16 listopada 2024
trybunna-logo

Ostatnia bitwa „Czwartaków”

List Przewodniczącego Społecznego Komitetu Obrony Nazwy ul. ZWM na Ursynowie – Sławomira Litwina

Jestem od wielu lat Społecznym Przewodniczącym Obrony nazwy ulicy Związku Walki Młodych(ZWM) na warszawskim Ursynowie. Trochę historii o tej ulicy ZWM:
Mieszka tu 2100 osób, funkcjonuje ok. 30 podmiotów prawnych, w tym wspaniała szkoła Podstawowa nr 310 z wielką gromadą dzieci i dużym gronem nauczycielskim.
Pierwszy „atak” na nazwę tej ulicy przeprowadziło w 1997 r 35 radnych Warszawy. Bez jakiejkolwiek konsultacji społecznej podjęto stosowną uchwałę i nazwę zmieniono na Józefa Andrzeja Szczepańskiego (nawet zacna postać).
Wśród mieszkańców ulicy zawrzało! Jakim prawem?! Dlaczego decyzję podjęto poza nimi? Kto za tę zachciankę 35 nieznanych radnych ma zapłacić rozległe koszty – pytali oburzeni do granic mieszkańcy. Nikt nie miał zamiaru im odpowiedzieć!
SBM Stokłosy zorganizowało ankietę wśród mieszkańców i firm Wynik: na 2016 osób za zmianą nazwy głosowało 71. 96 proc. było przeciwnych! To zdecydowało o obronie.
Mieszkańcy zorganizowali się. Uzyskano poparcie w ówczesnym Urzędzie Dzielnicowym. Na skutek skargi Zarządu Gminy Dzielnicy-Ursynów i Społecznego Komitetu Mieszkańców sprawa znalazła się na wokandzie Najwyższego Sadu Administracyjnego.
Unikalny wyrok NSA w takiej sprawie – jedyny w Polsce – zapadł 26.02.1998 r. W Polsce demokratycznej. (Sygn. akt I SA 1869/97). NSA uchylił bezprawną uchwałę Rady Warszawy i utrzymał naszą, b. wygodną, nazwę ZWM. Ciekawy w tej sprawie był wywód prawny NSA. Poza bezspornie kłopotliwą i kosztowną dla mieszkańców i firm zmianą, NSA wskazał główny argument za utrzymaniem nazwy – zgłoszony zresztą przez Społeczny Komitet Mieszkańców – prawo wynikające z Europejskiej Karty o Samorządzie Terytorialnym (Strasburg 15.10.1985r), którą Polska ratyfikowała 1.03.1994 r. To oznacza, że Polska zobowiązała się „do niezmiennego zachowania zapisów prawnych” tej Europejskiej Karty!
NSA przywołał do swego postanowienia aż nadto dobrze pasujący art. 3 ust.1, dotyczący koncepcji samorządu terytorialnego – określający idee oraz istotę samorządu. „Z końcowej części przepisu wynika wprost, że interes mieszkańców musi być uwzględniony i ma zawsze rangę interesu prawnego w rozumieniu art.101 ust.1 ustawy o samorządzie terytorialnym.”
Moje obecne konsultacje wśród prawników wskazują, że wiele innych art. Europejskiej Karty o Samorządzie Terytorialnym jest sprzecznych z ustawą dekomunizacyjną z 2016 r
Jak ta ustawa ma się do mojej ulicy ZWM? Np. Art. 1, p. 1: „nazwa nie upamiętnia wydarzeń symbolizujących komunizm”…
ZWM powstało na warszawskim Żoliborzu w 1943 r. Jej oddział bojowy przyjął nazwę „Czwartacy”, nawiązując do tradycji powstania listopadowego. Była to organizacja stawiająca sobie za cel walkę z okupantem. Efekt czwartackich akcji bojowych i sabotażowych w Warszawie (i nie tylko) znacząco odczuli hitlerowcy. Często były to akcje wspólne z AK. W powstaniu warszawskim walczyli wspólnie z AK, jako brygada „Czwartaków”, pod dowództwem gen. Rozłubirskiego. Ponad 300 ZWM-owców zginęło w nierównej walce z Niemcami na Starym Mieście, w walkach w Śródmieściu, na Woli i Żoliborzu.
Pytam więc, czy ci polegli za wielką sprawę, młodzi ludzie nie zasłużyli swoją walką na nazwę jednej warszawskiej ulicy?
Razem powstańcami AK poszli do niewoli. Niemcy tych jeńców żołnierzy–bohaterów nie dzielili na AK i „Czwartaków”. Czy godzi się więc dzisiaj dzielić powstańczych bohaterów na lepszych (z nazwami ulic i placów) i na gorszych – bez prawa do nazwy ulicy? Po wojnie młodzież z ZWM przystępowała powszechnie do odbudowy zniszczonej stolicy. Wstyd i hańba dla takiego rozumowania i myślenia? Dodam, że dowódca „ZWM-owców”, gen. Rozłubirski został osobiście odznaczony przez dowódcę AK, Bora Komorowskiego, Krzyżem Srebrnym Virtuti Militari!
Domagam się wskazanie dowodów (a nie populistycznych hasełek), jakie działania ZWM symbolizują komunizm? Jeżeli ma to być praca w PRL-u, to proszę o poprawkę do ustawy i represje dla 38 mln. Polaków wówczas żyjących, bo pracując wspierali PRL (poprzez odbudowę powojennych ruin i budowę nowych mieszkań, takich jak np. nasze na Ursynowie).
Art. 1 p. 2 zakazu: „organizacji symbolizujących represyjny, autorytarny i niesuwerenny system władzy w Polsce w latach 1944-1989”…
Żaden z tych „zarzutów” nie dotyczy nazwy ZWM – ani nie represyjny (kto zna represje ZWM?), ani autorytarny – brak dowodów, ani niesuwerenny. Działający tylko przez część historii PRL, jako organizacja młodzieżowa, taka, jak np. ZHP??
Sprawa niebagatelna – koszty zmiany. Dokładne wyliczenia wskazują na ok. 500 tyś zł.! Uchwalona ustawa niestety ten drobny fakt przemilcza, albo wskazuje, że część kosztów poniesie budżet. To znaczy, kto? My! Wszyscy Polacy.
Sądząc po przykładzie naszej ulicy, koszt tej histerycznej „walki z PRL” idzie w miliony. A podobno brakuje w budżecie środków na wiele społecznie użytecznych potrzeb. Jest jeszcze czas się opamiętać….
Reasumując. Żyję w państwie demokratycznym, opartym na prawie, więc domagam się w imieniu reprezentowanych mieszkańców ul ZWM:
– uznania wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego w sprawie nazewnictwa mojej ulicy ZWM( sygn. akt I SA 1860/97, z dnia 26 02.1998)
– pełnego honorowania wszystkich praw samorządu lokalnego zawartych w ratyfikowanej przez Polskę 1.03.1994 r. Europejskiej Karcie Samorządu Lokalnego.
– domagam się poszanowania prawa dla samorządów terytorialnych w/g Konstytucji – rozdział VII

Poprzedni

OPZZ miało rację

Następny

TTIP, czyli bat na Unię