16 listopada 2024
trybunna-logo

Państwowa firma idzie na dno

Kontrahenci agencji ST3 Offshore, zajmującej się produkcją elementów do elektrowni wiatrowych, od dwóch lat czekają na swoje pieniądze. Na lodzie pozostawieni zostali również pracownicy, a wszystko dzieje się pod okiem rządu.

Właścicielem ST3O jest bowiem fundusz inwestycyjny Mars, którego głównym udziałowcem jest skarb państwa.

Firma ST3 Offshore posiada jeden z najnowocześniejszych parków maszynowych i systemów infrastruktury produkcyjnej w Europie. W 2015 r. zagraniczny inwestor postawił 120-metrową, najwyższą na Starym Kontynencie suwnicę bramową. Miał to być symbol reindustrializacji Szczecina. Dołożyło się również miasto, które specjalnie dla firmy zbudowało nowy most na Ostrów Brdowski, gdzie prowadzona była produkcja.

W 2017 r. podmiot trafił w ręce funduszu Mars, który miał się zająć jego rozwojem. Z takim powodzeniem, że ST3 Offshore znajduje się obecnie w stanie kroczącego bankructwa. Firma jest zadłużona, jej wierzyciele nie mogą się doprosić przelewów od dwóch lat. Na skraju plajty stanęło ponad 400 przedsiębiorstw kooperujących z agencją, Do końca roku miał zostać wdrożony układ pomiędzy wierzycielami a ST3O, niestety zarządcy zadłużonego podmiotu nie popisali się sprawnością.

– Agencja, pomimo upływu jutro wskazanego przez siebie terminu nie tylko nie sygnalizuje w żaden sposób woli przedłużenia zawartej z ST3 Offshore i Mars TFI umowy. Ale wręcz (składając wniosek o pisemne uzasadnienie postanowienia o zatwierdzeniu przyjętego układu) sama skutecznie blokuje jej wykonanie – poinformował mec. Patryk Zbroja, reprezentujący część wierzycieli.
Wspomniane porozumienie zostało zatwierdzone przez sąd i miało się uprawomocnić jeszcze w 2019 r., co umożliwiałoby otrzymanie przez spółkę 38 mln zł z Polskiej Agencji Rozwoju na rozkręcenie produkcji. Obecnie, mimo posiadania tak okazałej bazy, ST3O zajmuje się jedynie produkcją prostych elementów stalowych. Nie ma środków na wykonanie poważniejszych kontraktów i nie staje w ogóle do przetargów. Co zatem stanie się z 38 milionami? Prawdopodobnie zostaną przejęte przez wierzycieli.

Spółce grozi też 100 mln zł dofinansowania unijnego, które dostała na postawienie fabryki. Nie został bowiem spełniony podstawowy warunek przyznania środków – zatrudnienie 500 osób. Obecnie ST3 Offshore ma ok. 350 pracowników. których sytuacja również rysuje się fatalnie. Wypłaty za listopad dostali z opóźnieniem, w dwóch ratach i po interwencji lokalnych mediów. Zatrudnieni obawiają się, że pieniędzy za grudzień mogą nie zobaczyć w ogóle. Przedstawiciele wierzycieli przekonują, że spółka lada dzień ogłosić bankructwo.

Poprzedni

Osiem powodów, dla których Putin atakuje Polskę

Następny

Biedni, ale dumni!

Zostaw komentarz