20 listopada 2024
trybunna-logo

Wigilijny pasztet

W wigilię Bożego Narodzenia nawet zwierzęta mówią ludzkim głosem. Ale nie posłowie w polskim Sejmie.

Boże Narodzenie to czas przebaczenia i pojednania. Wie o tym świetnie poseł Stefan Niesiołowski, który jeszcze przed rozpoczęciem sejmowej wigilii podzielił się z mediami wiadomością o tym, iż nie ma zamiaru brać udziału w tym „pisowskim teatrzyku”. Kategorycznie odmówił wzięcia udziału w tegorocznej sejmowej wigilii, którą – cóż, taki los – rzeczywiście huczniej w tym roku świętowało PiS niż opozycja.
Ma też więcej powodów do radości – w najnowszym sondażu Kantar Public dla „Faktu” partia rządząca króluje na polskiej scenie politycznej z rekordowym poparciem – 50 procent.
W innym, równie ciekawym sondażu sporządzonym za pierwszej kadencji Sejmu z większością PO-PSL w ławach, czterdziestu parlamentarzystów odpowiadało na pytanie „z kim najchętniej zasiedliby przy wigilijnym stole i przełamali się opłatkiem”. Zwycięzcą okazał się wówczas właśnie tegoroczny „przyjemniaczek” Niesiołowski, wtedy wicemarszałek Sejmu.
„Stefan Niesiołowski jest inteligentny, mądry dowcipny. W mojej rodzinie zawsze był szanowany” – kadził mu poseł Leszek Deptuła z PSL.
Co jeszcze ciekawsze, prawie nikt nie wskazał rządzącego wówczas (jeszcze) z sukcesami premiera Donalda Tuska. Wszyscy skupili się na Ryszardzie Kaliszu i Jarosławie Gowinie, którzy również zostali ogłoszeni najlepszymi możliwymi świątecznymi kompanami.
W tym roku wigilijnych wrażeń dostarczył jednak nie tylko Stefan Niesiołowski, ale również niezawodny Dominik Tarczyński, zadeklarowany katolik, który ma w swoim życiorysie również epizod jako pomocnik egzorcysty. Na pytanie dziennikarza portalu Gazeta.pl, jakie życzenia złożyłby widzom i czytelnikom, poseł odparował: – Życzę wam, żebyście w końcu upadli. Żeby „Gazeta Wyborcza” nie wyciągnęła się z długów. Tego wam życzę. Dobrego roku!
Prawdziwy chrześcijanin zawsze wie, jak odpowiednie dać rzeczy słowo.
Również sam prezes Jarosław Kaczyński wyszedł w tym roku z założenia, że dla ducha świąt – wszystko. Tak spieszył się na sejmową uroczystość, że wioząca go kolumna pędziła przez Warszawę łamiąc przepisy. Przyłapali ją na gorącym uczynku reporterzy „SuperExpressu”.
„Nieustąpienie pierwszeństwa pieszym na pasach grozi mandatem 350 zł oraz 10 pkt karnymi, a przejechanie na czerwonym świetle to kara do 500 zł i 6 pkt” – podliczyła Prezesa gazeta.
To wszystko i tak nic w porównaniu z zeszłoroczną wigilią, którą urządziła okupująca Sejm opozycja. Poseł Michał Szczerba pochwalił się na Twitterze zdjęciem suto zastawionego przez protestujących stołu. Znalazły się na nim między innymi dary od Komitetu Obrony Demokracji, a na honorowym miejscu… pasztet, jako tradycyjna wigilijna potrawa. Co prawda posłowie i posłanki szybko sprzątnęli go ze stołu, kiedy zorientowali się, że coś tu nie pasuje. Ale biorąc pod uwagę reformy sądownictwa i ordynacji wyborczej, nieszczęsny pasztet niestety okazał się proroczy.

Poprzedni

Wspólny mianownik

Następny

Daj pieniążka!