Niektórzy, a może nawet większość uważa ten znany od wielu lat zwrot jako nieprzychylny osobie, która sama tak się określa. Zwrot ten robi karierę wtedy, gdy ktoś z obywateli – piszę w kontekście naszej Polski – popiera jakąś myśl polityczną i nie tylko. Zawsze można też tak nazwać osobę, która ma odmienne poglądy od adwersarza.
Piszę ten artykuł w odpowiedzi na zachęty Redaktora Piotra Gadzinowskiego , który skrzętnie wykorzystuje takie teksty w coraz lepiej redagowanej gazecie „Dziennik Trybuna”.
Pora się więc przedstawić – nazywam się Bogdan Płusa , jestem rodowitym łodzianinem drugiego pokolenia. Pochodzę z rodziny robotniczej i jestem typowym przedstawicielem umiejętnego wykorzystania szansy awansu społecznego , pierwszym z mej rodziny , który wieczorowo ukończył studia wyższe na Wydziale Prawai Administracji Uniwersytetu Łódzkiego z tytułem magistra administracji. Z zawodu jestem zegarmistrzem , całą swą drogę zawodową realizowałem w Łódzkiej Fabryce Zegarów. a podwyższając swe kwalifikacje zawodowe osiągnąłem tytuł mistrza mechanika precyzyjnego .
Co się stało , że podwyższenie swych kwalifikacji osiągnąłem w późniejszym wieku ? Otóż jak każdy zdrowy , młody człowiek przez 15 lat byłem czynnym sportowcem – piłkarzem , lekkoatletą o kolarzem. Wspólnie ze znakomitymi kolarzami – mistrzami Polski Józefem Staroniem , Wojciechem Kowalskim, Władysławem Kierczyńskim zostaliśmy w 1968 r Wicemistrzami Łodzi (lata 60 i 70 to dominacja łódzkich kolarzy w Polsce)w najcięższej konkurencji kolarskiej– wyścigu drużynowym na 100 km.
W międzyczasie moja droga życiowa – polityczna – była typową dla ówczesnego modelu awansu społecznego. Działalność w ZHP w szkołach , działalność w KMW w wojsku , działalność w ZMS w zakładzie pracy. Oczywiście całość mej kariery była śledzona przez wielu działaczy , co wiązało się ze wstąpieniem w 1969 r do PZPR.Czy tego typu drogę życiową można uznać za idiotyczną pożyteczność?
Ten krótki zarys życiorysu był potrzebny celem uzasadnienia dalszych wywodów.
Jestem pod wrażeniem wielu artykułów, jakie ukazują się w „Dzienniku Trybuna” i o nich chcę podzielić się refleksjami.
Redaktorowi Gadzinowskiemu chce się stworzyć zespół redaktorski na wysokim poziomie intelektualnym. Trzeba uznać jego niesamowitą wolę i za to mu chwała . Czy ten wysiłek intelektualny można uznać za pożyteczny idiotyzm?
Są ludzie o określonych życiorysach , dzielą się swoimi refleksjami na łamach „Dziennika Trybuna”. Są one związane z życiem w urządzonej na nowo polskiej rzeczywistości po 1945 roku , po niesamowitej rewolucji społeczno- politycznej , po klęsce II Rzeczpospolitej we wrześniu 1939 r. Miliony niepiśmiennych , bezrobotnych, biednych , bez dachu nad głową uwierzyło że Polska może być lepsza.
Czy ci , którzy nie patrzyli ,że ledwie wyszli z niewoli Niemiec Hitlerowskich a już wg innych zostali zniewoleni , tylko chwycili za łopaty i najpierw odgruzowywali zniszczone miasta i wioski polskie a potem je pieczołowicie odrestaurowali – to też pożyteczni idioci ? A co z tymi , którzy od podstaw stworzyli polski przemysł stoczniowy , polski przemysł motoryzacyjny , stanęli przy krosnach i przędzarkach , tworząc przemysł włókienniczy. Też byli pożytecznymi idiotami ?
Niedawno przy Rektoracie mojej uczelni odsłonięto popiersie Profesora Tadeusza Kotarbińskiego , pierwszego Rektora i organizatora Łódzkiej Uczelni , nie patrzącego, kto jest przy władzy Czy jego też można nazwać pożytecznym tdiotą ? Hańba temu, kto by śmiał tak go nazwać!
