28 września 2024
trybunna-logo

Premier „spełnionych oczekiwań”

12.06.2004.SPOTKANIE POSLOW X KADENCJI FOT.WITOLD ROZBICKI

„Pragnę zapewnić Wysoki Sejm, że nadal czuję się przede wszystkim żołnierzem i oddam się do dyspozycji w każdej chwili, a zwłaszcza gdy rząd pod moim kierownictwem, nie spełni oczekiwań”.
gen. Wojciech Jaruzelski

Miesiąc luty w „politycznym życiorysie” gen. Wojciecha Jaruzelskiego zapisał wybór na urząd Premiera Rządu, wówczas PRL. Sejm wybrał Generała 10 lutego 1981 r., prawie 40 lat temu. Generał tej propozycji stanowczo odmawiał od lata 1980 r. Miał mocne argumenty: „od zawsze był żołnierzem”. Dotychczasowy zakres obowiązków nie obejmował spraw społeczno-gospodarczych i politycznych, które teraz stałyby się domeną jego działalności. Do tego kryzys społeczno-gospodarczy wchodził w kolejną fazę. Obejmowanie stanowiska w tej sytuacji zakrawało na „samobójstwo”. W powojennej historii Polski, takiej funkcji nie pełnił żołnierz zawodowy. Stanisław Kania, inicjator zmian w rządzie i nominacji Generała, swoje racje przedstawiał kilka razy. Fakt, przez kilkanaście lat Generał pełnił kierownicze funkcje w Wojsku sprawił, że cieszy się ono nie kwestionowanym autorytetem w społeczeństwie. W Układzie Warszawskim jest najwyżej oceniane za wyszkolenie bojowe i polityczne; stan moralny, dyscyplinę; sprawność działania, prężność dowodzenia. Te ważkie atuty, w złożonej sytuacji Polski wiele znaczyły. Głównie – autorytet Wojska w naszym społeczeństwie, poza granicami Polski – na Zachodzie także!
Premier – Generał
Nasilające się od kilku miesięcy żądania socjalne, wymuszane przez Solidarność głównie strajkami, idące z tym w parze rozprężenie społeczne i gospodarcze, szerzący się chaos, mogły wpłynąć na autorytet munduru i osobiście Generała, a także zahamować proces wprowadzania reformy gospodarczej. Argumenty te 7 lutego 1981 r. w osobistej rozmowie ze Stanisławem Kanią podzielił ówczesny Prymas Polski, kard. Stefan Wyszyński. Z ufnością odniósł się do osoby kandydata na nowego premiera i wyraził nadzieję na zażegnanie napięć społecznych. Wiedział, m.in. od bp Kazimierza Majdańskiego, że Generał jako dowódca 12 Dywizji Zmechanizowanej w Szczecinie, przyczynił się do odbudowy miejscowej katedry (Papież podniósł ją do godności bazyliki mniejszej w 1987 r.), wiele uczynił dla odbudowy miasta i zagospodarowania Ziem Odzyskanych. Kardynał znał pozytywne opinie o Generale – od Dziekana Generalnego WP – jako szef GZP WP nadzorował służbę wojskową alumnów. Niektórzy „znawcy” piszący ks. Jerzym Popiełuszce próbują, na razie ostrożnie – przemilczać je lub lekceważyć. Mógł więc liczyć na poprawę w stosunkach państwo – Kościół, podobnie jak Episkopat i Papież-Polak (Generał poznał te opinie po latach).
Konsultacje z członkami BP KC PZPR, szefami stronnictw politycznych – ZSL i SD oraz przewodniczącymi klubów i kół poselskich, przyniosły deklaracje poparcia dla zmian w składzie rządu.
Mając wciąż wiele wątpliwości, Generał uległ racjom ratowania państwa przed gromadzącymi się zagrożeniami wewnętrznymi. Godząc się tymczasowo objąć stanowisko, zastrzegł sobie zachowanie funkcji Ministra Obrony Narodowej. Stąd określenie Premier-Generał, szybko stało się nowym pojęciem, uzyskało wymowę społeczną i polityczną. Nie bez znaczenia – w owym czasie – była wymowa zewnętrzna, głównie wobec sąsiadów, coraz wyraźniej akcentujących zniecierpliwienie „solidarnościową awanturą”. To wielu historyków, ubiera w patriotyczno – wolnościowy kostium i polityków bagatelizuje, m.in. jako „karnawał Solidarności”. Komu i z czego było wtedy radośnie, wesoło – przypomnijcie sobie Państwo!
10 – punktowy pakiet Rządu
„Pragnę zapewnić Wysoki Sejm, że nadal czuję się przede wszystkim żołnierzem i oddam się do dyspozycji w każdej chwili, a zwłaszcza gdy rząd pod moim kierownictwem, nie spełni oczekiwań”, jasno podkreślił w expose. Wygłosił je w Sejmie12 lutego. Wywołało – jak mówił Stanisław Kania – „wyraźny przypływ nadziei na opanowanie kryzysu”. Była ku temu istotna podstawa – 10. punktowy program rządu. Premier mówił, że „Rząd skoncentruje swą bieżącą działalność na sprawach, które przedstawiam Wysokiej Izbie w dziesięciopunktowym pakiecie.

