16 listopada 2024
trybunna-logo

Nie tam widzimy sojuszników dla Polski

Stanowisko Prezydium Polskiej Partii Socjalistycznej w sprawie spotkania w Budapeszcie.

Prezydium Polskiej partii Socjalistycznej z olbrzymim niepokojem i oburzeniem przyjęło podane na konferencji wyniki spotkania Premiera Polski Mateusza Morawieckiego z Prezydentem Węgier Wiktorem Orbanem i Przywódcą włoskiej Ligi Północnej Matteo Salvinim.

Oburza nas fakt, że Premier Mateusz Morawiecki prowadził rozmowy o stworzeniu prawicowego sojuszu w Parlamencie Europejskim, nie jako przedstawiciel Partii PiS, lecz jako premier kraju. Wola i plany PiS nie są tożsame z wolą polskiego narodu, o czym świadczą powtarzające się sondaże, z których wynika, że obecnie PiS nie uzyskałby większości pozwalającej na samodzielne rządy. Uzyskana w ostatnich wyborach przewaga wynikająca z kupowania wyborców obietnicami, często bez pokrycia, legła w gruzach w wyniku widocznej dla coraz większej części społeczeństwa nieudolności w radzeniu sobie z sytuacjami kryzysowymi i braku wiarygodnych programów wyjścia z tego kryzysu.

Nasz skrajny niepokój budzą założenia ideowe tego planowanego, a praktycznie już realizowanego sojuszu. Opiera się on na powrocie do krańcowo konserwatywnych rozwiązań bazujących na rzekomym powrocie do źródeł chrześcijaństwa. Prawdziwe wartości chrześcijańskie to miłość bliźniego, a nie jątrzenie i szukanie wrogów we własnym społeczeństwie i społeczeństwach wyznających inne wartości. To wyznawana w duszy wiara, a nie klerykalizm i przywileje kleru. To wolność do wyznawania własnych poglądów, a nie wszechobecny i narastający przymus religijny. To rola kobiety jako równej mężczyźnie we wszystkich sferach życia społecznego, a nie powielanie staroświeckich poglądów o roli kobiety wyłącznie jako matki i partnera mężczyzny. Trudno też nazwać wartością chrześcijańską przemoc wobec kobiet, którą się chce wzmocnić odrzucając Konwencję Stambulską.

Taka wizja chrześcijaństwa niezgodna jest również z poglądami głoszonymi przez Papieża Franciszka.

Całkiem fałszywie zabrzmiała w ustach Premiera teza o konieczności renesansu w ramach Unii Europejskiej, Okres renesansu to epoka, w której stopniowo odchodzono od wojen religijnych, epoka powstawania nowych, często bardziej progresywnych niż katolicyzm odłamów chrześcijaństwa, to rozwój swobodnej, nie obciążonej dogmatami religijnymi, nauki. To również rozwój sztuki odrywającej się od ciasnych kanonów wiary. To wreszcie narastająca swoboda w kontaktach międzyludzkich, w tym relacjach intymnych. Z takim renesansem, a nie powrotem do średniowiecza, chcemy mieć obecnie do czynienia, a społeczeństwo nie da się zamknąć w ramach skostniałych i mających podłoże polityczne poglądach przywódców partii, które obradowały w Budapeszcie.
Zdziwienie budzić też fakt zawierania sojuszu z partiami, które reprezentują całkowicie odmienny od obecnej polskiej racji stanu stosunek do polityki Rosji.

Dla nas sojusznikami są i pozostaną partie i społeczeństwa krajów postępowych, działających w kierunku rozwoju wolnych społeczeństw jednoczącej się Europy.

Poprzedni

Trzech pancernych bez psa

Następny

„Ostateczne… posunięcie państwa”…

Zostaw komentarz