16 listopada 2024
trybunna-logo

Wspomnienie o gen. Zdzisławie Rozbickim

„Jestem zdecydowanym przeciwnikiem, by wiedza historyczna przekazywana młodemu pokoleniu Polaków, była poddawana odpowiedniej >obróbce dydaktycznej i politycznej<. Deformując historię, oskarża się liczne osoby mojego pokolenia z czasów Polski Ludowej, o niecne czyny, których nie popełnili” gen. Zdzisław Rozbicki

„Czyn żołnierski nie ginie. Trwa w pamięci pokoleń. Jest pomnikiem, testamentem, drogowskazem” gen. Wojciech Jaruzelski

Wiadomość o odejściu na wieczną wartę, 25 października 2020 r. gen. bryg. dr Zdzisława Rozbickiego, wprawiła grono przyjaciół, najbliższych współpracowników i znajomych w stan głębokiej zadumy, smutku i żalu. Serdeczne myśli i wspomnienia, jakie przywołuje pamięć w takim momencie, wciąż są kierowane do Osób Generałowi najbliższych – Córek i Syna z ich Rodzinami, którzy stracili wielkiej dobroci i wrażliwości Kochanego Ojca i Teścia, Dziadka i Pradziadka. Dla wielu środowisk Wrocławia i Dolnego Śląska, rozstanie z Generałem- Osobą dobrze znaną, jest i będzie niepowetowaną stratą. Ceniony i szanowany za inicjatywy społeczne w sferze kształtowania i utrwalania postaw obywatelskich i patriotycznych, pomnażania materialnego i kulturalnego dorobku tego pięknego Miasta i Regionu, pozostanie na zawsze, we wdzięcznej pamięci mieszkańców. Żołnierz z powołania Od 19-go roku życia, żołnierz zawodowy z osobistego wyboru. Społecznik z rodzinnego wychowania w Sokołowie Podlaskim, gdzie ur. się 6 grudnia 1982 r. Humanista z wykształcenia.

Generał Zdzisław Rozbicki przez 40 lat był żołnierzem zawodowym z powołania. Naukę w Oficerskiej Szkole Politycznej, podjął w 1951 r. Wyposażony w podstawy wiedzy historycznej i dydaktyczno- pedagogicznej, będzie je rozwijał jako oficer oświatowo- polityczny. Początkowo szkolił młodych poborowych w opanowaniu podstaw rzemiosła wojskowego. Wielu uczył nawet czytania i pisania, co było wstydliwym spadkiem po latach II RP, szczególnie wśród biednych mieszkańców wsi i małych miasteczek centralnej i wschodniej Polski. Z potrzeby serca, rozumu i wymogów czasu -jak wówczas całe Ludowe Wojsko Polskie – pracował z podwładnymi przy usuwaniu zniszczeń wojennych, zapisując chwalebną kartę Wojska w pamięci Polaków.

Wskazywał im wizję lepszego jutra dla siebie, swoich najbliższych i Ojczyzny – w tej powojennej rzeczywistości. Zaczął też pisać pierwsze teksty o pracy żołnierzy, ich codziennym życiu oraz perspektywach „cywilu”. Sam też nie zmarnował okazji by rozwijać zdobytą wiedzę – podjął studia w Wyższej Szkole Nauk Społecznych w Warszawie. W Śląskim Okręgu… Wyniesione stąd zainteresowanie historią i socjologią, pozwoliło przyszłemu generałowi na obejmowanie kolejnych, coraz wyższych stanowisk w pionie polityczno-wychowawczym Dowództwa Śląskiego Okręgu Wojskowego we Wrocławiu. Przez 15 lat służby (1961-1978) na różnych stanowiskach- ten światły i mądry oficer polityczny (może niektórzy chcieliby to zapomnieć), kształtował zaangażowanie młodych żołnierzy w służbie „Ludowej Ojczyźnie”. Uczył ich obywatelskich postaw, szczególnie przez przykłady udziału Wojska- dziś wstydliwie wytykane, albo zmilczane- w pracach na rzecz gospodarki narodowej. Kierując Ośrodkiem Nauk Społecznych i Wojskowych, miał okazję poznania i współkształtowania ruchu młodzieżowego na Dolnym Śląsku, jego udziału w odbudowie ze zniszczeń i scalania z Macierzą tego Regionu. Obserwacje i refleksje stąd płynące – opisał, jako współautor- w książce „Zrodzeni z czynu”. Dla czytelników okazała się na tyle interesującą, że uznali ją „Książką Roku” 1973. A wojewoda wrocławski i prezydent Wrocławia, w 1986 r. wyróżnili doroczną nagrodą Jest laureatem kilku nagród i wyróżnień MON oraz GZP WP. Zachęcał dowództwa jednostek Okręgu do organizowania garnizonowych bibliotek, do krzewienia czytelnictwa książek, nawiązujących do lat walki o wolność i niepodległość Ojczyzny.

