Polska Partia Socjalistyczna stanowczo protestuje przeciwko mieszaniu naszego kraju w militarystyczne plany USA. Odbywa się to pod hasłami niesienia demokracji, a jest ukrytą formą nowej wersji Pax Americana, której celem jest wyłączne panowanie nad światem, nie zaś pokój i rozwój zgodny z marzeniami wielu narodów i różnych wartości kulturowych i cywilizacyjnych.
Realizowana w ostatnich latach polityka zagraża pokojowi światowemu i dalszemu rozwojowi naszej cywilizacji. Doświadczenia Polski, szczególnie katastrofalne skutki II wojny światowej sytuują nasz kraj i naród w gronie miłujących pokój, wolność i możliwość rozwoju. Jako socjaliści cenimy sprawiedliwość, prawdę, zrównoważony rozwój i prawo narodów do samostanowienia. Odrzucamy militaryzm i hegemonię siły.
Polska ma w swej powojennej historii piękną kartę walki o pokój m.in. poprzez wiele inicjatyw mających na celu ograniczenie zbrojeń w Europie Środkowej. 2 października 1957 roku została ogłoszona przez socjalistę, członka PPS, Adama Rapackiego, ówczesnego ministra spraw zagranicznych podczas XII Sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ koncepcja zbudowania na terenie Europy Środkowej (Polska, Czechosłowacja, RFN, NRD) strefy wolnej od broni jądrowej. Głównym jej celem było wycofanie już rozlokowanych w RFN rakiet z głowicami nuklearnymi, które wycelowane były m.in. w polskie miasta.
Koncepcja ta, nazwana Planem Rapackiego, przeszła do historii dyplomacji i zapoczątkowała szereg wydarzeń o charakterze globalnym, które wpłynęły na usunięcie w dalszej perspektywie barier „zimnej wojny” między Wschodem i Zachodem. Jej efektem było podpisanie porozumienia KBWE w Helsinkach w 1976 roku, porozumień SALT I i SALT II oraz rozwój pokojowej współpracy pomiędzy dwoma mocarstwami ZSRR i USA. Porozumienia te obowiązują do dziś, nie powinny być zawieszane i zrywane, a doskonalone i dostosowywane do warunków współczesnych.
Polska Partia Socjalistyczna stoi na stanowisku, że aktualna polityka państwa w dziedzinie bezpieczeństwa jest realizowana wbrew interesom polskiej racji stanu. Opiera się ona o nierealistyczne koncepcje i nieakceptowane społecznie założenia. Służy ona wyłącznie interesom innych. Daje się zauważyć, że bezpieczeństwem Polski grają wszyscy, najmniej skutecznie sami Polacy.
Szczególnie niepokoi nas sytuacja, jaka zaistniała w ostatnich tygodniach po wypowiedzi ministra spraw zagranicznych w sprawie rozlokowania w Europie rakiet z bronią jądrową w ramach oferty USA oraz nierozważne uwikłanie Polski w organizację konferencji dotyczącej bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie. Już pierwsze jej efekty polityczne i medialne są dla Polski niekorzystne.
Na tym tle powraca sprawa polskiego bezpieczeństwa i realnych zagrożeń i roszczeń, jakie formułują potencjalni przeciwnicy wobec Polski. O ile wiadomo oficjalnie, żaden z polskich sąsiadów na wschodzie nie formułuje poważnie wobec naszego kraju roszczeń terytorialnych, nie jest kwestionowana graniczna linia Curzona, której akceptację przez mocarstwa zamknęła Konferencja w Jałcie w 1945 roku. Polskie interesy polityczne nie znajdują również uzasadnienia aktywnego udziału w konfliktach na Bliskim Wschodzie.
Ogólna sytuacja wokół bezpieczeństwa Polski wymaga sformułowania kilku uwag:
Po pierwsze – Polska nie powinna nigdy zgodzić się na ulokowanie na naszej ziemi ładunków jądrowych, bez względu na konsekwencje w stosunkach z sojusznikami.
Po drugie – widać w polskiej polityce zagranicznej chaos, brak spójności i profesjonalizmu. Stan ten rodzi negatywny, lekceważący stosunek i jest okazją dla partnerów zagranicznych do ataków na Polskę i Polaków. PPS żąda dymisji ministra spraw zagranicznych, ze względu na spowodowanie karygodnego zamieszania godzącego w ostatnim czasie w interesy naszego kraju.
Po trzecie – z udziałem głównych sił parlamentarnych i pozaparlamentarnych powinno powstać ciało polityczne, które sformułuje w ramach konsensusu, podstawowe założenia polskiej polityki bezpieczeństwa w oparciu o obiektywną ocenę sytuacji międzynarodowej i prognozę jej rozwoju na co najmniej 25 lat.