30 listopada 2024
trybunna-logo

Ranny łoś

– Mam tego serdecznie dość. Mój syn też nie wytrzymał psychicznie i przez tych Cenckiewiczów i innych skrócił sobie życie – powiedział w IPN w Warszawie były prezydent Lech Wałęsa.

Pojawił się w Centrum Edukacyjnym Instytutu Pamięci Narodowej im. Janusza Kurtyki „Przystanek Historia” po godz. 12. Podczas krótkiej debaty głos zabierali m.in. były wiceminister spraw zagranicznych dr Paweł Kowal i historyk prof. Andrzej Paczkowski. Najbardziej wyczekiwane było wystąpienie Lecha Wałęsy, który miał się odnieść do stawianych mu zarzutów o współpracę z SB. Na spotkanie przybyło kilkadziesiąt osób, które zgotowały gorącą atmosferę. Z widowni padały okrzyki „kłamca!”, „kończmy to już!” pod adresem byłego prezydenta.
Wałęsa jednak nie dał się zbić z tropu i przemawiał pewny swoich racji. – Proszę historyków, proszę prawników – skończcie wreszcie tę parodię! Ani na sekundę nie byłem po tamtej stronie, ani przez sekundę nie pisałem na nikogo donosu! To nie są w ogóle moje papiery. A jak one powstały? Historycy – nie rozszyfrowaliście jak one powstały? – mówił Wałęsa. – Na początku, wszędzie gdzie się pojawiałem, zakładano podsłuchy. Bezpieka nagrywała rozmowy i przepisywała na kartki i pisano: „Bolek”. A urządzenie, którym mnie nagrywano, też nazywało się „Bolek” – wyjaśniał. […] Nie mam pretensji nawet do komunistów i bezpieki – to była walka – mam pretensje do moich przyjaciół i kolegów, bo oni na tych pomówieniach robią wszystko by mnie wrobić i zniszczyć! – podsumował były działacz „Solidarności”.

Poprzedni

Naomi Klein o Obamie

Następny

Skąd oni ich biorą?