Zaopatrzenie ludności w podstawowe artykuły, przede wszystkim żywność; zapewnienie sprawiedliwego, poddanego społecznej kontroli podziału deficytowych dóbr konsumpcyjnych.

Zaostrzenie kontroli cen detalicznych towarów i usług, nasilenie walki ze spekulacją.

Złagodzenie najbardziej nabrzmiałych problemów ochrony zdrowia… zaopatrzenia w leki… walki z patologią społeczną, alkoholizmem.

Zapewnienie warunków wykonania budownictwa mieszkaniowego.

Urzeczywistnienie zasad socjalistycznej sprawiedliwości w kształtowaniu płac i innych dochodów ludności, w polityce świadczeń społecznych… Otoczenie szczególną troską ludzi starych i zniedołężniałych.

Zahamowanie tendencji spadkowych w produkcji rolnej

Utrzymanie zaopatrzenia materiałowo – technicznego gospodarki; uzyskanie postępu w oszczędnym zużyciu surowców, paliw i energii oraz poszukiwanie – wspólnie z górnikami, rozwiązań organizacyjno – technicznych zmierzających do wzrostu wydobycia węgla.

Porządkowanie frontu inwestycyjnego. Wstrzymanie realizacji części z nich oraz utrzymanie ostrych ograniczeń w rozpoczynaniu nowych…

Wykonanie planowych zadań eksportowych. Takie kształtowanie importu, aby zaspokoić elementarne potrzeby ludności oraz gospodarki.