Co tu dalej przytaczać, jak ci, co tak nazywają miliony bezimiennych twórców Polski Ludowej , dziś w swoim Tygodniku „Gazeta Polska”(9/2020) piórem Tomasza Sakiewicza pozwalają sobie zaapelować następującymi słowami: ”Przypomnę, jaka jest skala zasięgu naszego środowiska . Ostatnie numery „GP” kupowało około 25 tys. osób, numery „Codziennej” kilkanaście tysięcy , .Portal Niezależna .pl czyta stale około 2,5miliona osób , portal Telewizji Republika – około miliona stałych użytkowników , samą Telewizję codziennie ogląda od kilkudziesięciu do stu kilkudziesięciu tysięcy widzów. W skali miesiąca nawet półtora mln osób włącza TV Republika. Media społecznościowe związane z naszym środowiskiem czyta kilka milionów ludzi . Dla przykładumoje konto na Twitterze obserwuje około 90 tys. osób(zachęcam , by było ich więcej)……W Polsce i na świecie działa prawie 500 klubów „Gazety Polskiej”……I dzisiaj musimy apelować , by ludzie poszli głosować. By się zaangażowali…..(koniec cytatu).
Nie pokuszę się o to, aby wymienionych zaliczyć do pożytecznych idiotów.
A teraz parę uwag do artykułów zamieszczonych w „Dzienniku Trybuna”. Jako pierwszy – pozwolę sobie skomentować artykuł Krzysztofa Janika „Lewica Kaczyńskiego”.
Panie Krzysztofie – to nie jest brednia. Pójdę dalej w ocenie. To jest zwycięstwo dyktatury proletariatu , to jest zwycięstwo klasy robotniczej , która tak walczyła , że aż się wyzwoliła od pracy.NSZZ ”SOLIDARNOŚĆ” urosła do symbolu przewodniej siły narodu , organizatora życia publicznego i twórcy dobrobytu. Jak by Pan , panie Krzysztofie posłuchał , jakie z tego tytułu brednie wypowiada się na ryneczkach łódzkich , jak ludzie chwalą sobie , że teraz wszystkiego jest pełno , jak nasza PZPR nie potrafiła zaspokoić podstawowych potrzeb codziennego używania, a ten kapitalizm to zapewnił , a nasi prpminentni działacze szybko się przesiedli na stanowiska kapitalistów, to pewnie nic z nieba nie spadło. Cały czas tłumaczyliśmy społeczeństwu, co to są nasze wartości lewicowe, a nasz naród tego nie słuchał. A tu Kaczyński raptem zaczął te wartości wprowadzać w życie i naród to przyjął.
To czemu my tego nie zrobiliśmy? Czy znów wraca jak mantra powiedzonko „pożyteczni idioci”? Zawsze mieliśmy jakieś pokrętne wytłumaczenia – a Kaczyński nie tłumaczy , tylko wdraża. Czemu on się nie boi o budżet? On po prostu realizuje to , co się należy społeczeństwu. Nie jest to z mojego punktu widzenia gloryfikacja rządów PIS , bardzo daleki jestem od tego.
Tłumaczenie całości polityki socjalnej i jej niedostatków było wieczną przywarą każdej ekipy władz PRL. Pan do nich należał. Przechowuję w swej bibliotece jak jakąś relikwię NOWE DROGI Sprawozdanie z prac Komisji KC PZPR powołanej dla wyjaśnienia przyczyn i przebiegu konfliktów społecznych w dziejach Polski Ludowej.
Każda władza lewicowa powinna być przepytana ze znajomości przyczyn naszych niepowodzeń przed wpisaniem na listy kandydatów do władz partyjnych Lewicy Polskiej a potem do władz państwowych , do Sejmu , do Senatu, na radnych , prezydentów , burmistrzów , wójtów i dyrektorów oraz prezesów spółek państwowych. Nie wyciągnęliśmy żadnych wniosków z kryzysów , które sami powodowaliśmy. A naród był cierpliwy do sierpnia 1980 r. i pokazał nam „czerwoną kartkę”, nakazał zejść z murawy boiska.
Nasi działacze ekonomiczni , piszący w „Dzienniku Trybuna” pięknie punktują prof. Leszka Balcerowicza za szok 1989 r.
Jednym z nich jest niedoceniany prof. Grzegorz Kołodko. Wiele artykułów w „Dzienniku Trybuna” ma swe odniesienie do instrumentów ekonomicznych , używanych przez niego w trakcie jego wpływu na rządzenie krajem.
Mamy tylu mądrych ludzi , którzy nie zasługują na negatywne oceny i potwarz ‘pożytecznego idioty” Zacznijmy wykorzystywać łamy „Dziennika Trybuna” do dawania odporu takim osądom. Wzorem słów Jacka Kuronia „nie palmy komitetów , tylko je twórzmy.”
Jestem jednym z założycieli Łódzkiego Klubu Miłośników Prasy Lewicowej. Niech to będzie nasz wkład w informowanie Polaków o prawdziwości naszych działań społecznych tworzących historię . Jest tyle wspaniałych życiorysów działaczy polskiej lewicy , że tylko je upowszechniać. Za ulotki i gazetki wsadzano do więzienia , dziś się dostaje medale za walkę z komuną. My w swych ulotkach upowszechniajmy naszych cichych bohaterów. Oni nie potrzebują medali. Dobre słowo i upowszechnienie dobroci działania jest największym podziękowaniem.