80 lat temu doszło do buntu części hiszpańskiego wojska przeciwko demokratycznemu rządowi Republiki Hiszpańskiej. Rozpoczęła się krwawa wojna domowa, której efektem było kilkadziesiąt lat dyktatury generała Franco.
Do Hiszpanii przyjechało 30 tysięcy ochotników, których celem była obrona Republiki i walka z wojskowym zamachem stanu wspieranym przez hitlerowskie Niemcy i faszystowskie Włochy. Wśród nich było kilka tysięcy Polaków walczących w Brygadzie im. Jarosława Dąbrowskiego. Sanacyjna Polska pozbawiła ich polskiego obywatelstwa. W 1996 roku wszyscy weterani Brygad Międzynarodowych otrzymali honorowe obywatelstwo Hiszpanii.
Stosunek do Dąbrowszczaków zmieniał się z upływem lat. Dzisiaj dominuje wykładnia IPN, w myśl której żołnierze Brygad Międzynarodowych byli li tylko realizatorami polityki Stalina na Półwyspie Iberyjskim. Ulicę imienia Dąbrowszczaków padną zapewne ofiary nowej ustawy dekomunizacyjnej. Oczywiście tylko wówczas, jeśli zakusy prawicy nie spotkają się ze zorganizowanym odporem lokalnych społeczności. Zapowiada się bowiem, że wiele społeczności stanie w obronie „lewicowych żołnierzy wyklętych” – jak zaczynają być nazywani.
Żyjemy jednak w epoce, w której państwo organizuje i koordynuje kult żołnierzy wyklętych spod znaku Narodowych Sił Zbrojnych. Sympatia wobec generała Franco zyskuje znaczeniu, malując jego wizerunek, jako „rycerza antykomunistycznej krucjaty”. Jego chwalcom nie przeszkadza, że w owej krucjacie wspierało go lotnictwo III Rzeszy ćwicząc w Hiszpanii zbrodniczą technologię, którą następnie zastosowano wobec Polaków. Kult Franco wpisuje się w szerszy front historycznego rewizjonizmu, wypisania Polski z koalicji antyhilterowskiej i snucia rozważań, że „może lepiej byłoby dogadać się z Hitlerem”.
Nie jest to przypadłość prawicy we wszystkich państwach. Kilka miesięcy temu były republikański kandydat na prezydenta John McCain, ikona tamtejszego konserwatyzmu, oddał na łamach jednego z dzienników hołd ostatniemu żyjącemu amerykańskiemu żołnierzowi Brygady im. Abrahama Lincolna. McCain rozumiał, że chociaż z żołnierzami Brygad Międzynarodowych różniło go wiele, to jednak to oni 80 lat temu stali po stronie wartości demokratycznych i oświeceniowych.
Wojna domowa w Hiszpanii cechowała się okrucieństwem obu walczących stron: republikanów i nacjonalistów, obrońców Republiki i nacjonalistów. Nie wolno negować zbrodni, które popełniono w Hiszpanii pod różnymi sztandarami. Nie pozwólmy jednak, aby osoby które ryzykowały swoje życie dla realizacji idei wolności, równości i braterstwa, zostały sprowadzone do roli marionetek Stalina. Szczególnie, że wyjątkowo często tę narrację suflują osobą, głoszące, że „może lepiej byłoby dogadać się z Hitlerem”.