W ubóstwie żyje ponad 500 tysięcy ludzi w Polsce – ale to nie dzieci, ani rodziny wielodzietne. To osoby starsze. Ubożenie emerytów to zresztą nie tylko problem Polski – to problem całej Unii Europejskiej. Dlatego potrzeba, aby „socjalny” rząd odwrócił na chwilę oczy od rekordów dzietności i dostrzegł, że zwodzi seniorów już prawie 3 lata.
Oficjalne minimum egzystencji to 500 złotch i trochę. Za 20-25 lat czeka nas wielka fala biedaemerytur. Już teraz nie ma się z czego cieszyć. W grudniu 2017 „SuperExpress” alarmował, że prawie pół miliona seniorów (400 tys. emerytów i 100 tys. rencistów) żyje właśnie za te 500 i trochę złotych, czyli za minimum egzystencji.
Z raportu GUS o sytuacji materialnej i dochodowej gospodarstw domowych prowadzonych przez emerytów i rencistów wynika, że świadczenia wypłacane przez ZUS nie starczają im na leki, a nierzadko również na żywność. „Darmowe leki dla serniorów” okazały się mrzonką. Zamiast 500+ dla emerytów i zamiast jednorazowych trzynastek, rząd ogłasza kolejne premie za dzietność.
Prof. Stanisława Golinowska z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych tłumaczy, z czego wynika tragiczna sytuacja starszych osób: na emeryturę zaczęły przechodzić kolejne roczniki urodzone po 1949 r. – Te osoby otrzymują świadczenia według zasady: masz tyle emerytury, ile uzbierałeś składki, dzielonej przez przeciętne dalsze trwanie życia. Każda osoba, która miała niskie zarobki i przerwy w pracy, a dodatkowo wcześnie odchodzi z rynku pracy, może liczyć tylko na głodową emeryturę. Szczególnie dotkliwie odczuwają to samotne kobiety, które wychowywały dzieci, mają niski staż pracy. Obniżony wiek emerytalny tylko pogorszył ich sytuację życiową.
W tej sytuacji dzietność nam nie pomoże. Nie pomogą pracownicze fundusze kapitałowe, nie pomogą IKE, IKZE i inne mutacje oszczędnościówek. System emerytalny musi zostać zreformowany, a drogi do tego prowadzą dwie:
– wprowadzenie emerytur obywatelskich, które byłyby wypłacane wszystkim w takiej samej wysokości bez względu na długość okresu składkowego czy zarobki. Warunkiem uzyskania emerytury obywatelskiej byłby tylko odpowiedni czas zamieszkiwania w Polsce.
To opcja stosunkowo tania, natomiast jak słusznie zauważają krytycy, demotywująca do poprawy swojej sytuacji materialnej.
– system uniwersalny (zakłada, że wszyscy płacą takie same składki od całości swoich przychodów. Skoro dotyczy to wszystkich pracujących, to do systemu zostaliby włączeni także górnicy, rolnicy, służby mundurowe, sędziowie i prokuratorzy).
Takie przynajmniej propozycje padały z ust ekspertów zaproszonych przez ZUS do debaty w ramach IV Forum Współpracy. Jest jeszcze pomysł, którego boją się wszyscy – to bezwarunkowy dochód podstawowy. Jednak szersza debata na ten temat rozpocznie się zapewne najwcześniej z początkiem 2019, kiedy swój roczny eksperyment zakończy Finlandia.
Bieda emerytów to nie tylko polski problem. Obecnie w Unii Europejskiej już 17,3 mln osób starszych (65 lat i więcej), czyli 18,2 proc. ich liczby, jest zagrożonych ubóstwem lub wykluczeniem społecznym. To o 1,9 mln mniej niż 10 lat temu – jak wynika z raportu Komisji Europejskiej.
Wychodzi na to, że cały czas mamy problem z nierównością płac – emerytury kobiet są mniej więcej o 37 procent niższe niż mężczyzn – co oczywiście jest skutkiem ich mniejszej aktywizacji, dostęp do świadczeń emerytalno-rentowych mają również utrudniony przez obowiązki opiekuńcze.
Żeby tego było mało – to kobiety żyją dłużej. A ponad połowa wszystkich osób starszych zagrożonych ubóstwem lub wykluczeniem społecznym w UE ma 75 i więcej lat.
Rekomendacje komisji? Zachęcać do nauki przez całe życie i doszkalania zawodowego, likwidacja tzw. gender pay gap, promowanie równego podziału obowiązków w domu oraz przy wychowaniu dzieci.
– Każdy emeryt ma prawo do godnego życia – podsumowała Marianne Thyssen, unijna komisarz do spraw zatrudnienia. – Adekwatne emerytury są niezbędne w celu zapobiegania ubóstwu i wykluczeniu społecznemu osób starszych w Europie, szczególnie kobiet. Musimy zagwarantować, by osoby pracujące na podstawie niestandardowych form zatrudnienia lub prowadzące działalność na własny rachunek nie były pomijane. Naszym priorytetem musi być kontynuowanie obecnych reform, których celem jest zapewnienie adekwatnych emerytur dla każdego.
Wróćmy nad Wisłę.
Z początkiem 2018 r. najniższa emerytura wzrosła z 1 tys. zł brutto do 1027, to o 22 zł na rękę więcej.
SLD chce drożyć projekt Projekt 3×2 tys. – zakłada on, iż najniższa emerytura i renta będzie wynosić tyle samo ile płaca minimalna. SLD chce też podwyżki do 500 zł zasiłku pielęgnacyjnego, z obecnych 150 zł, oraz podniesienia dodatku rehabilitacyjnego dla wszystkich niepełnosprawnych z 90 do 250 zł miesięcznie. To szczytny cel, ale poprzeczka postawiona jest niezwykle wysoko. Jeśli Włodzimierz Czarzasty chciałoby wprowadzić swój plan w życie, musiałby doprowadzić do rewolucji w finansach publicznych i wygospodarować spore oszczędności. Ewentualnie nałożyć dodatkowe podatki.