Co na to polski ambasador przy Stolicy Apostolskiej?
Co na to polski MSZ?
Powiedzmy sobie szczerze – stała się rzecz bardzo niedobra. Papież Franciszek, którego Polska będzie wkrótce gościła, i którego przywita z otwartym sercem, nie tylko przyjął na audiencji rosyjskiego deputowanego z partii komunistycznej, ale też przypiął sobie do sutanny wstążkę św. Jerzego z jego rąk otrzymaną. Rosyjski komunista, Paweł Dorochin, tak relacjonuje to zdarzenie:
Powiedziałem papieżowi, że niebawem mamy duże święto – Dzień Zwycięstwa. Powiedziałem, że nasz naród zapłacił za zwycięstwo 26 milionami dusz. Poprosiłem Ojca Świętego, aby był z naszym narodem i na znak solidarności poprosiłem o założenie wstążki św. Jerzego. On sam przypiął ją do sutanny. Rosyjski deputowany podarował również papieżowi kopię Sztandaru Zwycięstwa i podziękował za solidarność z Rosjanami…
To po to, panie Piotrze Nowino-Konopka, Ambasadorze RP przy Stolicy Apostolskiej, my tu, w kraju nad Wisłą, burzymy pomniki komunistycznego uciemiężenia, to po to każdego 9 maja udajemy, że nie znamy się na kalendarzu, to po to odwracamy głowy od (co prawda biało-czerwonego) sztandaru powiewającego nad zdobytym Berlinem, ale przecież zatkniętego przez rosyjskie wojska polsko-języczne, żeby Pan jednym zaniedbaniem obracał w niwecz, w takim intelektualnym znoju budowaną, suwerenną polską politykę historyczną?
Wstążka świętego Jerzego na ulicach rosyjskich miast pojawiła się po raz pierwszy w 2005 r. Akcja została wymyślona i przeprowadzona przez Rosyjską Agencję Informacji Międzynarodowej RIA Novosti i Wspólnotę Studencką z okazji 60-lecia Zwycięstwa nad faszystowskimi Niemcami. To oczywiście tylko propagandowy pretekst, granie na uczuciach prostych ludzi – w rzeczywistości bowiem „Wstążka Św. Jerzego” stała się tym, czym w zamyśle rosyjskich propagandystów miała być od początku – jednoznacznym symbolem odradzającego się rosyjskiego imperializmu!
Jest co najmniej dziwne, że o planowanej akcji rosyjskiego komunisty polski ambasador w Watykanie nic nie wiedział. Domyślamy się bowiem, że gdyby wiedział, to odważny ten człowiek nie omieszkałby interweniować, gdzie trzeba, nie dopuściłby do tak fatalnych skutków niedoinformowania papieża. Barwy wstążki św. Jerzego nawiązują przecież do orderu św. Jerzego ustanowionego w 1769 roku za zasługi wojenne przez carycę Katarzynę II, naszą gnębicielkę! Nadawany był wyłącznie oficerom. Nikt nie zwrócił na to uwagi papieżowi? Nie miał, kto? Nikt nie wyjaśnił mu, że order ustanowiono na trzy lata przed pierwszym rozbiorem Polski! Przypadek? Nikt nie wytłumaczył, że ta obłudna akcja Agencji Nowosti, to perfidny zabieg rosyjskiej propagandy, ustanawiający podwaliny kultu spadkobiercy carów-gnębicieli, Władymira Putina?
Ale nie jest jeszcze za późno! Do wizyty Franciszka w Polsce jest jeszcze trochę czasu. IPN zdąży przygotować papieżowi Franciszkowi odpowiednią w formie i przekonującą w treści podręczną publikację o zbrodniach rosyjskich w Polsce, osobliwie wojsk, które wkraczając w roku 1944 milionową chmarą na opanowane przez „żołnierzy niezłomnych” i całkowicie bezpieczne tereny Rzeczpospolitej, niosły państwu polskiemu, przedmurzu broniącemu chrześcijaństwa przed wschodnim barbarzyństwem, nową niewolę. Nasz ambasador przy Stolicy Apostolskiej (zanim poniesie zasłużone konsekwencje swojego zaniedbania), przy odrobinie wysiłku, mógłby też załatwić prywatną audiencję u papieża, choćby dr. Cenckiewiczowi, który dodatkowo wytłumaczyłby Franciszkowi, co i jak.