16 listopada 2024
trybunna-logo

Problem pokoju

Lewica powinna dziś zacząć na forum publicznym przemawiać innym niż dotychczas głosem w sprawach naszego bezpieczeństwa.

 

Dyskutowaliśmy ostatnio w gronie ludzi lewicy o globalnych, ale również naszych regionalnych problemach dotyczących wojny i pokoju. Polska ma ogromny dorobek przypadający na drugą połowę XX wieku dotyczący przedsięwzięć i inicjatyw pokojowych. Trzeba pamiętać, że powstawały one w cieniu widocznych wówczas wszędzie, szczególnie w Warszawie, szkieletów przedwojennych gmachów i domów mieszkalnych oraz mogił i tablic upamiętniających ofiary oraz niezatartej w pamięci narodu największej w naszej historii tragedii, jaką były skutki II wojny światowej.
Przywołano szereg ważnych polskich inicjatyw pokojowych, jak Światowy Kongres Intelektualistów w Obronie Pokoju, jaki odbył się z polskiej inicjatywy w sierpniu 1948 roku we Wrocławiu, czy zgłoszony przez Adama Rapackiego, działacza PPS, ówczesnego polskiego ministra spraw zagranicznych w dniu 2 października 1957 na XII sesji Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych projekt utworzenia strefy bezatomowej w Europie Środkowej. Te wymienione i inne polskie inicjatywy pokojowe, zgłaszane na forum międzynarodowym w okresie istnienia Polski Ludowej przeszły do historii, nasz kraj zaś stał się powszechnie szanowany za wkład do globalnego myślenia na temat bezpieczeństwa zbiorowego.
Polska ma szczęście lub nieszczęście być w położeniu w centralnej Europie, gdzie od XVI wieku trwa konfrontacja o wpływy kontynentalne pomiędzy dwoma naszymi wielkimi sąsiadami na wschodzie i zachodzie. Byliśmy i jesteśmy ofiarą tej konfrontacji, a pokojowy okres ponad 70 lat po drugiej wojnie światowej, należy zaliczyć do szczęśliwego zbiegu okoliczności, jakie zaistniały w Europie i na świecie po II wojnie światowej, i jeszcze wcześniej, w latach 1917-1918, kiedy tworzył się nowy europejski układ sił. Wówczas to socjaliści zorganizowani w PPS ustanowili doktrynę polityczną dotyczącą niepodległości państwa polskiego po doświadczeniach 123 lat zaborów. Wynikały z niej proste przekazy, które zdały egzamin w burzliwej historii XX wieku. To było zdefiniowanie tożsamości narodowej i interesu narodowego oraz podstawowych zasad współżycia w naszym regionie.
Przede wszystkim nie można za wszelką cenę pozwolić, aby powtórzyły się w naszej polskiej i europejskiej rzeczywistości niekorzystne dla Polski okoliczności i układy znane z naszej historii z lat 1794, 1939, 1943-44. Jak pamiętamy Polska utraciła wówczas siłę regionalną i podmiotowość, co skutkowało sytuacją, że o naszym losie decydowali inni. Istotne jest w tych sprawach doświadczenie, że Polska nie mając możliwości decydowania samodzielnie, była przesuwana kilkakrotnie ze wschodu na zachód i odwrotnie, co skutkowało znalezieniem się na ogół w obszarze stref wpływów Rosji lub Niemiec, które zawsze miały charakter konfrontacyjny. Nigdy w historii nie udało nam się znaleźć ponad tym układem, stąd widoczne od wieków rozdwojenie jaźni narodu i dylemat, kto jest sojusznikiem, a kto jest wrogiem. Jest co prawda obecny w polskiej politologii tzw. nurt symetryzmu, niemniej jednak ma on mały wpływ na myślenie i działanie elit. Na polskiej drodze do samodzielności i pełnej niepodległości państwa i narodu popełniono wiele błędów, ale zasady pozostały i należy z nich szczególnie dziś, wyciągać wnioski.
Współcześnie globalny układ sił i konfrontacji między mocarstwami wydaje się być korzystny dla Polski. Konfrontacja ta ma charakter wielopłaszczyznowy, nie należy jednak zakładać, że możliwy jest konflikt nuklearny na wielką skalę, który unicestwi cywilizację. Trzeba zakładać, że trwające konflikty regionalne nie przekroczą tzw. masy krytycznej. Świat będzie układał się więc na nowo, bo taka jest logika rozwoju, w oparciu o interesy i wymuszoną współpracę pomiędzy kilkoma centrami globalnymi. Globalnych graczy jest w zasadzie trzech: USA we współpracy z Unią Europejską, Rosja i Chiny. Każdy z nich ma swoje jasno określone interesy i priorytety.
Polska ze swoim położeniem i tragicznymi doświadczeniami XX wieku, powinna wykorzystując sytuację pełnić rolę zwornika, a nie klasycznego państwa granicznego. Nie tak dawno zadawałem na tych łamach pytanie: czemu Polska ma mieć z założenia gorsze stosunki z Rosją, niż Niemcy, Francja czy USA. Nie leży w naszym interesie udostępnianie naszego terytorium na potencjalny konflikt regionalny. Przez ponad 70 lat nie odbudowaliśmy jeszcze kraju i nie uzupełniliśmy strat po zniszczeniach II wojny światowej.
Cała polska lewica powinna dziś zacząć na forum publicznym przemawiać innym głosem, niż dotychczas, w sprawach naszego bezpieczeństwa. Przeciwstawić się propagandzie wojennej, która opanowała część mediów i elity rządzące. Podstawową doktryną polityczną lewicy musi być głoszenie pokoju i pokojowej współpracy, a nie wojny.

Poprzedni

Zaproszenie – SLD Otwock

Następny

Czas klęski, czas paranoi

Zostaw komentarz