Rozwijał zamiłowanie do kultury we wszystkich jej formach, do poznawania piękna ojczystej ziemi. Budował u żołnierzy ich przyszłe, społeczne i regionalne więzi, nie tylko we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku. Zasób wyniesionych doświadczeń, skłonił Generała Zdzisława do podjęcia teoretycznych rozważań, na studiach w Uniwersytecie Wrocławskim, zakończonych doktoratem z dziedziny nauk politycznych w 1975 r. Szef „wojskowej kultury” Umiejętności, zaangażowanie i walory charakteru tego „liniowego oficera politycznego” dostrzegli wyżsi przełożeni. Awansował- jak mówiono – „do Warszawy”, do Głównego Zarządu Politycznego WP. Zwiększony zakres obowiązków i odpowiedzialności, wyzwalał Jego zasoby intelektualne i twórcze. Przez inspirację organizacji garnizonowych dni kultury, wojskowych kół literackich, konkursów czytelniczych i recytatorskich- wzbogacał kształtowanie patriotyczno- obronnych i obywatelskich postaw młodych Polaków w Wojsku. Objęcie stanowiska Szefa Zarządu Kultury i Oświaty GZP WP umożliwiło kontynuację i rozszerzenie zakresu inspiracji cywilnych twórców na gruncie Wojska. Dość wspomnieć dzieła malarki Bronisławy Wilimowskiej, rzeźbiarzy, np. Bronisława Chromego i grafików. Zachęty do pisania piosenek żołnierskich, głównie marszowych, muzyki i scenariuszy dla wojskowych zespołów zawodowych i amatorskich, wyzwoliły wiele talentów twórczych. Dość wspomnieć Adama Wojdaka, Adama Zwierza, brylowanie na koncertach Joanny Rawik i Bernarda Ładysza. Jeden z najbliższych wtedy współpracowników Szefa „wojskowej kultury”, płk Adam Buszko czuwał nad organizacją Festiwali Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu, z udziałem wybitnych piosenkarzy i prezenterów, np. Bogdana Czyżewskiego i Stanisław Mikulskiego. Sam nucił nowe piosenki, gdyż Szef wymagał, by imiennik biblijnego Adama- także głosem upiększał „żołnierski padół”, otwierał koszary cywilnym twórcom w „marszu ku nowemu”, co czyni i dziś. Realizacja Programu Rozwoju Kultury w Siłach Zbrojnych, której Generał Zdzisław był animatorem i promotorem, omawiana na dorocznym spotkaniu, stała się wydarzeniem roku 1990. Zaproszona elita polskiej kultury, wielkie i znane nazwiska, usłyszała od Minister Kultury, Pani Izabeli Cywińskiej, premiera Tadeusza Mazowieckiego i Prezydenta III RP, gen. Wojciecha Jaruzelskiego- nie tylko słowa uznania i poważania, ale i oczekiwania w przeobrażaniu „Kultury Wojska” i Kraju, na progu transformacji ustrojowej, po horyzont XXI wieku. Publicysta Pierwsze obowiązki służbowe, niejako zachęciły młodego porucznika, do pisania krótkich tekstów na łamach wojskowej prasy. Opisywał odczucia, przekonania i wyobrażenia własne i podwładnych. Uczciwe oddawał obraz szorstkości codziennego życia koszarowego. Jako dobrze zapowiadający się uważny obserwator, uczestniczył 2 czerwca 1960 r. w naradzie aktywu autorskiego Żołnierza Wolności w Warszawie. Młody kapitan przeżył tu chwile zaskoczenia i tremy. Wyróżniony miejscem przy stole prezydialnym- rozmawiał pierwszy raz w życiu z gen. Wojciechem Jaruzelskim. Tę i kolejne rozmowy oraz spotkania, ze swadą opisał w „Kronice spotkań z Generałem” (wyd. 2005 r.). Poznał oczekiwania Kierownictwa GZP WP, związane z prasą wojskową, blaski i pisarskie zasadzki tej publicystyki. Zauroczony treścią tej narady, nagrodzony za opublikowane teksty, postanowił nadal próbować sił w tej dziedzinie. Od tego momentu do końca życia, publicystyka stała się dla gen. Zdzisława Rozbickiego szczególnym rodzajem służby – „służby piórem”. Napisał kilkaset publikacji i opracowań, drukowanych w prasie i różnych czasopismach wojskowych i cywilnych. Przez wiele lat Pani Ewa Stawiarska swoim damskim pietyzmem przydawała tekstom wigoru, czasami tylko znakiem wzmacniała żołnierską elegancję myśli, czasami gładziła ekwilibrystykę słów, zawiłości ocen faktów i refleksji nad minionymi laty, nad złożonością ludzkiego losu …

