22 listopada 2024
trybunna-logo

Ratunku!

wikimedia.org

Tego typu nastroje zdają się dominować w szeregach dwóch największych partii politycznych i są ku temu powody- twierdzi szewc Fabisiak.

Wiadomo bowiem, że dwie czołowe siły polityczne tj. PiS i PO przeżywają ostre kryzysy wewnętrzne w związku z czym starają się podejmować kroki zaradcze, które w sytuacji paniki we własnych szeregach a zwłaszcza w gremiach kierowniczych są mało skuteczne również po względem propagandowym. Taka jest reguła działań podejmowanych na chybcika w sytuacji poczucia narastającego zagrożenia – zauważa szewc Fabisiak. Dla PiS problemem jest coraz bardziej niepewna lojalność ze strony partnerów z tzw. Zjednoczonej Prawicy a także przypadki odchodzenia niektórych posłów co jest o tyle groźne, gdyż może skutkować utratą sejmowej większości. Jak na to reaguje Jarosław Kaczyński? Ano po swojemu starając się pokazać swoją siłę wobec takich wrażych podmiotów, jak TVN czy Strajk Kobiet. Szewc Fabisiak zwraca uwagę na to, że działania zastraszające podjęto po tym jak szumnie zapowiedziana przezeń walka z nepotyzmem we własnych szeregach przestała kogokolwiek pasjonować. Większość ludzi w gruncie rzeczy mało obchodzi to, kto zasiada w radach nadzorczych spółek skarbu państwa i z kim są skolgaceni. Istnieje taki perskie przysłowie: kabutar be kabutar booz be booz (gołąb z gołębiem, jastrząb z jastrzębiem), które ma swój polski odpowiednik w postaci porzekadła: ciągnie swój do swego. I dopóki ów kolejny swój nie będzie szkodzić zwykłemu obywatelowi, to tenże obywatel będzie go miał w odnośnym poważaniu. A gdy zacznie szkodzić, to wówczas nie będzie ważne czy szkodzi swój czy nie swój. Ponadto zapowiedziana natynepotyzmowa krucjata ma odwrócić uwagę od innego, mającego znacznie większe rozmiary zjawiska jakim jest nagminne wsadzanie partyjnych nominatów wszędzie tam, gdzie jest to możliwe. Szewc Fabisiak zdaje sobie sprawę z tego, że podobne praktyki miały też miejsce w przeszłości. W końcu po to utworzono spółki skarbu państwa by można tam było lokować partyjnych kolesiów. Jednak problem PiS polega na tym, że formacja ta cierpi na ostry niedobór fachowych kadr w związku z czym zmuszona jest do wyłuskiwania osób niekompetentnych czy wręcz indolentnych.
Ratunku! – woła też Platforma. Przez swoje mało przemyślane działania a przede wszystkim bezzębność programową od dłuższego czasu traci poparcie ze strony swoich dotychczasowych wyborców. Przy tym – jak zauważa szewc Fabisiak – PO zachowuje się trochę jak niedouczony bokser, którego szkolono tylko w kontrowaniu przeciwnika a który sam nie umie przejść do ataku. Podobnie jak PiS również Platforma ma problemy związane z kadrowym ubytkiem. Co rusz to jakiś poseł czy inny polityk zsuwa się z Platformy bądź jest z niej zsuwany. W sytuacji, gdy szefostwo PO nie może sobie poradzić z własnym problemami ściąga na pomoc Tuska Szewc Fabisiak przyznaje, że zrobiono to w odpowiednim momencie. W dniu kiedy odbywała się konwencja PiS. Dzięki temu światowe agencje szeroko informowały o powrocie Donalda Tuska, który dzięki pełnionej eurofunkcji zdążył już sobie wyrobić medialną renomę, natomiast kogo zagranicą interesuje to w jaki sposób Jarosław Kaczyński zamierza traktować pociotków swoich partyjnych współplemieńców? – pyta retorycznie szewc Fabisiak. Powracający Tusk natchnął co prawda Platformę i pewną część jej sympatyków duchem optymizmu graniczącym niekiedy z euforią, lecz nie posunął jej ani na krok w jakimś pomyśle na przyszłość. Być może nad takim pomysłem pracuje a może nie. Tymczasem sam powrót Tuska nawet w kraju, gdzie działa magia nazwiska, sam w sobie nie jest wystarczającym atutem na wygranie wyborów skoro nie posiada się propozycji twórczych i trafiających do ludzkiej świadomości rozwiązań. Jak trafnie zauważyła w jednej z telewizyjnych dyskusji socjolożka Elżbieta Korolczuk, „nie da się robić tych samych rzeczy i oczekiwać innych rezultatów”.

Zatem Tusk ma do wykonania dwa zadania – jedno partyjne i jedno osobiste. Pierwsze to wyprowadzenie PO z kryzysu i usiłowanie wygrania wyborów. Drugie polega na wyeliminowaniu potencjalnych konkurentów we własnym obozie i przyległościach. W tym pierwszym przypadku będzie musiał toczyć bój o wyborcze głosy z Szymonem Hołownią i jego Polską 2050, która to nazwa – jak uważa szewc Fabisiak – może sugerować datę objęcia władzy przez to ugrupowanie. Nadzieją dla Tuska jest to, że Hołownia będzie słabnąć, tracić i tak już mało dynamiczny impet oraz zwyczajnie zacznie mu brakować kasy o czym on sam już mówi publicznie.
Za to w tym drugim przypadku Tusk ma większe możliwości wsparte wieloletnim doświadczeniem w tego rodzaju działaniach. Szewc Fabisiak przypomina, że Donald Tusk umiejętnie pozbył się dwóch tenorów z którymi zakładał Platformę Obywatelską, którą ostatecznie przejął w swoje wyłączne władanie. Następnie zmarginalizował Grzegorza Schetynę a Ewę Kopacz wpuścił w premierostwo niemal w przededniu przegranych wyborów parlamentarnych. Borysa Budki nie musiał uziemiać, gdyż sam się uziemił. Teraz na celowniku jest Rafał Trzaskowski, która też ma ambicje przywódcze. Wprawdzie Tusk nie może wynieść go z fotela prezydenta stolicy, lecz może za to utrudniać mu samodzielne i niezależne działania jak choćby zapowiadany młodzieżowy campus w Olsztynie. Jak donoszą niektóre media, Tusk już rozpoczął namawianie platformowych prezydentów miast by nie angażowali się w ruch samorządowy, który podobno ma tworzyć Trzaskowski. Tym samym jednak nie tylko osłabia Trzaskowskiego ale i samą Platformę oraz potencjalnych sojuszników, których największa wadą jest to, że nie chcą się podporządkować jego dominacji. Ciekawe czy dostrzegają to zauroczeni starym-nowym przywódcą działacze oraz wyborcy PO? – zastanawia się Szewc Fabisiak.

Poprzedni

Krótki plan dla Lewicy

Następny

Euro 2020/21: UEFA wyróżniła Donnarummę

Zostaw komentarz