logo

„ZNICZ”

To nazwa dorocznej akcji policji drogowej, która z okazji Wszystkich Świętych podejmuje próbę ograniczenie tragicznych skutków masowego odwiedzania cmentarzy z okazji Święta Zmarłych. Niestety – mimo wysiłków, zaangażowania policjantów, mimo starań i wzmożonych kontroli, wielu kierowców wyjazd „na groby” ciągle traktuje dosłownie.

Podobnie jak Państwo jestem poruszony wypadkiem, który niedawno miał miejsce w Warszawie.

Droga pojazd człowiek

Przez przejście dla pieszych przechodzi rodzina: ona, on, dziecko w wózku. Jeden samochód zatrzymuje się, a drugi pędzi jak oszalały. On zdążył jedynie odepchnąć żonę z dzieckiem. Ich uratował, sam zginął. Kierowcą okazał się 30-letni mechanik samochodowy, który osobiście przerobił swoje BMW na samochód wyścigowy. Właśnie nim „szpanował”. Jak ustalili biegli w momencie uderzenia w pieszego na liczniku mógł mieć ok. 130 km/h. Przy dozwolonej prędkości 50 km/h. Był trzeźwy, wiedział czym jedzie i co robi.
Na drugim końcu Warszawy, znany polityk, były poseł, uderzył swoim samochodem w rowerzystkę, którą poturbował. Okazało się, że też był trzeźwy, ale nie miał prawa jazdy. Sąd odebrał mu je za jazdę pod wpływem alkoholu, karencja minęła, lecz nie przystąpił do obowiązkowego egzaminu i uprawnień do prowadzenia auta nie miał. Tego samego dnia wieczorem zatrzymano go ponownie. Tym razem nikogo nie uderzył, ale „pan polityk”, nadal lekceważąc prawo, ciągle jeździł bez pozwolenia.
Co łączy te dwa przypadki? Otóż w teorii ruchu drogowego mówi się, że o bezpieczeństwie decydują trzy czynniki: droga, pojazd i człowiek.
Polacy kochają samochody. Jeszcze tu i ówdzie dymiły wojenne zgliszcza, gdy dokładnie 6 listopada 1951 roku, 68 lat temu (!), na warszawskim Żeraniu ruszyła produkcja „Warszawy M-20” . Było wtedy w całym kraju zaledwie 40 tys. samochodów osobowych. Boom motoryzacyjny nastąpił w latach 70. „Samochód dla Kowalskiego” – Mały Fiat, Fiat 125p, Polonez, Syrena, samochody dostawcze, ciężarowe, autobusy – przemysł motoryzacyjny stawiał jak na tamte czasy milowe kroki. W latach 70. pobiliśmy pierwszy milion samochodów.

Droga

W 1950 r. mieliśmy 113 tys. kilometrów dróg. Z chwilą wejścia do Unii Europejskiej – od roku 2004 do czerwca 2019 r. w Polsce oddano do użytku 1155 km autostrad, 1990 km dróg ekspresowych i 1554 km dróg krajowych. Łączna długość dróg publicznych wynosi prawie 420 tys. km. (GDDKiA). Porusza się po nich ok. 29 mln. samochodów. Owe drogi zaś, to już nie ledwie przykryte asfaltem odwieczne trakty, to nowoczesne ciągi komunikacyjne, na których ruch samochodowy jest albo całkowicie oddzielony od pieszego (autostrady), albo separacja jest daleko posunięta (drogi ekspresowe). Na drogach krajowych, zwykłych, też stosuje się różnego rodzaju spowalniacze ruchu w miejscach szczególnie niebezpiecznych – wydziela pasy do skrętu w lewo, w rejonie przejść dla pieszych budowane są oznaczone słupkami i specjalnym oświetleniem przejścia dla pieszych, wzdłuż dróg powstają wydzielone ścieżki rowerowe. Nawet w małych miejscowościach na skrzyżowaniach pojawiły się ronda, światła dla pieszych, ścieżki rowerowe, słupki, żywopłoty, poprzeczne garby (tzw. leżący policjanci) i wszelkie inne rozwiązania z zakresu inżynierii drogowej, których celem jest podniesienie bezpieczeństwa drogowego. Pod tym względem Polska jest nie do poznania. W rejonie szczególnie mi bliskim, – w woj. lubuskim i zachodniopomorskim, które reprezentuję w PE, trasa S3 – będąca europejskim korytarzem transportowym Bałtyk-Adriatyk, była kiedyś szosą z dwoma pasami ruchu (po jednym w każdą stronę), przebiegającą przez środek miast i miejscowości. Dziś jest to obiekt drogowo inżynieryjny o wysokich parametrach drogowych i ruchowych. Tylko jej odcinek ze Szczecina do Gorzowa Wlk. Kosztował ponad 2 mld. 300 mln. złotych. Unia Europejska wyłożyła prawie 1,5 mld. zł. Odcinek Gorzów Wlkp. – Nowa Sól, na odcinku Gorzów Wlkp. – Sulechów kosztował kolejne prawie 2 mld. 100 mln. zł. Unia dołożyła – 1,5 mld.
Trasa S6 Szczecin-Koszalin. Bardzo ważna dla sieci krajowej – połącznie biegnące wzdłuż Bałtyku od Szczecina, przez Koszalin, Słupsk do Gdańska i dalej przez Kaliningrad aż do Kłajpedy. Odc. S6 Goleniów-Kiełpino: koszt ponad 1 mld. 100 mln. złotych. Z Unii – prawie 540 mln. zł.; odc. Kiełpino – obwodnica Koszalina i Sianowa: koszt prawie 1,5 mld. zł. Z Unii prawie 650 mln. (dane za Min. Infrastruktury). A przecież są jeszcze obwodnice innych miast (np. Szczecinka), przebudowane ulice w dziesiątkach miast i miejscowościach…
Infrastruktura drogowa, która jest jednym z trzech czynników mających wpływ na bezpieczeństwo jazdy jest już na niezłym, a często na bardzo dobrym poziomie.