Generał Zdzisław przyjmował je z zadowoleniem i często humorystycznie puentował. Niekiedy pytał, czy w tekście na łamach Trybuny udało mi się dostrzec „dopust, nie boży” ale Pani Ewy. Niech wdzięczność Generała Zdzisława pozostanie na zawsze z Panią i Rodziną… Niech wdzięczność Generała Zdzisława pozostanie na zawsze… Z licznym zespołem redaktorskim, którego długą listę otwiera nazwisko gen. Zdzisława Barszczewskiego, a zamyka reguła alfabetu. Z pracownikami Wydawnictw- PiliFot Wrocław i Jakpol, bez których nie byłoby kilkunastu książek Generała Zdzisława. Dość wspomnieć najciekawsze tytuły:„Generałowie, politycy i twórcy kultury”, „Krzewy życia”, „Dwoje i wojna”, „Niepoprawne rozmyślania i zwierzenia”, „Racje i zachowania nie jedno mają imię”, „Wieś nad rzeką”, „W sierpniowe dni”, „Spotkania z Generałem-wspomnienia i refleksje”, „Stan wojenny”, „>Wór kamieni< Generała”, „Już po wojnie”… Z Redakcjami czasopism, np. literackim „Nike” i gazet, które uhonorowały Generała Zdzisława „złotym piórem” i innymi nagrodami… Z Redakcją Dziennika Trybuna, której łamy były dla Generała Zdzisława zawsze otwarte. Publikacje tu zamieszczane były dla Czytelników duchowym drogowskazem w zapobieganiu deformacji „wiedzy historycznej przekazywanej młodemu pokoleniu Polaków”. Już od kilku miesięcy ich brakuje, Czytelnicy pytają Redakcję dlaczego, co się stało … Wrocławskie spotkania… To szczególna karta w dziejach miasta i jego mieszkańców obrazująca kilka wizyt oraz spotkań gen. Wojciecha Jaruzelskiego, gdy pełnił najwyższe funkcje wojskowe i państwowe, także jako emeryt.

