16 listopada 2024
trybunna-logo

Opozycja wobec opozycji?

Takie pytanie zadaje sobie szewc Fabisiak obserwując relacje pomiędzy Szymonem Hołownią a Rafałem Trzaskowskim.

Obydwaj opozycyjni kandydaci, którzy uzyskali najlepszy wynik w drugiej turze postanowili iść za ciosem i tworzyć wokół siebie struktury mające – w założeniu – doprowadzić ich do zwycięstwa w najbliższych wyborach parlamentarne. Politycy ci różnią się między sobą programowo w sposób mało czytelny dla przeciętnego wyborcy. Logiczne zatem byłoby łączenie sił. Jednak – zdaniem szewca Fabisiak – na przeszkodzie stoją naturalne, zwłaszcza wśród polskich polityków, względy ambicjonalne. Każdy z nich uważa się za przywódcę opozycji jak swego czasu Ryszard Petru.

Tymiż ambicjami kieruje się Platforma Obywatelska zabiegając o tworzenie sojuszu z rodzącym się ruchem Hołowni. Trzaskowski uważa, że ma tu lepszą niż Hołownia pozycję przetargową nie tylko z powodu lepszego wyniku wyborczego lecz także dlatego, że ma za sobą czy też pod sobą gotowe już partyjne zaplecze natomiast Hołownia dopiero je tworzy. Z kolei Hołownia uprzejmie informuje, iż ma już kilkanaście tysięcy aktywistów i chętnie podzieli się z Trzaskowskim doświadczeniami w tworzeniu ruchu społecznego dając mu tym samym delikatnie do zrozumienia, że na tym odcinku jest bardziej skuteczny.

Podczas gdy Rafał Trzaskowski w sposób zrównoważony napomyka o ewentualnej współpracy z ruchem Hołowni, to Borys Budka wykazał się tu z lekka słoniowatą delikatnością proponując Hołowni wejście do Koalicji Obywatelskiej. Można było z góry przewidzieć – zauważa szewc Fabisiak – że dla Hołowni wtopienie się w strukturę zdominowaną przez PO, tak jak zmuszona była to zrobić upadająca Nowoczesna, nie stanowi żadnej atrakcji. W wyborach parlamentarnych zamierza startować samodzielnie i chce aby to on, a nie władze Platformy, miał decydować o tym kogo i na jakich miejscach wystawić na listach kandydatów. Szewc Fabisiak zwraca też uwagę na deklarację Hołowni o możliwości współpracy z ludźmi z ugrupowania Gowina, którzy – jak się wyraził – nie są zaczadzeni PiS-owską ideologią. Jednocześnie nie wykluczył współdziałania z Platformą zaznaczając jednakże, że „wyłącznie wtedy, gdy będzie nam po drodze” podkreślając tym samym swoją samodzielność i niezależność wobec PO.
Decyzję Rafała Trzaskowskiego o tworzeniu wokół siebie ruchu obywatelskiego da się racjonalnie wytłumaczyć. Byłoby błędem z jego strony, gdyby tego w odpowiednim momencie nie zadeklarował ryzykując nawet to, że cała para może pójść w gwizdek – twierdzi szewc Fabisiak. Oficjalnym uzasadnieniem dla tej inicjatywy jest, jak to niejednokrotne podkreślał Trzaskowski, chęć aktywizacji tych wyborców, którzy poparli go w drugiej turze. Idzie tym samym tropem Hołowni mimo tego, że między obydwoma tymi tworzącymi się ruchami obywatelskimi są istotne różnice jeśli chodzi o bazę społeczną. Szymon Hołownia ma za sobą dość jasno określoną grupę zwolenników, którzy zdecydowali się poprzeć go w pierwszej turze, natomiast glosujący w drugim podejściu na Rafała Trzaskowskiego stanowią swoisty konglomerat zarówno jego zdeklarowanych zwolenników, jak i tych, którzy głosowali przeciwko Dudzie co bynajmniej nie oznacza, że mają ochotę włączenia się w działalność nowego ruchu. Zwłaszcza, że mają jeszcze do wyboru ruch Hołowni o partiach politycznych nie wspominając. Ponadto szewc Fabisiak sceptycznie zapatruje się na ewentualne masowe uczestnictwo samorządowców w działalności ruchu Trzaskowskiego. Prawdą jest, że stosunkowo spora liczba prezydentów miast otwarcie go poparła. Jednak to poparcie niekoniecznie musi się przełożyć na aktywność mieszkańców tychże miast, którzy w wyborach samorządowych w końcu głosowali, z różnych względów, na konkretnego kandydata a nie na prezydenta Warszawy.

Trzaskowski zapowiada inaugurację swojego przedsięwzięcia w rocznicę Porozumień Sierpniowych licząc zapewne na oddźwięk ze strony sentymentalistów wciąż identyfikujących się emocjonalnie z ruchem „Solidarności”, choć są to ludzie w starszym wieku, którzy w większości głosowali na Dudę. Jednocześnie wpisuje się w rocznicowo-celebracyjną narrację w stylu dla PiS. Z kolei Hołownia jak by się nie spieszył. Na razie zapowiedział utworzenie think tanku, czyli mówiąc po polsku zaplecza eksperckiego, oraz uruchomienie prawdopodobnie od września całodobowego radia internetowego. O tym czy, jak i kiedy ziszczą się plany obydwu panów dowiemy się już niebawem.

Poprzedni

Szykany na komisariatach

Następny

Powracająca paranoja makkartyzmu

Zostaw komentarz