19 listopada 2024
trybunna-logo

Schizofrenicy

IPN najpierw uznał, że „Bury” jest zbrodniarzem. Teraz stwierdził, że jednak bohaterem. Czy to już objaw schizofrenii klinicznej?

Nikt już chyba nie pamięta, że „żołnierze wyklęci” nie zostali nazwani „wyklętymi”, bo to daje plus dziesięć do lansu, tylko dlatego, że udowodniono im liczne zbrodnie na bogu ducha winnej ludności cywilnej i dlatego zarówno kościół, jak i świeckie instytucje uznały, że zasłużyli na potępienie oraz zapomnienie na kartach historii.
Ale oto dzielni partyzanci z roku na rok stają się bielsi niż biel. Ich życiorysy zaś w narracji IV RP jawią się jako niemal kryształowe. Wstyd już zresztą mówić „wyklęci”. Teraz mówi się „niezłomni”. I to wszystko dzieje się zupełnie niezależnie od tego, że Instytut Pamięci Narodowej posiada przecież dowody popełnianych przez nich zbrodni.
Ale czego oczekiwać po prezesie Jarosławie Szarku, któremu wpadł niedawno do głowy pomysł zawarcia taktycznego sojuszu z ojcem Rydzykiem.
Najnowszym bohaterem patriotycznych nastolatków lansowanym przez IPN jest Romuald Rajs – „Bury”, specjalista w pacyfikowaniu prawosławnych wsi na Podlasiu w 1946, zabójca i zbrodniarz, o którym niecałe 13 lat temu bo w 2005 roku ten sam IPN pisał jako o sprawcy „czynów noszących znamiona ludobójstwa”.
„Bury” zasłynął zabijaniem prawosławnych w okolicach Hajnówki – i choć jego obrońcy dziś twierdzą, że „likwidował komunistów”, prawda wygląda o wiele bardziej przerażająco: Bury zabijał całe rodziny łącznie z niemowlętami, w tym „wozaków” – cywilów, którym wcześniej pod groźbą odebrania życia kazał transportować partyzantów.
Akcje „Burego” „w żadnym wypadku nie sprzyjały poprawie stosunków narodowych polsko-białoruskich i zrozumienia walki polskiego podziemia o niepodległość Polski” – pisał instytut w 2005.
Ale nagle narracja odwróciła się o 180 stopni. W Warszawie w ośrodku edukacyjnym IPN „Przystanek Historia” zaprezentowano film „Podwójnie wyklęty” w reżyserii Ewy Szakalickiej. Na projekcję zaproszono również syna „podwójnie wyklętego” żołnierza.
Film prezentuje nam postać herosa prosto z greckiej tragedii. Środowiska nacjonalistyczne są nim zachwycone. To wątpliwej jakości dzieło otrzymało aż trzy nagrody na IX Festiwalu Filmowym „Niepokorni Niezłomni Wyklęci” w Gdyni.
Sam IPN najwyraźniej nie widzi żadnej sprzeczności w swoich komunikatach. „Ciężko ponownie apelować o przyzwoitość i uczciwość. Trudno też mówić o rzetelności naukowej, kiedy IPN ignoruje ustalenia końcowe śledztwa prowadzonego przez własną placówkę w Białymstoku, gdzie wprost padają stwierdzenia o zbrodni, której w żaden sposób nie można powiązać z walką o niepodległy byt państwa polskiego. Zbrodni, która nosi znamiona ludobójstwa” – piszą oburzeni działacze podlaskiej Partii Razem na Facebooku.

Poprzedni

W dupie mam wasze sumienie

Następny

Głos prawicy