22 listopada 2024
trybunna-logo

Partactwem Obezwładnieni

W taki sposób szewc Fabisiak odczytuje skrót nazwy PO jakim posługuje się partia, która sama zamknęła się w kręgu politycznej a także medialnej partaniny.

Jak trafnie zauważył Marek Dyduch, Platforma uprawia polityczne dziadostwo. W jaskrawy sposób objawiło się to podczas sejmowego głosowania nad ratyfikacją unijnego Funduszu Odbudowy. PO sama wpędziła się w kanał oponując przeciwko „zdradzieckim” negocjacjom Lewicy z rządem – które to negocjacje tak jak to ma miejsce na całym świecie toczyły się w zaciszu gabinetowym zamiast w świetle kamer – oraz założeniom będącego konsekwencją przyjęcia tego funduszu Krajowego Planu Odbudowy. Jednocześnie PO zarzekała się, że jest obiema górnymi kończynami za tym aby unijne środki wpłynęły do Polski. Popadając w tego rodzaju schizofrenię nie miała zatem innego wyjścia jak wstrzymać się od głosu. W ten sposób zachowała się jak chwiejna moralnie panienka, która i chciałaby i boi się.

Mówiąc o ratyfikacji unijnego programu trzeba postawić sprawę jasno. Otóż Polska nie miała innego wyjścia niż ratyfikowanie funduszu, gdyż jego zawetowanie oznaczałoby jego udupienie z konsekwencją dla wszystkich państw członkowskich UE. W Unii bowiem obowiązuje zasada jednomyślności. Czyli innymi słowy liberum veto, co zdaniem szewca Fabisiaka, stanowi najdonioślejszy wkład Polski w funkcjonowanie europejskiej wspólnoty. Skoro tak, to sejmowa większość nie mogła sobie pozwolić na odrzucenie ratyfikacji albo otwarcie głosując za albo jak Koalicja Obywatelska na sposób strusia chowającego głowę w piasek. Spośród posłów Koalicji Obywatelskiej za ratyfikacją głosował jedynie Franciszek Sterczewski. Zapytany o motywy odpowiedział, że tego życzyli sobie jego wyborcy. Wniosek z tego można by wysnuć następujący. Albo szefostwo Koalicji ma zupełnie innych wyborców niż poseł Sterczewski albo się z wyborcami nie konsultowało. Szewc Fabisiak skłania się raczej ku tej drugiej wersji.

O dziadostwie Platformy świadczy też jej reakcja na ustalenia jakie Lewica dokonała w wyniku rozmów z rządem. Ponoć Lewica nic nie uzyskała, co plastycznie argumentował Borys Budka pokazując pustą kartkę tak jak gdyby ktoś pierwej wymazał z miej ujęte w KPO postulaty Lewicy. Być może budowa 75 tys. mieszkań to jest nic dla kogoś, kto przynajmniej jedną taką nieruchomość posiada ale już nie dla tych, którzy tych mieszkań oczekują. Szewc Fabisiak nie chce w tym momencie cytować wszystkich nerwowych komentarzy platformianych i powiązanych z nią polityków. Pragnie jedynie zwrócić uwagę na dwa najbardziej kretyńskie. Autorem pierwszego jest Roman Giertych hop! hop! hop!, który widzi tu inspirację rosyjskich służb specjalnych, tym samym wpisując się w nurt tych myślicieli, dla których wszystkiemu co im się nie podoba winna jest rosyjska agentura wykazując się wyobraźnią na poziomie pewnego żołnierza, któremu wszystko kojarzyło się z pewną częścią damskiego ciała. Drugim mózgowcem okazał się Radosław Sikorski, który z kolei najwyraźniej ma pierdolca na punkcie paktu Ribbentrop-Mołotow porównując doń przed laty budowę gazociągu północnego a obecnie lewicowo-rządowe negocjacje. Jeżeli już bawić się w polityczne paralele, to trafniejsze byłoby porównanie tychże negocjacji do rozmów pomiędzy Rooseveltem i Churchillem z jednej a Stalinem z drugiej strony. Szewc Fabisiak zwraca uwagę na to, że choć byli to polityczni adwersarzy to potrafili w obliczu wspólnego celu zachować się jak mężowie stanu a nie jak rozkapryszone przedszkolaki.

Do krytyki Lewicy ochoczo przyłączyli się też nadgorliwi propagandziści ze sprzyjających Platformie mediów z Tomaszem Lisem, Gazetą Wyborczą i TVN na pierwszej linii frontu. Przykładowo, niezwykle dociekliwy redaktor tej stacji telewizyjnej Andrzej Morozowski dopytywał czy podczas rozmów z Morawickim w punkcie dotyczącym budowy mieszkań przedstawiciele uzyskali rządowe gwarancje tego, że w mieszkaniach tych będą mogły zamieszkać osoby LGBT. Zgodnie z tą logiką profesor egzaminujący studenta z układu planetarnego nagle powinien zacząć go go wypytywać o wojny peloponeskie. W komentarzach, a także wypowiedziach przynajmniej jednej z prominentnych postaci coraz mniej aktywnego Strajku Kobiet częstokroć pod adresem Lewicy pojawiają się oskarżenia o zdradę, tak jakby Lewica nagle zgodziła się na niemal całkowity zakaz aborcji czy też odpuściła swoje stanowisko wobec wielu innych kwestii. Tymczasem rozmowy dotyczyły zupełnie innych spraw niż te co do których Lewica ma odmienne zdanie niż PiS. Wszystkie te nie trzymające się przysłowiowej kupy insynuacje Włodzimierz Czarzasty podsumował jednym krótkim, lecz zrozumiałym dla ludzi myślących i nie do końca ogłupionych prymitywną propagandą zdaniem mówiąc: rozmawiałem z premierem w sprawie pieniędzy.

Szewc Fabisiak uważa, że Czarzasty rozegrał sprawę w sposób profesjonalny stawiając pod ścianą zarówno PiS, jak i PO – wbrew temu co twierdzi Platforma, iż było zgoła na odwrót najwyraźniej myląc własne pragnienia z obiektywną rzeczywistością. Najpierw wyraźnie zadeklarował poparcie dla Funduszu Odbudowy sytuując się na pozycji poważnego partnera do rozmów w odróżnieniu od zadufanej w sobie Platformy uważającej, że każdemu może dyktować swoje warunki. Następnie w skuteczny sposób ustawił sobie premiera zmuszając go do wpisania postulatów Lewicy do Krajowego Planu Odbudowy pod presją odmowy głosowania za jego przyjęciem. I na tym polega profesjonalna a nie partacka polityka – konkluduje Szewc Fabisiak.

Poprzedni

Ukraina jest dla Polski najważniejsza w Europie

Następny

Parówki zamiast planu

Zostaw komentarz