24 listopada 2024
trybunna-logo

Próba generalna

Każde wydarzenie, większej czy też mniejszej wagi, jak spektakl teatralny, widowisko różnej maści, czy też nawet I Komunia Św. przed głównym aktem przechodzi tzw. próbę generalną.

Oczywiście przed próbą generalną są jeszcze próby pomniejsze, cząstkowe i inne.
Więc te próby generalnie robi się np. w teatrach, w salach widowiskowych, a także w kościołach, czy też na tzw. świeżym powietrzu, a wszystko to po to, by wszystko wyszło w wydarzeniu bez wpadek, no bo będzie tzw. obciach.
Prób nie robi się aktualnie w telewizji, bo tam nie ma już praktycznie nic na tzw. żywo, bo wszystko się nagrywa, a później jest tzw. premiera.
Ale mniejsza z tym, te ważniejsze wydarzenia muszą przejść próby generalne, bo nie może być inaczej. No i oczywiście, każda taka próba generalna ma swoje zasady, a i często bywa, że ma też nawet widownię, czyli gapiów.
No i właśnie, nie tak dawno temu odbyła się taka próba generalna, szczególna próba generalna, a właściwie to nie istotne gdzie ona się odbyła, bo mogła być w każdym mieście, no ale odbyła się akurat w Katowicach.
W Katowicach, czyli mieście robotników, a przynajmniej kiedyś tak było, bo teraz to w zasadzie nie ma robotników, bo w nowej rzeczywistości polityczno-społecznej, to są pracownicy najemni i najemcy i o robotnikach nie wspomina się, bo to nie czasy robotniczo-chłopskie.
Więc w tych Katowicach odbyła się ta próba generalna. Nie w tajemnicy, a właściwie to publicznie, w miejscu publicznym, na placu, czyli w otwartej przestrzeni, gdzie mógł przebywać każdy, a była też filmowana, bo i też można było to wydarzenie obejrzeć w telewizji nie publicznej, zwanej teraz narodową. Próba ta wypadła znakomicie, powiodła się, bo ci którzy mieli zawisnąć, zawiśli na szubienicy, na sześciu szubienicach, choć następni byli tylko pokazani i nie wisieli jeszcze.
Nie, nie, jeszcze w zasadzie nie zawiśli, bo zawisły ich wizerunki, portrety, na razie, no bo to była tylko próba generalna, która się powiodła, była znakomicie zrobiona.
A co najważniejsze, nikt nie przeszkadzał w tej próbie.
A co ważne, wydarzenie przeszło bez tzw. echa. Teraz tylko czekać na powieszenie oryginałów. Nie wierzycie? To już wasza sprawa.
W zasadzie to nie jest ważne, czyje portrety teraz powieszono i też kto wieszał, ale akurat wyszło, że były po portrety nie patriotów, którzy mają inne poglądy na bieżące krajowe wydarzenia po dobrej zmianie, niż aktualnie panująca w kraju opcja, która tych co to inaczej myślą określa jako zdrajcy.
No i oczywiście ci wieszający, to nie byli jacyś tam przypadkowi osobnicy, a była to dobrze zorganizowana, działająca już wcześniej „grupa rekonstrukcyjna”, zgraja, o ładnej mylącej nazwie, która wyznaje inne wartości i poglądy takie, jak z dawnego sąsiedniego kraju, który kiedyś podpalił prawie cały świat.
No ale cóż, nie jest to pierwszy i nie ostatni taki „wyczyn” w naszej rzeczywistości, tej nowej rzeczywistości, po dobrych zmianach od końca lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku.
A pamiętacie, jak się zaczęło niewinnie, od taczek na których wyważono, kogo chciano, później dominowały okrzyki, „a drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści” nie wspominając już o takich, jak „SLD – KGB”, czy też „raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę”. Tak to się dzieje, ani wtedy po tamtych wyczynach, ani teraz po tej próbie generalnej, nikomu włos z głowy, przeważnie wygolonej, nie spadł. A jak będzie dalej, to nie trudno tak znowuż przewidzieć.
Po reportażu w telewizji z nie dobrej zmiany o tej „grupie rekonstrukcyjnej”, o jej wyczynach wcześniejszych i tej próbie generalnej, i naciskach „totalnej opozycji”, oficjalne, stosowne organy państwowe podjęły działania, by grupę tą ukarać, tj. zdelegalizować…

Poprzedni

Rząd przegrywa ze świniami

Następny

Starzy i nowi imigranci