Pojazd

Drugi z czynników mających wpływ na bezpieczeństwo drogowe – samochód – też przeszedł rewolucję. W latach 70. na przegląd techniczny należało jeździć co 10 – 15 tys. kilometrów. Dziś samochody podłącza się jednym kablem do fabrycznego komputera i to komputer dokonuje przeglądu technicznego. Raz w roku… Standardowym wyposażeniem są systemy bezpiecznego hamowania, systemy antypoślizgowe, nowoczesne pasy bezpieczeństwa, poduszki powietrzne, „strefy zgniotu”. Samochody mają czujniki parkowania, coraz więcej marek nawet kamery. W użyciu są już samochody, które same pilnują pasa ruchu, czuwają, żeby kierowca nie zasnął za kierownicą, „przypominają” o niezbędnej przerwie w podróży i odpoczynku. Pierwsze próby przechodzą samochody „autonomiczne”, które w ogóle nie potrzebują kierowcy… Współczesne auta są naprawdę bezpieczne. Ale w rękach odpowiedzialnych kierowców…

Człowiek

W latach 70. na naszych drogach ginęło rocznie ok. 6 tys. osób. Według danych Komisji Europejskiej w 2018 r. w Polsce zanotowano 76 śmiertelnych ofiar wypadków drogowych na 1 mln mieszkańców. Wyraźnie gorzej jest tylko w Rumunii i Bułgarii. Średnia unijna to 49 ofiar na milion mieszkańców, a w Wielkiej Brytanii jest to nawet 28 osób.
Zgodnie z najnowszymi statystykami Komendy Głównej Policji, w pierwszym kwartale 2019 r. doszło do 5967 wypadków (w tym samym okresie 2018 – 5872), zginęło w nich 620 osób – prawie o 100 więcej niż w tym samym okresie 2018 r., a rannych zostało 7059 – (w pierwszym kwartale 2018 r. – 6944). Więcej zatrzymano też kierowców pod wpływem alkoholu – ponad 22 tys. (w 2018 r. ok. 20 tys.) i praw jazdy za prędkość – 6920 odebranych w pierwszych trzech miesiącach 2018 r. i 10505 w roku bieżącym. Ponad 600 osób, które zginęły na drogach w pierwszym kwartale bieżącego roku, to więcej niż rocznie ginie w wyniku zabójstw… Prędkość, brawura, bezmyślność – to najczęściej powtarzane w komunikatach policyjnych przyczyny drogowych nieszczęść.
U ich podstaw leży przede wszystkim nieposzanowanie prawa. Mechanik przygotował sobie wyścigowego potwora, którego używa na ulicach miasta, mając w całkowitym „poważaniu” przepisy. Polityk uzurpujący sobie prawo do pouczania innych w kwestiach praworządności, patriotyzmu, postaw państwowych najpierw jeździ po kielichu, potem jeździ mimo, że sąd razem z prawem jazdy zabrał mu prawo do prowadzenia samochodu. Zadał cierpienie rowerzystce i tłumaczy się, że padł ofiarą „fatalnego zbiegu zdarzeń”… Ilu takich „mechaników”, „nauczycieli moralności państwowej”, pań i panów „po spożyciu”, niedouczonych w sztuce prowadzenia samochodu arogantów i arogantek, ludzi nieodpowiedzialnych, mijamy codziennie na ulicach i drogach?…
Z trzech czynników, które decydują o bezpieczeństwie drogowym, w Polsce tylko człowiek jakby stanął w miejscu. Mimo milowych cywilizacyjnych kroków, które za nami, kierowcy są ciągle największym drogowym zagrożeniem.

 

Poprzedni

IPN szarga pamięć ofiar

Następny

Chłodnym okiem

Zostaw komentarz