25 listopada 2024
trybunna-logo

Lepsi i gorsi uchodźcy

wikimedia.org

Czym się różnią uchodźcy z Ukrainy od tych z Bliskiego Wschodu czy Afganistanu? Tym, że mają być lepiej traktowani – odpowiada szewc Fabisiak.

W ostatnich dniach Unia Europejska wprowadziła daleko idące ułatwienia dla uchodźców z Ukrainy. Osobom tym obiecano roczny pobyt na terenie UE z prawem przemieszczania się na całym unijnym terytorium a także opiekę zdrowotną, kształcenie dzieci w szkołach oraz prawo do pracy. Mają także zostać uproszczone procedury przyznawania azylu a także dopuszczona możliwość przyjmowania osób nie posiadających biometrycznych paszportów, I chwała Unii za to. Uchodźcom chroniącym życie swoje i swoich bliskich przed skutkami działań wojennych bezwzględnie należy się pomoc. Trudno tu jednak nie dostrzec kontrastu pomiędzy podejściem do uchodźców z Ukrainy i pozaeuropejskich krajów świata.

Szewc Fabisiak uważa, że takiej samej pomocy należy udzielać wszystkim ludziom usiłującym ratować się przed wojnami bez względu na to kto te wojny wywołuje i bierze w nich udział oraz przed prześladowaniami w ich własnych krajach jak w przypadku Afgańczyków czy Kurdów. Współczucie i chęć udzielania pomocy ukraińskim uchodźcom powinny zatem się przełożyć na taką samą reakcję wobec imigrantów z innych krajów, nie powinno być podziału uchodźców na tych lepszych z sąsiedniego kraju i gorszych z krajów bardziej odległych. Tymczasem unijne podejście, a zwłaszcza antyuchodźcza polityka niektórych krajów była diametralnie odmienna. Polska znalazła się tu w pierwszym szeregu instalując zasieki z drutu kolczastego i przymierzając się do budowania muru na granicy z Białorusią. Dołączyła tym samym do grona takich państw członkowskich UE, jak ogradzające się drutem Węgry i Litwa, niechętne w przyjmowaniu imigrantów Włochy czy wypychająca ich poza swoje granice Grecja. Dla Polski argumentem przeciwko przyjmowaniu uchodźców było to, że na granicę byli nasyłani przez Łukaszenkę, który w samym założeniu co zrobi to jest złe – nawet wówczas, gdy – abstrahując od jego intencji – pomógł wielu ludziom w wydostaniu się z obszarów na których czuli się zagrożeni. Dla uchodźców sprawą wtórną jest to czy przylecą samolotem do Mińska i stamtąd zostaną przewiezieni na granicę z Polską czy Litwą czy też w o wiele bardziej niebezpiecznych warunkach będą przewożeni łodziami do Włoch czy Grecji. Dla nich najważniejsze jest ratowanie życia a nie polityczne gry i kalkulacje na poziomie rządów poszczególnych państw.

Te humanitarne argumenty były lekceważone nie tylko przez wymienione wyżej kraje ale w pewnym stopniu przez Unię jako taką. Kiedy przez białoruską granicę usiłowali się przedostać migranci w liczbie co najwyżej kilku tysięcy mówiło się o ataku na całą Unię. Obecnie, kiedy liczba uchodźców z Ukrainy przekroczyła milion już nikt nie straszy imigranckim zagrożeniem. I słusznie, zagrożenia nie ma teraz ale i nie było go, gdy grupki uchodźców zgromadziły się pod polską granicą. Skoro milion, jak do tej pory, ukraińskich uchodźców nie budzi europejskich obaw, to tak samo nie powinien wywoływać strachliwych emocji milion syryjskich uchodźców, którzy począwszy od roku 2015 napływali do Europy.

Jednakże Unia. a zwłaszcza Polska, stosuje podwójne standardy wobec uchodźców uważa Szewc Fabisiak i nie jest w tej opinii bynajmniej odosobniony. Również jedna z bardziej kompetentnych w tej materii osób, dyrektorka Europejskiej Rady ds. Uchodźców i Emigracji Catherine Woollard przyznaje, że mieliśmy do czynienia z „wyraźnie określonymi podwójnymi standardami” szczególnie w takich krajach, jak Polska i Węgry. Zwraca też uwagę na to, że „polityka migracyjna i azylowa jest kształtowana przez takie czynniki, jak rasę, religia czy kraj pochodzenia”. Powstaje jednak w tym momencie pytanie czy zasady odnoszące się do ukraińskich uchodźców będą obowiązywać również wobec emigrantów z innych krajów. Pewne symptomy wskazują, że chyba nie do końca. Wśród osób opuszczających Ukrainę są bowiem nie tylko jej obywatele, lecz także spora grupa studentów zagranicznych głównie z Azji i Afryki. Oferuje im się co prawda te same warunki pobytu co uchodźcom ukraińskim jednak nie daje im się możliwości kontynuowania studiów na polskich uczelniach za to chętniej podejmuje się działania mające ułatwić im powrót do swoich krajów. A przecież wyjechali oni po to by móc studiować w Europie i skoro nie mogą na Ukrainie to należałoby umożliwić im studiowanie na uczelniach w innych krajach europejskich – uważa Szewc Fabisiak.

W warunkach nowej polityki imigracyjnej Unii Europejskiej warto przypatrywać się jak w tej sytuacji zachowają się polskie władze. Czy wycofają się rakiem z nacjonalistycznej i rasistowskiej polityki w stosunku do uchodźców pozaeuropejskich czy też pójdą w zaparte i nadal będą kultywować pomysły odradzania się murem i zasiekami argumentując to tym, że należy rozróżnić pomiędzy uchodźcami z Ukrainy będącymi ofiarami rosyjskiej agresji a tymi z Bliskiego Wschodu. Afganistanu czy Afryki będącymi narzędziem antypolskiej polityki Aliaksandra Łukaszenki.

Poprzedni

Nie tylko o IPN raz jeszcze – w odpowiedzi

Następny

Lewica: dziś pomóc, jutro zapobiec wyzyskowi