23 listopada 2024
trybunna-logo

Łgarstwa kościelno-rządowe

2.3.2004.POSIEDZENIE SEJMU FOT.WITOLD ROZBICKI

Prawo i Sprawiedliwość oraz Konferencja Episkopatu Polski mają ze sobą coraz więcej wspólnego: życie ponad prawem i ponad stan, rozbestwienie, bezczelne łgarstwa. Im wyższe stanowisko w hierarchii partyjnej i kościelnej, z tym większym nasileniem się ujawniają, bo są skutkiem negatywnej selekcji awansowej. Wśród szeregowych księży i kaczystów trafi się jeszcze porządny, skromny i prawdomówny, ale im wyżej, tym gorzej, bo zdemoralizowani wygryzają przyzwoitszych.

Premier Morawiecki jest liderem w konkurencji Pinokio+, gdyż ma sądowe poświadczenia, że łgał i nakazy sprostowania. W żadnym demokratycznym kraju nie mógłby pozostawać na stanowisku szefa rządu, ale Polska wciąż nie osiągnęła europejskiego standardu politycznej przyzwoitości. Z hierarchów kościelnych żaden takiego dokumentu nie ma, bo są traktowani jak święte krowy i nikt ich po prokuraturach i sądach nie ośmiela się ciągać. Obojętne, jaki kodeksowy przepis łamią, są bezkarni. To ich rozbestwia, a zarazem działa destrukcyjnie na całe społeczeństwo, które widzi, że z purpuratami nie można nie tylko wygrać, ale nawet podjąć równorzędnej walki. W mniejszym stopniu dotyczy to także szeregowych księży, bo to immanentna cecha państwa wyznaniowego, w którym Kościół nie tylko wywiera wpływ na stanowienie świeckiego prawa, ale się do niego bezkarnie nie stosuje. Najjaskrawszym przykładem jest bezkarność biskupów za ukrywanie kościelnej pedofilii.
Łgarstwa tronu i ołtarza nasilają się zwłaszcza podczas kampanii wyborczej. Tegoroczna odbywa się pod hasłem obrony polskiej rodziny przed demoralizacją, deprawacją i seksualizacją przez ideologię LGBT+. Choć nie ma takiej ideologii, a relatywnie najwięcej homoseksualistów jest wśród kleru, temat jest nośny, bo trzydzieści lat katechezy w szkołach wychowało pokolenie homofobów. Kaczyści i kler dmą w trąby nienawiści i nietolerancji do kilku milionów nieheteronormatywnych Polaków i odmawiają im praw człowieka. Łżą w żywe oczy, byle tylko wygrać wybory, bo to być albo nie być i dla PiS, i dla kościoła.
Wyborczym tematem nr 1 jest więc „tęczowa zaraza”. Wg katoprawicy, przynosi plagi, które dotykają dotykają każdej dziedziny życia. Ks. prof. Bortkiewicz uznał, że awaria oczyszczalni ścieków „Czajka” to kara boska za tęczową profanację w Płocku obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Wprawdzie ścieki wylały się w Warszawie, ale Wisła w drodze do morza przepływa przez grzeszny Płock. Pominął milczeniem, że także przez bogobojne, homofobiczne tereny, które chcą być „wolne od LGBT”, bo katolicyzm wyznaje zasadę, że lepiej ukarać stu niewinnych niż pozwolić, aby uszedł choćby jeden grzesznik.
Kler pospołu z PiS mami wiernych rzekomymi zagrożeniami ze strony społeczności LGBT+ i wzywa do nienawiści. Są bezkarni, bo art. 256 kodeksu karnego przewiduje karę za publiczne nawoływanie do nienawiści, ale tylko „na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość”. Osoby nieheteronormatywne są pozbawione ochrony, co tym bardziej wyzwala wobec nich agresję „prawdziwych Polaków-katolików”, których moralność została okaleczona przez kościół i PiS.

Poprzedni

Nasza rewolucja

Następny

Literaturo, ty nad poziomy wylatuj

Zostaw komentarz