Podniesienie dyscypliny pracy, poprawę jej organizacji i wzrost wydajności. Przekwalifikowanie i przemieszczenie pracowników zgodnie ze zmieniającymi się potrzebami gospodarki”.
Apel o 90 spokojnych dni
Generał w expose deklarował, że „w zamierzeniach rządu w sferze gospodarczej, żywa będzie troska o cele społeczne. Musimy określać je w sposób realistyczny, z poczuciem odpowiedzialności za urzeczywistnienie każdej zapowiedzi. W obecnych warunkach nie stać nas na wiele. Nigdy nie będziemy łudzić kogokolwiek obietnicami nie możliwymi do spełnienia”. Jednocześnie ostrzegał, że „bieżący rok będzie krytyczny, brzemienny w drastyczne niedobory”. Stąd też zwracał się… do związków zawodowych, do wszystkich ludzi pracy z apelem, z wezwaniem do zaniechania wszelkich akcji strajkowych… o trzy pracowite miesiące – 90 spokojnych dni”. Uzasadniał, że „czas ten pragniemy wykorzystać dla porządkowania najbardziej elementarnych spraw naszej gospodarki, dla dokonania remanentu >pozytywów i negatywów<, podjęcia najpilniejszych problemów socjalnych, nakreślenia i zapoczątkowania realizacji stabilizacji gospodarki kraju oraz dalekosiężnej reformy gospodarczej”.
Gratulacje i nadzieje
Generał otrzymał wiele gratulacyjnych pism i telefonów. Niemal każdy oczekiwał „uspokojenia” sytuacji, życzył powodzenia, dodawał otuchy. Także w kierownictwie nowego Związku, jak po latach napisał Jacek Kuroń (książka „Gwiezdne wojny”) wybór przyjęto z aprobatą i nadzieją. Karol Modzelewski, wtedy rzecznik Solidarności, 16 lutego w wywiadzie „Życia Warszawy” zauważył, że „Skład personalny i zasady polityki rządowej sformułowane w expose premiera Jaruzelskiego stwarzają realną szansę odwrócenia niebezpiecznego biegu wydarzeń” oraz zasugerował zaniechanie akcji strajkowych. Zwróćcie Państwo uwagę na tę sugestię. Wtedy dawała nadzieję na ostrożny optymizm.
Spośród zachodnich gazet, oceniających premiera i expose wspomnę, iż niemiecka prasa wręcz zgodnie pisała, że „Polska potrzebuje nie tylko towarów, surowców i dewiz. Potrzebuje przede wszystkim nadziei, aby ludzie odzyskali ponownie wiarę w sens pracy”. Generał jako przesłanie nadziei – jak to rozumieć dziś, po prawie 40 latach? Krótko mówiąc – nadzieja miała dwa główne aspekty, wymiary – skład rządu i pierwsze jego decyzje. Były to:
Pierwszy aspekt, wymiar – skład rządu:
– I wicepremier, koordynator gospodarki – Mieczysław Jagielski. Wymowne wówczas było jego podpisanie porozumień sierpniowych, jako „personalny gest” wobec Solidarności;
– wicepremier Mieczysław Rakowski, Redaktor Naczelny„Polityki” znany z wielu krytycznych publikacji władz, partii i życia wewnętrznego (artykuł „Szanować partnera”), stąd „źle” widziany w KC PZPR, na Kremlu. Jako Przewodniczący Komitetu Rady Ministrów ds. Współpracy ze Związkami Zawodowymi wraz z Ministrem Stanisławem Cioskiem, wielce oddanym sprawie porozumienia związków na niwie gospodarczej i społecznej, zdobył duże uznanie i szacunek Czy udało się spełnić pokładane nadzieje? Warto, by Państwo ocenili z dystansu czasu co było możliwe do osiągnięcia, a co pozostało przykrym doświadczeniem dla następców;
– wicepremier Roman Malinowski, człowiek „dobrej woli i cierpliwości”, wykazanej we współpracy z ZSZZ Solidarności Rolników Indywidualnych. Jednocześnie szef sztabu kryzysowego ds. rolnictwa;
– wicepremier Edward Kowalczyk, b. minister łączności. Teraz odpowiadał za sektor prywatny, który miał uzyskać dość szerokie pole rozwoju, co akcentowała Solidarność i było jednym z ważnych składników przygotowywanej reformy gospodarczej;
– Jerzy Ozdowski, ekonomista, związany z Kościołem, odpowiedzialny za politykę społeczną, a przez to i współpracę, porozumienie ze związkami zawodowymi.
Dziś, z dystansu prawie 40 lat warto zapytać pamiętających tamten czas Polaków – nie tylko byłych żołnierzy zawodowych – jak Solidarność praktycznie odniosła się do Apelu Premiera-Generała, co konkretnego w tym względzie uczyniła Zachęcam Państwa do namysłu do refleksji. Zachęcam do sięgnięcia po treść expose. Warto też postawić sobie pytanie – czy czas sprawowania funkcji premiera przez Generała był dla Polaków czasem straconym, czy jednak czasem „spełnionych oczekiwań”, mimo ogromnych trudności – kto chce je pamiętać? Tamten czas niebawem skrótowo przypomnę w kolejnych publikacjach.
