„Państwa powinny być świeckie, te wyznaniowe kończą źle” – pod tymi słowami obiema rękami podpisze się każdy z nas. A wypowiedział je… papież Franciszek.
Rządy w Polsce zmieniają się co 4 lata, a niekiedy częściej. Hierarchowie Kościoła katolickiego pozostają ci sami, choć z roku na rok starsi. Tacy ludzie jak Tadeusz Rydzyk (71 lat), Stanisław Dziwisz (77 lat) czy Sławoj Leszek Głódź (71 lat) z każdym rządem potrafili coś „ugrać”. Z każdym prezydentem. I rządy lewicy, zarówno w latach dziewięćdziesiątych jak i na początku lat dwutysięcznych, nie były wyjątkiem. Od samego początku III Rzeczypospolitej kościelni hierarchowie stosowali taktykę salami, by plasterek po plasterku odkrawać z państwa to, co świeckie. Niekiedy były to sprawy ważkie, jak finansowanie przez podatników pracy katechetów, warte rokrocznie półtora miliarda złotych. Innym razem drobniejsze, jak ocena z religii wliczana do średniej na świadectwie lub nowy dzień wolny od pracy w Trzech Króli. Ostatnim „osiągnięciem” Kościoła są zapisy ustawy o obrocie ziemią – dające duchownym prawo kupowania ziemi rolnej niewspółmiernie większe niż pozostałym Polakom.
Właśnie teraz, gdy papież Franciszek przemawia do Polaków i polskich biskupów, warto przypomnieć Jego słowa. Że „państwa powinny być świeckie”. I podpowiedzieć głowie Kościoła, co trzeba zmienić w Polsce. Co trzeba zmienić w polskim prawie? By zlikwidować niczym nieuzasadnione uprzywilejowanie Kościoła. Jak wspomniane powyżej, wprowadzone przez PiS, pozwalające kupować ziemię rolną Kościołowi, a zwykłemu Kowalskiemu – już nie.
Likwidacja funduszu kościelnego
Fundusz kościelny powstał w 1950 roku jako forma rekompensaty za grunty zabrane kościołowi. Przez lata zajmowała się tym komisja majątkowa. W okresie jej działania Kościół rzymskokatolicki, będący głównym beneficjentem funduszu kościelnego, odzyskał nieruchomości zabrane mu po II wojnie światowej. Według szacunków, Kościół katolicki jest obecnie właścicielem gruntów o powierzchni przekraczającej 100 tysięcy hektarów. Likwidację funduszu kościelnego zapowiadał rząd PO-PSL już w roku 2011, ale ostatecznie żadna z formacji politycznych nie odważyła się na odebranie Kościołowi pieniędzy z funduszu kościelnego. Fundusz ten, to dzisiaj 118 milionów zabranych z budżetu wszystkim podatnikom.
Wprowadzenie podatku kościelnego
Żaden z artykułów Konstytucji nie nakłada na państwo obowiązku finansowania z pieniędzy publicznych kościołów i związków wyznaniowych. Zaś preambuła do Konstytucji z 1997 roku wręcz sugeruje coś przeciwnego: „wszyscy obywatele Rzeczypospolitej, zarówno wierzący w Boga (…) jak i nie podzielający tej wiary, (…) są równi w prawach i powinnościach wobec dobra wspólnego Polski”. Wobec takiego zapisu, trudno wytłumaczyć, dlaczego obywatele nienależący do kościoła lub związku wyznaniowego mają partycypować w kosztach funkcjonowania tych instytucji. Tymczasem rokrocznie ponad 3 miliardy złotych z budżetu państwa jest przeznaczane na finansowanie przede wszystkim Kościoła rzymskokatolickiego. Warto rozważyć, wzorem takich państw jak Niemcy, wprowadzenie podatku kościelnego, z którego wpływy przeznaczone byłyby na finansowanie wskazanego przez podatnika kościoła. Podatek miałby charakter dobrowolny, a jego wysokość samodzielnie określałyby władze kościelne.
Zaprzestanie finansowania lekcji religii w szkole z pieniędzy publicznych
Na lekcjach religii uczniowie spędzają ponad 500 godzin. Pod względem liczby lekcji, religia jest na trzecim miejscu, po lekcjach polskiego i matematyki. Koszt organizowania lekcji religii w szkołach przekracza 1,5 miliarda złotych rocznie. Podstawą do nauki religii w szkołach jest art. 12 Konkordatu. mówiący że: „Państwo gwarantuje, że szkoły publiczne podstawowe i ponadpodstawowe oraz przedszkola, (…) organizują zgodnie z wolą zainteresowanych naukę religii w ramach planu zajęć szkolnych i przedszkolnych”. Ale Konkordat ani słowem nie wspomina o finansowaniu lekcji religii z kieszeni podatników. I wcale nie trzeba go wypowiadać, by móc przestać finansować katechetów z naszych podatków.