Generał Zdzisław z zespołem autorskim utrwalił je ku pamięci przyszłych pokoleń w kilku wspomnianych książkach i publikacjach prasowych, w tym na łamach „Głosu Weterana i Rezerwisty”. Nikt się nie spodziewał, ani spośród kadry Wojska, ani spośród członków partii, że tuż po przełomie lat 1989-1990, nowa władza III RP, pokaże „drugą twarz”. Że przyjdzie zmierzyć się z haniebnym wyzwaniem- oszczerstwami i kłamstwami, fałszywymi zarzutami. Zaledwie odszedł z urzędu Prezydenta Polski gen. Wojciech Jaruzelski, a wraz z Nim grupa kierowniczej kadry Wojska i członków władz państwowych – wszyscy usłyszeli oskarżenia, odpowiednio o stan wojenny i Wydarzenia Grudnia 1970 r. Stanęli przed Sejmową Komisją Odpowiedzialności Konstytucyjnej i sądami. By wobec społeczeństwa uwiarygodnić „czarną prawdę”, nowa władza z Bogiem i sprawiedliwością na ustach, ogłosiła „swoją politykę historyczną”. Teraz okazywać się miało, że w latach PRL gdzieś było śladowo „coś dobrego”, ale wówczas popełnione zło i różne bezeceństwa- także u nas- od których nie jest wolny żaden kraj na świecie – w III RP wyrosły do monstrualnych rozmiarów. Adam Michnik, jeden z czołowych działaczy ówczesnej opozycji, oceniał krytycznie takie postępowanie władz i przypominał – „W Hiszpanii do dziś są w suficie, w parlamencie, kule po zamachu ppłk Antonina Tejera w lutym 1981 r. W Polsce, dzięki temu, że kompromis był i po drugiej stronie tego kompromisu stali generałowie Jaruzelski i Kiszczak, nic takiego nie miało miejsca. Jestem im za to wdzięczny. I teraz, nagle, po 20 latach, pod jakimiś sztucznie skonstruowanymi zarzutami ahistorycznymi, tych ludzi się nęka, ciąga po sądach, obwinia … Z punktu widzenia interesów Polski, jest to działanie antypolskie, antynarodowe”. Świadomi słabnących sił fizycznych, ale nie braku odwagi- grono generałów, wśród których Zmarły spełniał inspiratorską rolę, żołnierze wszystkich stopni z byłego Dowództwa Śląskiego Okręgu Wojskowego i podległych jednostek, teraz już emeryci- rezerwiści stanęli czynem i słowem w obronie rzetelnej, choć momentami trudnej prawdy, nie godząc się na żadne polityczno-moralne doczernianie przeszłości Polski Ludowej, w tym szczególnie Wojska oraz odpowiedzialnej części Kierownictwa Państwa. Te same motywy – dla „poznańskich lotników” i działaczy Lewicy – były podstawą powołania Stowarzyszenia „Przeciwko bezprawiu”. Wspólne działania obu środowisk koordynował Generał Zdzisław i płk Andrzej Gąszczołowski, uważany „ambasadorem Poznania” we Wrocławiu. Poznaniacy-wojskowi, z Andrzejem Gąszczołowskim – cywilni działacze Lewicy pod przewodnictwem Edwarda Skrzypczaka, działając wspólnie oraz w porozumieniu ze środowiskiem wrocławskim, skierowali kilka otwartych listów i oficjalnych pism do Prokuratora Generalnego RP, Ministra Sprawiedliwości, I Prezesa Sądu Najwyższego, Prezydenta RP, Rzecznika Praw Obywatelskich. Ich wyjaśnienia, apele i argumenty dla osób wymiaru sprawiedliwości okazały się zbędną lekturą. Odzew innych adresatów miał jedynie wymiar moralny, nie zdołał wynieść powagi rozumu ponad miałkość nienawiści i zapiekłości. Żołnierskie pożegnanie Dorobek Twojej oficerskiej służby Ojczyźnie, zasługi w sferze krzewienia uniwersalnych zasad człowieczeństwa – nad otwartą mogiłą wspominać będą przyjaciele, koledzy i towarzysze broni w myślach i w duchu. W słowach, głośno i dobitnie wypowie płk Zdzisław Nowacki. Można być pewnym, że nawet najsilniejszy wiatr, nie rozwieje, nie rozrzuci ich wśród mogił Osobowickiego Cmentarza, nie zniweczy ich mocy. Zapadną głęboko w pamięć i myśli tu obecnych …Będą ziarnem, rodzącym plon z refleksji nad minionymi laty. By historyczna wiedza przekazywana młodemu pokoleniu Polaków była fundamentem prawdy- nawet tej bolesnej, ale szczerej, rzetelnej. Będącej wciąż wyciągniętą ręką z otwartą dłonią ku przyszłości, ku każdemu. Tak Generał Zdzisław, obrazowo opowiadał o spotkaniach gen. Wojciecha Jaruzelskiego na wrocławskim rynku z przypadkowo napotkanymi osobami. Jako ich Świadek, wnioskował, że stan wojenny był po to, by inspiratorów i chętnych do rozmów Polaków ze sobą, tylko poprzez zaciśnięte pięści- obezwładnić i zamienić pięści na otwarte dłonie… Że gen. Wojciech Jaruzelski dla ludzi miał serce na dłoni… Że wielu Jego rozmówców to odczuwało i zachowało w swej pamięci… może przekazało młodemu pokoleniu, może… Drogi Przyjacielu – Zdzisławie Zaszczyciłeś mnie prawem zwracania się Twoim Imieniem, przyjmując do honorowego grona wrocławskiego środowiska publicystów wojskowych. Niech ten tekst będzie dla Ciebie, Drogi Generale Zdzisławie- podziękowaniem za Twoją mądrość oficera politycznego- z otwartą dłonią i sercem. Najgłębszym pokłonem, wzruszeniem… Niech dla Twoich najbliższych będzie jeszcze jednym dowodem, utwierdzającym Ich w przekonaniu, że mieli po ludzku szlachetnego Ojca i Teścia, Dziadka i Pradziadka.

Niech Drogi Przyjacielu-Generale Zdzisławie, wspomnienia spotkań z gen. Wojciechem Jaruzelskim, towarzyszą Ci na wiecznej warcie. Że „Czyn żołnierski nie ginie. Trwa w pamięci pokoleń. Jest pomnikiem, testamentem, drogowskazem”. Do nas, Twoich podwładnych, przyjaciół i współpracowników należy dalsze pisanie karty o żołnierskich czynach, o dorobku pokolenia Polaków z czasów Polski Ludowej – ku nauce i pamięci potomnych …

Poprzedni

Stłumić ludowy bunt za wszelką cenę

Następny

Socjaldemokracja – nadzieja w predystrybucji?

Zostaw komentarz