22 listopada 2024
trybunna-logo

Pęka zmowa milczenia

Zaczyna pękać panująca w Niemczech niepisana zmowa milczenia polityków, służb oraz środków masywnego przykazu głównego nurtu na temat przestępstw popełnianych przez tzw. uchodźców. Wobec ujawnienia, że policja w Kolonii nic nie robiła, gdy setki imigrantów muzułmańskich napastowały w noc sylwestrową kobiety bawiące się na placu przed Katerdą Kolońską, biły je okradały, rozbierały, obmacywały, a co najmniej dwie zgwałciły, głos zabrała kanclerka Angela Merkel mówiąc niejasno o potrzenie zmiany prawa, aby móc wydalać takich “uchodźców”.

Obecnie, osoba zabiegająca w Niemczech o azyl może być wydalona, jeśli zostanie skazana na co najmniej 3 lata więzienia – i pod warunkiem, że w kraju, z którego przybyła, jej życie nie będzie zagrożone. W praktyce oznacza to, że wszyscy kieszonkowcy, uliczni handlarze narkotyków, i inni nie tacy znowu drobni przestępcy (3 lata więzienia!), mogą mieć uzasadnione przeświadczenie, że wydaleni nie zostaną.

W minionym roku do Niemiec przybyło na zaproszenie Angeli Merkel ponad milion imigrantów, głównie muzułmanów. Byli wpuszczani bez żadnej kontroli tożsamości, sanitarnej i wszelakiej innej. Obecnie odkryto, że setki tysięcy spośród nich nie ma paszportów, a to oznacza, że nikt ich nie wydali, bowiem nie wiadomo dokąd.

Ta sama policja kolońska, która ani drgnęła, by pomóc poniewieranym Niemkom i cudzoziemkom, okazała się w sobotę bardzo sprawna, gdy przyszło rozpędzić demonstrację przeciwników masowej imigracji muzułmanów do Europy. Nie działała już z polecenia dotychczasowego komendanta, Wolfganga Albersa, którego posłano na “czasowy urlop”, lecz jego zastępców. Albers najbardziej wsławił się tym, że w raporcie o nocy sylwestrowej ogłosił, że przebiegła spokojnie.

W nowym komunikacie policja kolońska podała, że poszkodowanych kobiet jest 379, z tego – 40 proc. doznało napaści seksualnych, czyli blisko 160. Policjanci znaleźli karteczki z tłumaczeniem najpotrzebniejszych zwrotów z arabskiego na niemiecki m. in: zabiję cię, chcę cię pieprzyć, duże cycki,

Wstrząsająca była relacja pewnego Niemca, który z tygodniowym opóźnieniem mógł opowiedzieć w telewizji, zaświadczając to własną twarzą i nazwiskiem, jak napastnicy obeszli się z pewnym mężczyzną, który bronił swoich kobiet. Już leżącego kopali w głowę parę metrów od policjantów, którzy palcem nie ruszyli.

Zmowa milczenia pękła tylko dlatego, że nie wytrzymało najpotężniejsze źródło informacji dla ludu, czyli Bild Zeitung, który w Nowy Rok po południu doniósł – jeszcze oględnie – o tym, co stało się w Kolonii. Wiadomo już, że to samo, na mniejszą skalę, zdarzyło się w Hamburgu, Stuttgarcie, Duesseldorfie. A potem parę zaczęły z ust puszczać tak samo poszkodowane kobiety w austriackim Salzburgu, szwajcarskim Zurychu, w Helsinkach, w Szwecji.

Z kompromitacji państwa niemieckiego z finezyjną złośliwością skorzystał minister spraw zagranicznych, Witold Waszczykowski, który w liście do swojego odpowiednika niemieckiego, Franka-Waltera Steinmeiera zwrócił się z prośbą o ustalenie, czy w noc sylwestrową poszkodowane zostały również Polki. Niemiec, robiąc dobrą minę do złej gry, odpowiedział, śmiertelnie poważnie, że nie. Żaden inny minister spraw zagranicznych do Niemca w tej sprawie nie pisał.

