22 listopada 2024
trybunna-logo

Samoobrona północnokoreańska

Jak należało oczekiwać, dyktator Korei Płn., Kim Dzong Un ogłosił, że wbrew temu, czego zabraniają rezolucje RB ONZ, najnowsza próba jądrowa dokona z jego rozkazu – jakoby z bronią termojądrową (wodorową) – to nic tylko odruch samoobrony wobec zagrożenia jądrowego ze strony imperialistów w USA.
Próby jądrowe to „uzasadnione prawo suwerennego państwa i uczciwe działanie, którego nikt nie może krytykować”, wyjaśnił.

Ogłoszenie przez władze w Pjongjangu, że posiada bombę wodorową już przyniosło niesnaski między otaczającymi Koreę Płn. mocarstwami. Kontrolowane przez państwo media chińskie natychmiast zwróciły uwagę, że nie będzie szans na pokój, jeżeli „USA, Korea Płd. i Japonia nie zmienią polityki” wobec reżimu dynastii Kimów.

Była to reakcja na telefon sekretarza stanu USA, Johna Kerry’ego do szefa dyplomacji chińskiej, Wanga Yi, by Pekin zmienił strategię wobec władz Korei Płn. Podczas rozmowy z Chińczykami dałem jasno do zrozumienia, że ta strategia nie przyniosła efektów i dlatego nie możemy jej kontynuować, mówił później Kerry. Zapewnił, że uzgodnili z Wangiem konieczność współpracy ws. północnokoreańskiego programu jądrowego. Nie wiadomo co to znaczy.

Zły humor Pekinu to też pewnie reakcja na ton komentarzy zachodnich. Brytyjski dziennik „The Guardian” podkreślał, że jako główny sojusznik i patron reżimu północnokoreańskiego, Chiny mają do odegrania „kluczową rolę”. Podobnie dowodził „Financial Times”, zwracając uwagę, że Korea Płn. stanowi jedno z największych zagrożeń dla bezpieczeństwa świata, wymagające współpracy USA i Chin.

Chiny jednak też zostały dotknięte komunikatem o północnokoreańskiej próbie termojądrowej – bowiem nie zostały o niej uprzedzone. Chińskie MSZ wezwało Pjongjang do przestrzegania zobowiązań ws. denuklearyzacji i powstrzymania się od działań, które będą prowadzić do pogarszania się sytuacji w regionie.
Rzeczniczka ministerstwa nawiązała do rozmów ze społecznością międzynarodową z 2005 roku, kiedy Pjongjang zgodził się zakończyć program jądrowy w zamian za pomoc. Pomoc humanitarną dostał od Zachodu, przeznaczając ją dla wojska. A rok później ogłosił, że posiada bombę atomową.

Waszyngton poczuł się zobowiązany do uczynienia czegoś więcej, niż tylko do ogłoszenia kolejnego komunikatu potępiającego. Wysłał strategiczny bombowiec B-52, by przeleciał nad terytorium Korei Południowej. Nie Północnej. W Seulu mówi się, że USA mogą w lutym wysłać lotniskowiec na wody w regionie Półwyspu Koreańskiego, by wziął udział we wspólnych ćwiczeniach wojsk Korei Płd i USA.

Bombowce strategiczne B-22 mogą przenieść 20 ton bomb i rakiet. Wojsko USA posiada 19 takich maszyn. Ich loty poza USA są bardzo rzadkie, a każdy jest traktowany jako demonstracja siły.

 

 

{loadposition social}
{loadposition zobacz_takze}

Poprzedni

Pęka zmowa milczenia

Następny

Dariusz Szczotkowski