Parlamentarny Zespół Praw Kobiet zorganizował w Sejmie wysłuchanie publiczne poświęcone obywatelskiemu projektowi ustawy zmieniającemu definicję gwałtu i podwyższającemu minimalną karę za przestępstwo zgwałcenia. Inicjatorki projektu ogłosiły również początek konsultacji społecznych w jego sprawie.
Musi być zgoda
Wzorem wielu państw europejskich Zespół Praw Kobiet chce rozszerzyć definicję gwałtu w Kodeksie Karnym o brak wyraźniej zgody na czynności seksualne. Motywowane jest to faktem, że bardzo często osoby poddawane przemocy seksualnej nie są w stanie wyrazić sprzeciwu ani bronić się w jakikolwiek sposób. Są na to zbyt przerażone, zastraszone (np. gdy widzą, że sprawca jest silniejszy), bądź też sprawca zastosował wobec nich przemoc fizyczną, odurzył lub wykorzystuje jej upojenie alkoholowe. Poddawany pod konsultacje projekt, którego autorką jest prawniczka Danuta Wawrowska, wprowadza zasadę, iż każda czynność seksualna, na którą nie zostanie wyrażona zgoda powinna być traktowana jak gwałt. To nie ofiara ma udowadniać, że broniła się przed napastnikiem – to on ma dowieść, że każda czynność odbywała się za zgodą .
Taką filozofię przyjęto już w kilku krajach Europy. W Belgii, Niemczech, Islandii, Irlandii, Luksemburgu, Szwecji, Anglii, Walii, Grecji, Hiszpanii, Holandii, Danii i na Cyprze, gdy nie ma zgody na seks, jest gwałt. Tamtejsze rządy zrozumiały, że problem jest arcypoważny i zasługuje na takie traktowanie. W końcu według badań Europejskiej Agencji Praw Podstawowych jakaś forma przemocy seksualnej spotkała aż 20 proc. Europejek. Sugestia, by prawną definicję zgwałcenia opierać na kwestii braku zgody ze strony ofiary, znajduje się również w Konwencji Stambulskiej. Ciągle jeszcze nie wypowiedzianej przez Polskę
Niezgłoszona przemoc
– Szacuje się, że w Polsce jedynie co piąty gwałt jest zgłaszany, a tylko jedno na cztery postępowania kończy się potwierdzeniem przestępstwa. Ofiary muszą udowodnić, że do czynności seksualnej doszło pod wpływem przemocy i że stawiały opór wystarczająco mocno, aby np. przyciągnąć uwagę świadków lub pozostawić ślady na ciele ofiary lub sprawcy. Nie ściga się zatem gwałtu, jeśli ofiara nie stawiała oporu, np. zdając sobie sprawę z jego bezcelowości wobec przeważającej siły sprawcy/sprawców lub w obawie o eskalację przemocy w odpowiedzi na opór – czytamy w stanowisku Parlamentarnego Zespołu Praw Kobiet.
Surowsze kary
Projekt zakłada również, iż za przestępstwo zgwałcenia będzie groziła kara więzienia od trzech do dwunastu lat. Jak tłumaczyła podczas konferencji prasowej posłanka Anita Kucharska-Dziedzic, doświadczona obrończyni praw kobiet i ofiar przemocy, gwałt rujnuje życie ofiary przynajmniej na kilka lat, a także niszczy jej zaufanie do społeczeństwa i państwa. Dlatego kara w takich granicach jest absolutnie adekwatna.
Projekt został opublikowany w internecie na stronie nieznaczynie.klublewica.pl. Tam można go skomentować i zgłosić konstruktywne poprawki.