Minął właśnie rok od zwycięstwa Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich. Jaki to był rok według Pana?
Włodzimierz Cimoszewicz, były premier i były podlaski senator: – Niestety, bardzo kiepski. Pan Duda jest całkowicie niesamodzielny, sprawuje swój urząd w interesie jednej partii, a nie kraju, łamie konstytucję, dzieli społeczeństwo. Są to bardzo poważne nieprawidłowości. Według agencji Bloomberg w ciągu tego roku z warszawskiej giełdy odpłynął kapitał o wartości 50 miliardów dolarów. W proporcji do wielkości gospodarki, jest to tempo szybsze niż w przypadku Rosji objętej sankcjami po agresji na Ukrainę. To najbardziej syntetyczny wskaźnik oceny Polski rządzonej przez pana Dudę i jego kolegów.
W Pana medialnych wypowiedziach nie brakuje słów krytyki pod adresem obecnego prezydenta. Co musiałoby się stać, by Pan zmienił zdanie o Andrzeju Dudzie?
– Musiałby stać się innym człowiekiem, niż jest. A to chyba niemożliwe.
Jak Pan ocenia aktywność prezydenta na arenie międzynarodowej?
– I tu jest źle. Jest mało aktywny, jego kontakty rzadko dotyczą najważniejszych partnerów Polski. Jego relacje z USA są wręcz upokarzające. Mało kto się z nim liczy.
Swoją rocznicę ma też rząd Beaty Szydło. Od pół roku sprawuje władzę. Jaki to był czas dla Polski?
– Jeszcze gorszy. Ignorancja, kłótliwość, łamanie prawa, lekkomyślne traktowanie publicznych pieniędzy. Tracimy twarz, szacunek, wpływy i pieniądze. Ten rząd stwarza zagrożenie dla obywateli, dla bezpieczeństwa naszego kraju, dla finansów i całej gospodarki.
Których ministrów obecnego rządu ocenia Pan najlepiej, których najgorzej?
– Pozytywnie – panią Annę Streżyńską odpowiadającą za cyfryzację. Reszta, to w najlepszym razie przeciętniaki. Ministrowie obrony, sprawiedliwości, spraw zagranicznych i wewnętrznych, to zagrożenie dla praworządności, bezpieczeństwa i pozycji międzynarodowej.
Pewne jest, że dla ekipy rządzącej ciągle łaskawe są sondaże. Niektóre dają PiS-owi większe poparcie, niż ma cała opozycja łącznie. Dlaczego?
– Rząd jest już pod kreską. PiS trzyma się dobrze, choć ostatni sondaż daje mu 32 proc. w porównaniu z 38 proc. dla Nowoczesnej i PO razem wziętych. Takie notowania PiS, to mniej niż wynik w wyborach. Jednocześnie zwolennicy tej partii nie mają nic przeciwko tym wszystkim rozróbom i awanturom. A na prawie, polityce zagranicznej i gospodarczej większość z tych osób zna się słabo.
W Polsce mamy w tej chwili największy od lat konflikt wokół Trybunału Konstytucyjnego. Jest wola ze strony opozycji oraz Prawa i Sprawiedliwości, by go rozwiązać?
– Opozycja ma tu niewiele do zrobienia. Konflikt jest konsekwencją bezprawnych działań PIS-u i tylko rząd i prezydent mogą go zakończyć. Woli po tej stronie na pewno nie ma. PiS może być jedynie zmuszony z zewnątrz do podporządkowania się prawu. Naciski Unii Europejskiej i niektórych partnerów w NATO są jedyną realną nadzieją.
Przez konflikt wokół Trybunału Konstytucyjnego Polska ma coraz bardziej napięte relacje z Unią Europejską. Jak to się może zakończyć dla naszego kraju?
– Jeśli w najbliższych dniach PiS nie ustąpi, Komisja Europejska przedstawi swoją bardzo krytyczna ocenę naruszeń prawa w Polsce. Będzie to wizerunkowa katastrofa pociągająca za sobą dalszą utratę wiarygodności i zaufania, co przełoży się na kurs złotego, niższy poziom inwestycji zagranicznych, wzrost kosztów obsługi długu zagranicznego, itd. …
Od kilku miesięcy nie pełni Pan już funkcji publicznych, sam Pan zrezygnował z polityki. Nie brakuje jej Panu czasem?
– Mimo wycofania się z aktywnej działalności politycznej, ciągle jeszcze polityka wdziera się do mojego życia. Udzielam teraz więcej wywiadów prasowych i telewizyjnych niż kiedykolwiek wcześniej. Wolałbym mieć spokój, ale nikt nie może być obojętny na tę wielka krzywdę, jaka zadają Polsce obecnie rządzący naszym krajem