19 listopada 2024
trybunna-logo

My

Warszawa wygląda jak wysiedlona. A przecież nie ma żadnej wojny. Z Pruszkowa nie odjeżdżają pociągi na Zachód, ani z Gdańskiego na Wschód. Po prostu gości mamy. A a jak wiadomo gość w dom, cukier do szafy, córki do piwnicy.
Przez miasto przetacza się charakterystyczny szum wielkich jak smoki rządowych limuzyn na ich nowiutkich oponach.
Nad miastem wisi zapach prochu i potu.
Prochu? To jasne – Putin u bram, a tymczasem „przesmyk suwalski” otwiera swój bezbronny korytarz na pastwę jego czołgów. Minister Antoni oddziały samoobrony rychtuje, ale sam, choćby i z Jarosławem, Putina nie zatrzyma. Obamę bez gadania w rękę trzeba pocałować, żeby ratował. Choćby z Warszawy nawet kamień na kamieniu nie miał pozostać. Dla nas nie nowina…
Ale dlaczego potu? Bo wszyscy biegają jak w ukropie, dlatego. Już raz pan Obama przyjął pana prezydenta Dudę w przedpokoju. Teraz ma go przyjąć na Stadionie Narodowym. Na pół godziny – drwi opozycja… Nie pół godziny, a 45 minut! – dumnie zadzierają głowy prezydenccy. O czym można gadać 45 minut? Stosunki dwustronne, inwestycje, Trybunał Konstytucyjny – takie informacje podał Biały Dom. A takie prezydencki minister Szczerski: bezpieczeństwo, gospodarka oraz wzajemne relacje polsko-amerykańskie, prezydencka kampania wyborcza w USA… No, to przecież jasne, że Obamę bardzo interesuje, co prezydent Duda myśli o Trumpie, a co o pani Clinton… I to wszystko w 45 minut! Zuchy! – Jeśli przyjaciele rozmawiają, rozmawiają o wszystkich tych rzeczach, które ich interesują – mówi min. Szczerski. I ma rację!
Opozycja jednak nie daje za wygraną i wymachując „New York Timesem” woła – oto, o czym będzie. Rozmowa? Jaka rozmowa. Do pionu postawienie! Za zgwałcenie Trybunału Konstytucyjnego, za podsłuchiwanie ludności bezkarne, za zwolnienie pani Tadli…
Jak będzie? Co powie nasz Wielki Przyjaciel?… Jak to, co? To, co zwykle, gdy wielcy toczą ważną grę, a mali plączą się pod nogami: Porządek ma być w Warszawie!

Poprzedni

Kolejne referendum

Następny

Wakacje