22 listopada 2024
trybunna-logo

Nie idźcie tą drogą

Rok 2019 będzie w obwodzie lwowskim rokiem Stepana Bandery i Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Region Ukrainy, w którym nastroje nacjonalistyczne są szczególnie rozpowszechnione, już drugi raz na przestrzeni trzech lat czci w ten sposób osoby i podmioty winne masowych zbrodni. 2017 r. był tam poświęcony Romanowi Szuchewyczowi i UPA.

 

Lwowska rada obwodowa uznała, że wpajania mieszkańcom skrajnie nacjonalistycznego światopoglądu nigdy dość i zagłosowała we wtorek za uczczeniem 110. rocznicy urodzenia przywódcy OUN oraz 90. rocznicy powstania samej organizacji. W oficjalnym komunikacie na stronie internetowej rady Banderę scharakteryzowano jako „wybitnego działacza politycznego, więźnia politycznego obozu Sachsenhausen”. O tym, jak jego organizacja głosiła konieczność budowy Ukrainy tylko dla Ukraińców, bez Polaków, Żydów i Rosjan, a także, jak jej zbrojne skrzydło UPA realizowało te plany, nie wspomniano oczywiście ani słowem. Milczeniem pominięto 60 tys. ofiar rzezi wołyńskiej oraz dalsze 30-40 tys. Polaków zamordowanych w Galicji Wschodniej. Nie wspomniano również o tak „chwalebnych” kartach historii OUN, jak podjęta w 1941 r. próba tworzenia państwa ukraińskiego, które miało być sojusznikiem nazistowskich Niemiec oraz przeprowadzony w tych samych dniach pogrom Żydów lwowskich. Nawet informacja o przetrzymywaniu Bandery w Sachsenhausen jest niekompletna – lider jednej z frakcji ukraińskich nacjonalistów przebywał w specjalnym bloku dla ważnych więźniów politycznych, nie był zmuszany do pracy, mógł spotykać się z żoną i przekazywać polecenia dla organizacji. Ostatecznie zaś został zwolniony.
Kto dokładnie zdecydował o uczczeniu Bandery i OUN? Największą frakcją w lwowskiej radzie jest Blok Petra Poroszenki, następne pod względem liczebności grupy to Samopomoc, centroprawicowe ugrupowanie miejscowego mera Andrija Parubija, oraz nacjonalistyczna Swoboda. Swoje reprezentacje w radzie mają również Batkiwszczyna Julii Tymoszenko, Ruch Ludowy, Partia Radykalna Ołeha Laszki, skrajnie nacjonalistyczny UKROP (Zjednoczenie Ukraińskich Patriotów) oraz ruch Kontrola Ludowa, przedstawiający się jako oddolny ruch obywatelski, proeuropejski i w przeszłości wspierający Micheila Saakaszwilego. Za Banderą zagłosowało 63 deputowanych, nikt nie odważył się być przeciw ani wstrzymać się od głosu. Pięć osób nie zagłosowało.
Oddawanie czci skrajnym działaczom nacjonalistycznym w zachodnich obwodach Ukrainy w zasadzie nie budzi już wśród miejscowego społeczeństwa żadnych kontrowersji. Politycy większości partii przekonują, że gesty takie nie mają antypolskiego wymiaru, gdyż chodzi przede wszystkim o mobilizowanie społeczeństwa do walki z Rosją. Wyjątkiem są m.in. nacjonaliści ze Swobody. komentarzy dla telewizji NTA radny Ołeh Pankewycz z tejże partii podkreślił, że jednym z powodów uhonorowania OUN i Bandery na patrona jest potrzeba przypominania o ich działalności przed wojną, „kiedy zachodnia Ukraina była okupowana przez państwo polskie”. Przy wszystkich zastrzeżeniach, jakie można mieć do polskiej polityki wobec Ukraińców w okresie międzywojennym – nie brzmi to jak zapowiedź uczciwego mówienia o trudnej historii.
Nawet zresztą ci politycy, którzy powstrzymują się od takich komentarzy, akceptują w sprawach ukraińsko-polskich wizję historii opracowaną w ukraińskim IPN-ie, jeszcze bardziej bezczelnym, niż jego polski pierwowzór. W tamtejszej narracji zbrodniom OUN i UPA na Polakach zwyczajnie się zaprzecza. Zamiast tego mówi się o „wojnie polsko-ukraińskiej”, gdzie ofiary padały po obu stronach (w domyśle – w równych proporcjach), a w dodatku wzajemną wymianę ciosów rozpoczęli Polacy.

Poprzedni

Moje salomonowe rozwiązania

Następny

Głos lewicy

Zostaw komentarz