18 listopada 2024
trybunna-logo

Polepszyli sobie

Od piątkowego poranka, od chwili ogłoszenia, że Brexit stał się faktem, 800 tys. „angielskich” Polaków gorzej śpi. Być może nawet wielu w ogóle nie śpi. Oto bowiem – jak się dowiadujemy z portalu TVN24.pl – „brytyjska policja w Cambridgeshire bada doniesienia o osobach roznoszących ulotki ze słowami nienawiści wobec naszych rodaków. Mieszkający w Cambridgeshire Polacy dostali w piątek, po ogłoszeniu wyniku referendum, kartki z wydrukowanym napisem: „Wychodzimy z Unii Europejskiej. Nie będzie więcej polskiego robactwa”. Policja podkreśliła, że śledztwo prowadzone jest pod kątem używania mowy nienawiści, za co grozi kara grzywny i do sześciu miesięcy więzienia. – Ze względu na naturę zgłoszenia, spodziewamy się, iż mogło to dotknąć większej grupy ludzi, twierdzi miejscowa policja i prosi o kontakt osoby, które takie ulotki otrzymały. Także wielu Polaków z Londynu skarżyło się, że w ciągu 36 godzin od ogłoszenia wyniku referendum w sprawie członkostwa Wielkiej Brytanii w UE również spotkali się z podobnymi komentarzami. Jedna z rozmówczyń mówiła o mężczyźnie, którzy krzyczał, żeby „wracała do swojego kraju, wynosiła się z Anglii”. Inna Polka mówiła na antenie londyńskiego radia LBC, że powiedziano jej, iż „powinna się cieszyć tym, że tu pracuje dopóki może, ale na szczęście, już niedługo”.
Przeprowadzony przed czwartkowym referendum sondaż Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS na temat opinii Polaków mieszkających w Zjednoczonym Królestwie wykazał, że blisko 40 proc. z nich obawia się po Brexicie nasilenia postaw antyimigranckich.
Nie od rzeczy będzie więc przypomnieć, jak Polacy na Wyspach głosowali w ostatnich wyborach parlamentarnych, w których ugrupowaniach lokowali nadzieje – jeśli nie na poprawę losu, to przynajmniej na przychylność ich sprawom.
W Wielkiej Brytanii głosowało 54 460 spośród 63 tysięcy uprawnionych Polaków zarejestrowanych w spisach wyborców.
24 proc., 12976 osób, głosowało na Kukiz’15
22.89 proc., czyli 12374 osób – na PiS,
a 20 proc., czyli 10812 osób na Korwina
To oznacza, że dwie trzecie światłych Polek i Polaków głosujących w Wielkiej Brytanii zagłosowało na partie mniej lub bardziej jawnie antyeuropejskie. Gratulujemy!… Ale mamy też w zanadrzu promyk nadziei, jak to mówią.
Na FB znaleźliśmy taki oto wpis pana Mikołaja Barczentewicza:
„Jako że uczę brytyjskiego prawa konstytucyjnego na Oksfordzie, czuję się w obowiązku napisać kilka słów wyjaśnienia obecnej sytuacji:
1. Wielka Brytania nie wyszła z Unii Europejskiej i nie jest pewne czy wyjdzie. To referendum nie ma żadnej mocy prawnej, ani w prawie UK, ani w prawie UE. Innymi słowy, nie jest prawdą, że doszło do „Brexit”;
2. Jest prawnie możliwe, ale bardzo mało prawdopodobne, że nowy rząd w Londynie z pomocą parlamentu doprowadzą do niezwłocznego jednostronnego wypowiedzenia traktatów UE;
3. Prawdopodobny scenariusz jest taki, że przez najbliższe kilka lat niewiele się zmieni w prawnej relacji UK/UE a traktatowa procedura wyjścia z UE (słynny Artykuł 50 TUE) zostanie dopiero wszczęta, gdy brytyjski rząd będzie miał jasny plan (jest do tego jeszcze daleko);
4. W pewnym sensie Wielka Brytania (a nawet Zjednoczone Królestwo) może nigdy nie wyjść z Unii Europejskiej, jeśli przestanie istnieć w wyniku uzyskania niepodległości przez Szkocję, co zapowiedziała stojąca na czele rządu Szkocji Nicola Sturgeon (możliwa jest też unifikacja Irlandii). W takim scenariuszu to będzie „Engxit” a nie „Brexit” – tylko Anglia (z Walią) opuści UE;
5. Mniej prawdopodobne, ale też możliwe jest, że brytyjska klasa polityczna znajdzie sposób żeby zostać w UE mimo wyniku referendum (które jest, przypominam, prawnie niewiążące)”…
No, kto chce, niech wierzy.

Poprzedni

Włodzimierz Czarzasty (w imieniu SLD) o Brexicie

Następny

Po Brexicie