Kiedy państwo polskie o takie rodziny nie dba, albo wręcz je oszukuje!
To jedno z donioślejszych wezwań do zmiany podczas debaty wyborczej w 2015 Andrzeja Dudy. Prezydent miał wówczas na myśli rodziny osób niepełnosprawnych. Jak z tym wstydem radzi sobie obecny już prezydent? Temat poszedł w niepamięć, jednak Internet posiada pamięć absolutną i żadnego nie zapomni. O obiecanym dialogu z grupami społecznymi – ostatnim z czterech podpisanych filarów – też ciężko pisać, bo co z niego zostało? Choć nie wiele się zmieniło w sytuacji osób rzeczywiście potrzebujących pomocy w Polsce – z którymi nikt wciąż tak naprawdę nie rozmawia – to rzewnych opowieści z odbytych niemal równo pięć lat temu konwencji Dudy wciąż dobrze się słucha.
Jego obecna kampania, póki co, może obyć się jednak bez szczególnego planu.
Może już się przekonał, że na jego wyborców działają już tylko twarde gotówkowe obietnice, a może rzeczywiście wierzy, że w Polsce dzieje się na tyle dobrze, że przedstawienie planu – byłoby strzałem w kolano. Skoro nic się jeszcze nie wali to czy warto dobudować kolejny filar obietnic?
Trzeba przyznać, że czeka naszego prezydenta nie lada wyzwanie. Druga kandydatura w kraju, gdzie obecnych niepowodzeń już nie ma na kogo zrzucić nie jest przecież oczywista. Nie będzie już szukania winnych i grania na emocjach. Co w zamian?
Obietnica. Gotówkowa – bo jakże byłoby inaczej. Tym razem, może nią być emerytura stażowa. Konkretny pieniądz, który ma nie pozwolić już nikomu w tym państwie narzekać.
Z pewnością pomoże zebrać upragniony elektorat. Chyba, że komuś uda się przemówić do rozsądku i nie pozwolić tej pomyłce na kontynuację. Bo gdzie ona podąża. Jak długo da się ciągnąć rządy od wyborów do wyborów, dbając tylko o głosy? Zapominając już całkiem o kwestiach znacznie bardziej przyszłościowych jak na przykład środowisko, równe prawa, realny wzrost wynagrodzeń. Bo czego można się spodziewać, kiedy polski złoty jest już wart co raz mniej, Polska ogłoszona jako strefa wolna od LGBT, a spółka Kościół – Państwo kwitnie w najlepsze?
Co więcej, to z ostatniej chwili, jak należy rozumieć propozycję zachęcenia przejścia na emeryturę obywateli w wieku, w którym niektórzy dopiero mogą rozwijać swój potencjał? Czy to naprawdę z troski o rodzinę wynika?
Celem tych pytań nie jest bynajmniej przekonanie kogokolwiek kto już od dawna ma wyrobione własne zdanie. Lepiej skupić się na tych, którzy do tej pory jeszcze nie dali szansy swojej przyszłości i nie podjęli próby oddania głosu. Jednak, to nie oni przecież zbliżają się do emerytury, to nie oni pracują w kopalniach czy też wychowują piątkę dzieci. Te grupy wydają się już być przecież kupione…
Andrzeju Duda – czy to się uda?