W nocy mocno padało.
Z kropelek zrobił mi się zegar za oknem, który wystukuje rytmicznie sekundy. Na śniadanie zjadłem serdelki i pomidory. Jest czwarta nad ranem i trochę się przejaśnia. Dramatyczne sceny rozegrały się w Nowym Jorku. Taksówkarz wjechał w grupę przechodniów. Trzy osoby są w stanie krytycznym. – Wysiadł, zrobił kilka kroków, po czym zemdlał, relacjonuje zachowanie kierowcy świadek, tak wita mnie Wirtualna Polska.
Guns N’ Roses zagrali w Warszawie, a ja w zasadzie nigdy nie chodzę na koncerty. Byłem może dwa razy w życiu, na dodatek jeden z tych koncertów to był koncert Ich Troje, co w gruncie rzeczy było przypadkową sytuacją. Wołodymyr Zełenski wyszedł na ulice Kijowa i powiedział: już jesteśmy częścią zjednoczonej Europy. Eksperci tradycyjnie podają różne scenariusze wojny, z których w zasadzie nic nie wynika, więc już nawet ich nie przytaczam. Są takie wiadomości, które się powtarzają. Jarosław Kaczyński odejdzie z rządu i zastąpi go Mariusz Błaszczak. Pisałem o tym parę tygodni temu, a teraz media donoszą to jako sprawę pilną. Ponownie. Zastanawiam się nad znaczeniem tych pilnych wiadomości. Z mojej perspektywy pilne jest znikanie nauczycieli, pilny jest kryzys psychiatrii dziecięcej, a nigdy nie widziałem, żeby te informacje były oznaczone jako pilne. Może to jest właśnie problem? Jakby o tym wszystkim pisać na czerwono, to więcej ludzi zrozumiałoby powagę sytuacji?
W Sejmie odbędzie się organizowana przez Polskę 2050 debata konsultacyjna programu Edukacja dla Przyszłości. Wcześniej odbędzie się konferencja prasowa Szymona Hołowni na temat katastrofalnej sytuacji polskiej oświaty, z której po zmianach wprowadzonych przez Przemysława Czarnka odchodzą najlepsi nauczyciele. To dobrze, myślę, niezależnie od tego, co myślę o programie Polski 2050. Najważniejsze jest to, że ktoś organizuje takie debaty i nawet jeśli tworzy nie do końca realny program potencjalnych zmian w edukacji, o czym pisał ostatnio dyrektor Jarosław Pytlak, to daje szansę na dyskusję wokół oświaty. Osobiście wolałbym dyskusję o większych konkretach, czyli jak realnie zmniejszyć przeludnienie szkół, jak naprawić zły system rekrutacji, jak zastąpić egzaminy czymś w rodzaju bilansu edukacyjnego, jak wprowadzić systemowo tutoring do szkół, a nie opowiadać baśnie o psychologu w każdej szkole. Jednocześnie nie lekceważę pomysłów Szymona Hołowni i jego ekspertów. Kłopot z nimi jest jeszcze jeden. Żeby cokolwiek z tego wprowadzić w życie, to trzeba najpierw wygrać wybory, a nie wiem, czy szeroko pojęta opozycja robi wszystko, co w jej mocy, żeby tego dokonać. Ja jestem tylko zwykłym obywatelem, zwykłym nauczycielem, mam prawo, jak zresztą wszyscy inni zwykli ludzie, oczekiwać wzmożonej aktywności na tym polu tych, którzy zdecydowali się na bycie politykami.