Ponadto, w składzie rządu objęli ministerialne stanowiska wojskowi, co wówczas – nie zapominając o wielu krytycznych ocenach „lepiej wiedzących”, było przyjęte z zaufaniem do żołnierskiego munduru, tak w społeczeństwie, jak i wśród sąsiadów. Byli to: szef MSW, gen. Czesław Kiszczak; szef NIK, gen. Tadeusz Hupałowski; minister górnictwa, gen. Czesław Piotrowski; minister administracji, gen. Włodzimierz Oliwa oraz kilku wojewodów.
Drugi aspekt, wymiar – pierwsze decyzje nowego rządu:
– 17 lutego zarejestrowano Niezależny Związek Studentów, NZS, gasząc ogniska sporu i strajki studenckie w Łodzi, wychodząc naprzeciw krytycznym głosom o kierowniczej roli partii i wolności słowa;
– 19 lutego, podpisanie porozumień w Ustrzykach Dolnych wygaszających rolnicze strajki w Bieszczadach i Rzeszowie;
20 lutego, powołanie wspomnianego Komitetu pod przewodnictwem Mieczysława Rakowskiego;
6 marca, Sejm powołał uchwałą Komisję Nadzwyczajną ds. Kontroli Realizacji Porozumień z Gdańska, Szczecina i Jastrzębia Zdroju, przewodniczył prof. Jan Szczepański.
Refleksje z dystansu czasu
Dziś, z dystansu prawie 40 lat warto zapytać pamiętających tamten czas Polaków – czy pakiet został zrealizowany, kiedy i jakim kosztem. Zwracam uwagę, zachęcam Państwa do odświeżenia pamięci. Niektórzy mogą zapytać – po co, to już przeszłość. Czyżby Czytelnicy nie wiedzieli, że za kilka miesięcy niektórzy będą osobiście lub medialnie uczestniczyć w obchodach 40-lecia porozumień sierpniowych? Czy wiadomi propagandyści uznają za celowe pamiętanie określenie-a „porozumienia”, czy będzie zgodne z od lat prowadzoną „polityką historyczną” – jesteście Państwo tego pewni? Właśnie wiedza, pamięć i trzeźwe myślenie będzie bardzo potrzebne, by nikt Państwu, dzieciom i wnukom nie opowiadał głupstw właśnie nie „okłamywał historycznie”, nie traktował nas jak „bezmyślną masę” – już nie potrzebną, będzie po wyborach prezydenckich.
Jeśli ktoś – z rodziców i seniorów, ma wątpliwości, zachęcam do podręcznika historii dla szkół średnich, pt. „Zrozumieć przeszłość”, dzieje najnowsze po 1939 roku. Wydany w 2015 r., czyli „czasowo świeży”, autorstwa Jarosława Kłaczkowa i Agnieszki Zielińskiej. Na temat 5-letniego okresu rządu Premiera-Generała, dosłownie nie przeczytacie słowa. Jedynie tzw. zdanie wtrącone, że Stanisław Kania – cytuję – „ został zastąpiony na tym stanowisku (I sekretarza KC PZPR – moje, GZ) przez ówczesnego premiera i ministra obrony narodowej Wojciecha Jaruzelskiego, który dzięki tej nominacji skupił w swoim ręku najważniejsze urzędy w kraju”. „Szybko myślący” Czytelnik może zapytać – po co?
Następne zdanie brzmi – „W tym czasie dało się zaobserwować w całej Polsce wzmożoną działalność wojska”. Nie będę tego komentował. Że skłania to do głębokiego namysłu – powtarzam – czego szkoła uczy naszych dzieci i wnuki, przekonywać nie trzeba. Można się zadumać, czy po takiej „porcji” wiedzy wchodzące w dorosłość młode pokolenie „zrozumie przeszłość”, jej uwarunkowania i złożoności, by jako następcy – decydenci unikali błędów, nie prowadzili kraju na manowce.
Na zakończenie – wybaczcie Państwo Czytelnicy moje „publicystyczne milczenie”. Niektórzy dopytywali o powody, pojawiły się różne domysły. Nie spodziewane i trudne do przewidzenia osobiste okoliczności czasowo mnie „wyłączyły”.
Dziękuję serdecznie Redakcji Trybuny za okazaną wyrozumiałość i życzliwość. Czasu, który minął nie sposób „dogonić”, czego przykładem ta publikacja. Nie mówiąc o innych, godnych przypomnienia choćby „jak to było z wyzwoleniem(niektóre historyczne pluje stawiają znak zapytania lub piszą o drugiej okupacji) Warszawy”. Ale walki o wyzwolenie Pomorza przypomnę niebawem.
Spełniam też prośbę niektórych z Państwa, by przypomnieć sentencję Stanisława Cat-Mackiewicza – „Polacy są jak piękna kobieta kochająca się w durniach. Człowiek inteligentny jest u nas z reguły nielubiany i nie budzi zaufania. Natomiast iluż ludzi zupełnie niemądrych korzystało w Polsce z ogromnego autorytetu osobistego…
Ponieważ mówili to, czego wszyscy chcieli, więc Polacy mieli do nich zaufanie jako do wielkich polityków. Zjawisko stale dające się obserwować w naszym narodzie”.

Poprzedni

List otwarty – protest wobec informacji TVP Olsztyn z dnia 15 lutego 2020 r. dot. uroczystości 75. rocznicy śmierci gen. Iwana Czerniachowskiego

Następny

A może będzie tak

Zostaw komentarz