Kwiecień 2016
Mimo, że wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej był w Warszawie dopiero co, oznajmił, że wybiera się ponownie. Szef polskiej dyplomacji, Witold Waszczykowski zmuszony więc był publicznie oświadczyć, że żadnej kolejnej wizyty pana Timmermansa się nie spodziewamy. Pan Timmermans do Polski ponownie zaproszony nie był i siłą rzeczy nie było nawet daty takiej wizyty, co pan Waszczykowski powiedział dziennikarzom osobiście podczas swej wizyty w Luksemburgu.
Odnosząc się do słów szefa polskiej dyplomacji Rzecznik Komisji Europejskiej, Margaritis Schinas, powiedział, że Timmermans uda się do Polski, jeśli zajdzie taka potrzeba. Całe to „przyjedzie – nie przyjedzie” związane było z rozpoczęciem w styczniu procedury ochrony państwa prawa wobec Polski, związanej z kryzysem wokół Trybunału Konstytucyjnego. Twarda, kwietniowa deklaracja polskiego ministra spraw zagranicznych: Timmermansa nie chcemy! – chcemy przewodniczącego KE, Junkera, wywołała nie tylko niejakie zamieszanie, ale też spore zażenowanie. Europa bowiem myślała jeszcze wtedy, że w Polsce jest jak zwykle, czyli normalnie. Nie zauważyła, że Polska właśnie „wstaje z kolan”. Tymczasem Polska wstawała wszem i wobec, spławiając po drodze precz flagę Unii. Pani premier otrzepawszy kolana po Tusku-wiecznym klęczniku, pokazywała się wyłącznie na tle biało-czerwonym.
Minął miesiąc
Konflikt wokół Trybunału Konstytucyjnego nie wygasa, ulice regularnie zapełniają się anty-rządowym tłumem i na dodatek, mimo kolejnych kompromisowych propozycji rządu, trzy największe agencje ratingowe obniżyły prognozy gospodarcze dla Polski. Zaszły więc wszystkie niezbędne warunki, żeby pani premier Szydło sięgnęła po kalendarz i zobaczyła, że trzeba trafu we wtorek ma wolne parę godzin. – To się dobrze składa, odparł dwór, bo właśnie odnalazła się flaga unijna. Będzie jak znalazł! Nic więc nie stało na przeszkodzie, żeby pan Timmermans do Warszawy przyjechał, a pani premier stojąc dumnie wyprostowana oświadczyła: – Jesteśmy gotowi na zmiany! Wiceszef KE podziękował pani premier za zaproszenie i za zaangażowanie na rzecz rozwiązania konfliktu dotyczącego Trybunału Konstytucyjnego…
Nie można było tak od razu, zapyta ktoś? – No, jak? Tak na kolanach?!