Podobnie zareagowali polscy kibice siatkówki. Podczas meczu kwalifikacyjnego z Niemcami przed Olimpiadą wywiesili na trybunach w Berlinie ogromny transparent z hasłem „Protect your women not our democracy!” („Chrońcie swoje kobiety nie naszą demokrację!”). Być może dlatego niemieccy siatkarze zebrali się w sobie i wygrali 3:2.

Z okoliczności skorzystał premier Słowacji, Robert Fico, głośny przeciwnik zaludniania Europy muzułmanami. Wezwał do zwołania nadzwyczajnego szczytu Unii Europejskiej poświęconego kwestii migracji, a wniosek uzasadnił tym, co spotkało kobiety miastach w niemieckich. Fico wskazał jeszcze, że widzi związek między kryzysem migracyjnym i terroryzmem. UE nie może czekać, aż do Europy dotrą dalsze miliony uchodźców i dlatego konieczne jest przyspieszenie utworzenia europejskiej straży granicznej i przybrzeżnej – ostrzegał.

Sposób na poprawne zachowanie imigrantów muzułmańskich wymyślił belgijski minister ds. polityki azylowej i imigracji, Theo Francken: w ośrodkach przyjęć migrantów będzie się prowadzić kursy „szacunku dla kobiet”.Chodzi o „wyjaśnienie, że u nas mężczyźni i kobiety są równi”, dodał. Będzie to tłumaczył ludziom, którzy mają głębokie przeświadczenie o wyższości swojej religii nad wierzeniami niewiernych. A swoja religia mówi im, że kobiety niewiernych mogą być niewolnicami, zaś taką, która jest niegodnie ubrana można zgwałcić. Mówi im też, że kobieta może pojawić się w przestrzeni publicznej tylko w towarzystwie opiekuna, czyli ojca, męża lub starszego brata, a te – z placu w Kolonii pijące szampana – to gatunek prostytutki, którą można poniewierać.

ROMST

Kolejny męczennik

Po 8 dniach służby izraelskie wytropiły i zastrzeliły Naszata Milhema, który na głównej ulicy Tel Awiwu zastrzelił dwóch przypadkowych mężczyzn i ranił 7 osób, w tym 2 ciężko. Znaleziono go w … starym domu rodzinnym we wsi Arara na północy Izraela, w którym się wychował.

Osaczony, zaczął się ostrzeliwać z tego samego pistoletu maszynowego uzi, który ukradł ojcu i z którego zastrzelił jeszcze taksówkarza Ajmana Szaabana – też Araba izraelskiego, jak on sam – któremu zabrał samochód i uciekł z Tel Awiwu. Nie przeszkodziło to krewnym i mieszkańcom wsi rodzinnej wspomagać mordercę. Policja przesłuchuje kilka osób. Trzy przebywają w areszcie. Istnieje podejrzenie, że Milhem działał w powiązaniu z Państwem Islamskim. Dlatego policja chciała ująć go żywego, ale nie miała wyjścia, gdy zaczął strzelać.

Z kolei w arabskiej części Jerozolimie odbyła się demonstracja setek zamaskowanych i uzbrojonych popleczników Hamasu z okazji pogrzebu innego z terrorystów, zastrzelonego przez zaatakowanych żołnierzy izraelskich. Jej uczestnicy skandowali na cześć Milhema: „O męczenniku, nasze dusze, naszą krew, nasze życie poświęcimy dla ciebie”. Zebrani strzelali w powietrze i demonstrowali posiadanie noży, tasaków i maczet.

Izraelska opinia publiczna została wstrząśnięta: Jerozolima wschodnia to z punktu widzenia prawa izraelskiego część stolicy, zaanektowana przed 35 laty, a nie Zachodni Brzeg, czy Strefa Gazy. Miejsce pogrzebu znajdowało się w pobliżu Uniwersytetu Hebrajskiego i sto metrów od dzielnicy żydowskiej nazywanej Wzgórzem Francuskim.

 

{loadposition social}
{loadposition zobacz_takze}

Następny

Samoobrona północnokoreańska