Opodatkowanie dochodów osób duchownych na zasadach ogólnych
Osoby duchowne są opodatkowane podatkiem dochodowym na podstawie art. 42-51 ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne. Zapisy ustawy są tak skonstruowane, że mamy do czynienia w Polsce ze znacznym uprzywilejowaniem podatkowym osób duchownych. W roku 2013 księża, zakonnicy i siostry zakonne zapłaciły 13,3 mln zł podatku dochodowego, co oznacza, że przeciętny podatek osoby duchownej wyniósł 236 zł rocznie (19,70 zł/miesiąc). W tym samym czasie podatek od osób fizycznych wynosił średnio 2184 zł (182,00 zł/miesiąc). Oznacza to ponad dziewięciokrotną różnicę w wysokości podatku płaconego przez ogół obywateli i podatku osób duchownych. Takie zróżnicowanie obciążeń podatkowych budzi zastrzeżenia dotyczące zgodności z art. 32 ust. 1 Konstytucji: „Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne”. Gdyby osoby duchowne płaciły podatki w takiej samej wysokości jak wszyscy Polacy, wpływy do budżetu byłyby o 200 mln zł wyższe.
Wprowadzenie zasad księgowości w finansach kościołów
Kościelne osoby prawne nie mają obowiązku prowadzenia dokumentacji księgowej wymaganej przez przepisy Ordynacji podatkowej. O ile można zaakceptować zwolnienie kościołów i związków wyznaniowych z podatku dochodowego z działalności religijnej (podobne zwolnienia dotyczą fundacji i stowarzyszeń), to niezrozumiałym jest zgoda państwa na organizowanie finansów kościoła w sposób odmienny od powszechnie przyjętych. Dodatkowym argumentem za wprowadzeniem w kościołach powszechnie obowiązującej w Polsce dokumentacji księgowej są olbrzymie kwoty przychodów Kościoła rzymskokatolickiego. Szacuje się, że wynoszą one 8 miliardów złotych rocznie.
Wprowadzenie ewidencji nieruchomości kościelnych
Zgodnie z art. 55 ust. 4 i 5 ustawy o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej kościelne osoby prawne są zwolnione od opodatkowania podatkiem od nieruchomości tych z nich, które są przeznaczone na cele niemieszkalne oraz dodatkowo takich nieruchomości jak domy zakonne, budynki kurii diecezjalnych i biskupich itp. Nawet uznając zwolnienia od podatku od nieruchomości za zasadne, kuriozalnym jest fakt, że kościoły i związki wyznaniowe nie mają obowiązku składania deklaracji o nieruchomościach zwolnionych z podatków. Dlatego brak jest jakichkolwiek danych, dotyczących wykazu nieruchomości będących własnością kościołów i ich przeznaczenia. Brak jest też informacji o skali zwolnień kościołów z podatku od nieruchomości. Koniecznym jest wprowadzenie ewidencji nieruchomości kościelnych podlegających podatkowi od nieruchomości, analogicznej jak dla ogółu Polaków.
Wprowadzenie zasad ochrony danych osobowych w kościelnych rejestrach
Ustawa o ochronie danych osobowych określa zasady postępowania przy gromadzeniu i przetwarzaniu danych osobowych. Art. 43 ust. 1 pkt 3 ustawy zwalnia z obowiązku rejestracji zbiory danych dotyczące osób należących do kościoła lub związku wyznaniowego. W ten sposób tak zwane księgi parafialne, zawierające dane osobowe niemalże wszystkich Polaków, pozbawione są jakiejkolwiek kontroli ze strony Głównego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. Wprowadzenie nadzoru GIODO nad bazami danych i rejestrami prowadzonymi przez kościoły i związki wyznaniowe przyczyniłoby się do większego bezpieczeństwa naszych danych osobowych.
Wprowadzenie zakazu agitacji wyborczej w kościołach
Obowiązujący Kodeks wyborczy określa szereg miejsc i instytucji, w których obowiązuje zakaz prowadzenia kampanii wyborczej. Zgodnie z art. 108, zabrania się prowadzenia agitacji wyborczej na terenie szkół, na terenie urzędów oraz sądów, zakładów pracy, na terenie jednostek wojskowych. Kościół również nie powinien podejmować działań bezpośrednio wpływających na wynik wyborczy. Dlatego należałoby wprowadzić ustawowy zakaz agitacji wyborczej w kościołach i miejscach kultu. W szczególności nie do zaakceptowania jest fakt prowadzenia agitacji wyborczej w niektórych kościołach w dniu wyborów, podczas trwania ciszy wyborczej.
Nałożenie na osoby duchowne obowiązku zawiadamiania organów ścigania o podejrzeniu naruszania prawa przez podległe im osoby duchowne
Prawny obowiązek niezwłocznego zawiadomienia prokuratora lub policji o podejrzeniu popełnienia przestępstwa mają instytucje państwowe i samorządowe, które w związku ze swoją działalnością dowiedziały się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu (art. 304 § 2 KPK). Przepisy zaliczają wymienione instytucje do rzeczników interesu społecznego, wobec tego obowiązek zawiadomienia jest działaniem w interesie publicznym. Gdyby taki sam przepis dotyczył Kościoła (oczywiście z zachowaniem tzw. tajemnicy spowiedzi), to szczególna pozycja tej instytucji w społeczeństwie mogłaby w sposób znaczący pomóc w ujawnianiu przestępstw. A poza tym, nie byłoby możliwym bezkarne ukrywanie przez hierarchów kościelnych księży pedofilii.
***
Świeckie państwo jest nie mniej ważne niż płaca minimalna. Nie mniej ważne niż prawa pracownicze. I polska lewica nie może o tym nie pamiętać. SLD też.